Aura

127 14 0
                                    

Następnego dnia rano Sinbi i Howon jak zwykle podjechali pod mój dom.
- O, jednak żyjesz. - skrzywiła się Sinbi.
- Zaraz ty przestaniesz. - szturchnęłam ją łokciem. - Za te teksty powinnaś kwiatki wąchać od spodu.
- Może zmienisz mnie w żabę? - zaśmiała się.
Howon popatrzył na nas podejrzliwie.
- Jedźmy. - zaproponowałam.

Brat Sinbi odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę szkoły.

- Co robiłaś wczoraj wieczorem? - spytała moja przyjaciółka, kiedy wreszcie w szkolnym korytarzu pożegnałyśmy się z Howonem.
- Zabijesz mnie, jak ci powiem. - wymamrotałam.
- O Boże. - jęknęła Sinbi. - Spotkałaś się z tym Myungsoo?
- Napisał do mnie i jakoś tak nie byłam w stanie odmówić. - wytłumaczyłam. - Jak widzisz, żyję.
- Lecisz na niego. - prychnęła.
- Nie lecę. - zaprzeczyłam.
- Lecisz. - powtórzyła.
- Troszeczkę. - szepnęłam.
- Lisa! - warknęła Sinbi.
- No co? - odpowiedziałam tym samym tonem. - Jest miły, przystojny i się mnie nie boi.
- Bo jest wampirem. - dołożyła Sinbi.
- A co jeśli nie? - podważyłam. - Nie masz pewności.
- Masz problem, Lisa. - pokręciła głową. - Usprawiedliwiasz go, bo chcesz, żeby było inaczej.
- Sinbi. - westchnęłam ciężko. - Pierwszy raz w życiu jakiś chłopak się mną interesuje. Mam nie dać mu szansy? Czemu?
- Bo jest...- zaczęła Sinbi.
- Cześć, Lisa. - usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się energicznie.
- Myungsoo! - uśmiechnęłam się szeroko na widok mojego...przyjaciela. - Cześć.
- Jak tam? - spytał, nieśmiale uśmiechając się, unikając kontaktu wzrokowego.
- Całkiem nieźle. - odpowiedziałam. Serce zakołotało mi szybciej. - A u ciebie?

Patrząc na niego przypomniałam sobie zeszły wieczór.
Naprawdę chyba zaczynałam coś do niego czuć i ani trochę mnie to nie przerażało.

- Trzymam się. - uśmiechnął się do mnie. - A to jest...
- Sinbi. - przedstawiłam moją przyjaciółkę.
- Hej, Sinbi. - przywitał się kulturalnie wyciągając dłoń do mojej kumpeli.
- Cześć...- wymamrotała, z wahaniem ściskając jego dłoń.
- Idziemy? - zapytał wskazując na drzwi od klasy.
- Jasne. - pokiwałam głową.

Usiadłam w przydzielonym miejscu obok Myungsoo.
Sinbi ciężko sapiąc klapnęła na krzesło obok Yerin.

- Jak tam z mamą? - zapytał Myungsoo.
- W porządku. - zaśmiałam się. - Przepraszam za nią wczoraj.
- Daj spokój. - machnął ręką. - Nie ma za co przepraszać. Przecież nic takiego nie powiedziała.
- Racja. - uśmiechnęłam się trochę skrępowana. - Przeciez to nie była randka. Prawda?
- Nie była? - powtórzył zalotnie.
Spojrzałam na niego i na jego błyszczące oczy. Nie byłam pewna, ale chyba się zarumieniłam.
Wzruszyłam ramionami.
- To chyba następnym razem będę musiał to sprecyzować. - uśmiechnął się.

Miałam ochotę schować się pod ławkę.
Nawet nie chciałam wiedzieć, jak bardzo czerwona była moja twarz. Starałam się ukryć za kosmykami włosów, schylając się nad ławką.
Czy mógłby ktoś uchylić okno?

Całą lekcję Myungsoo zagadywał mnie odnośnie różnych rzeczy, począwszy od pożyczenia ołówka, kończąc na tematach lekcji. Cały czas, niby przypadkiem, ocierał się o moje ramię, zbliżał się dość bardzo pod pretekstem wytłumaczenia jakiegoś zadania, brał ode mnie gumkę do mazania dotykając przy tym mojej dłoni.
Nie wiem, czy to skumulowane we mnie hormony do tej pory nie użyte, czy zwyczajnie faktycznie poczułam coś do tego chłopaka.

Swoją drogą, używał ładnych perfum.

Gdy tylko zadzwonił dzwonek na przerwę, wydarłam z ławki Sinbi i zaciągnęłam ją na korytarz.
Jeszcze jedna dłuższa chwila spędzona z Myungsoo źle skończyłaby się dla moich komór i przedsionków.

- Co ty taka zgorączkowana? - spytała Sinbi, siadając na parapecie w korytarzu.
- Sinbi, albo ja mam problem, albo to on go ma. - odpowiedziałam.
- Co masz na myśli? - Sinbi przechyliła głowę w bok, nie bardzo wiedząc, co plotę.
- On na mnie leci. - wymamrotałam.
- No i? - wzruszyła ramionami. - W czym problem. Jesteś mistrzynią w odstraszaniu chłopaków, możesz się go pozbyć.
- Ale śmieszne. - skrzywiłam się. - W tym problem, że ja nie chcę go odstraszyć.
- ...że co? - twarz Sinbi skamieniała.
- Sinbi, Myungsoo to fajny chłopak. - wyjaśniłam.
- Wampir. - wyszeptała.
- Nieważne. - sprzeciwiłam się. - Z resztą nie masz dowodów.
- I co zamierzasz zrobić? - Sinbi skrzyżowała ręce na piersiach.
- Spróbować. - zameldowałam.
Tę decyzję podjęłam w chwili, gdy to powiedziałam.

Impuls {Myungsoo / L + INFINITE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz