- Ale to osobliwe. - mruknęła Sinbi, popijając swoje capuccino.
Tej jesieni liście opadały jak lawina, przez co ścieżka w naszym ulubionym parku była ledwo widoczna.
- On jest całkiem miły. - westchnęłam. - Momentami to aż dziwne. Nie powinien być wredny i opryskliwy?
- Nie daj się nabrać. - Sinbi zmrużyła oczy. - Kto się spodziewa wampira w miłym i całkiem przystojnym chłopaku? Nikt. I tu może być haczyk.
- Jest przystojny. - przyznałam. - Nawet bardzo.
- Eee...! - Sinbi trąciła mnie łokciem. Prawie upuściłam mój kubek z gorącą czekoladą.
- Co znowu? - parsknęłam. - Tylko przyznałam fakt.
- Pamiętaj, że mówisz o WAMPIRZE. - powiedziała Sinbi, mocno akcentując ostatnie słowo. - On pije krew. Fuuj. A swoją drogą...ciekawe czym się żywią. Nie słyszałam, żeby w okolicy ktoś zaginął.
- Może polują na zwierzątka?- wzruszyłam ramionami. - Ile stąd jest do lasu? Kawałeczek drogi.
- To obleśne. - skrzywiła się Sinbi. - Ale lepsze to niż mordowanie ludzi.
- Przynajmniej wiadomo, że nie jest wege. - zażartowałam.Początkiem października wieczory robiły się dłuższe, więc kiedy wracałyśmy z Sinbi do swoich domów z parku, było już trochę ciemno.
W pewnym momencie usłyszałyśmy za sobą kroki.
- Idź szybciej, Sinbi. - zakomendowałam.
Sinbi ze strachem w oczach pokiwała głową i przyspieszyła kroku.
Im szybciej szłyśmy, tym szybciej szedł nasz prześladowca.
- Co jeśli to wampir? - spytała Sinbi, prawie ze łzami w oczach.
- Nie wydaje mi się. - pokręciłam głową.Potykając się o jakiś wystający konar, Sinbi upadła.
Nim zdążyłam jej pomóc wstać, prześladowca rzucił się na mnie.
Przewrócił mnie na ziemię i zaczął szarpać.- Lisa! - wrzasnęła Sinbi i rzucając się na napastnika zaczęła okładać go pięściami. - Zostaw ją, ty psychopato!!
Z pomocą Sinbi odzyskałam władzę w rękach. Odepchnęłam psychola mocno od siebie.
I znowu stało się coś zaskakującego.
Jak wystrzelony z procy prześladowca poleciał pięć metrów dalej i upadł z hukiem na ścieżkę.- Wow. - Sinbi popatrzyła na mnie zszokowana.
Napastnik najwyraźniej zaskoczony wstał i otrzepując się uciekł tak szybko, jak tylko się dało.
Sinbi podała mi rękę i pomogła wstać z zimnej kupy opadłych liści.- Co to było? - spytała.
- Wydaje mi się, że Byk. - odpowiedziałam.Odprowadziłam Sinbi pod jej dom i sama szybko wróciłam do siebie.
Moja mama tym razem miała do pracy na drugą zmianę, więc za kilka godzin miała wrócić.
Rzuciłam plecakiem w kąt, zdjęłam buty i od razu sięgnęłam po pamiętnik babci.Gwiazdozbiór Byka
Drugi z kolei gwiazdozbiór jest odpowiedzialny za nadprzyrodzoną moc.
Przypisana mu jest nadludzka siła.Jakby to powiedziała Sinbi, "odblokowałam kolejny poziom". Ciekawe, co dalej.
Przerażało mnie trochę to wszystko. Dziwnie było mi z faktem, że będę wyposażona w 12 różnych nadprzyrodzonych mocy. Jak ja będę w stanie opanować je wszystkie? Jak one zmieszczą się w moim mizernym, śmiertelnym ciele?
I jeszcze jedno pytanie.
Kim był ten napastnik?ghoulxlover : moim zdaniem zwykły zbok.
Sinbi odpisała na moje wypociny, kiedy stworzyłam do niej dość długą wiadomość na kakaotalk.
ghoulxlover : ci trzej chyba nie atakowaliby tak od razu. Zwłaszcza po tym, jak oprowadzałaś tego jednego po szkole.
parkforlife : Myungsoo.
ghoulxlover : brawo. Bo się jeszcze zakochasz.
parkforlife : taa, w wampirze. On mi się nawet nie podoba.Trochę oszukiwałam samą siebie.
ghoulxlover : dopiero mówiłaś, że jest całkiem przystojny...:)
Ta to potrafi mnie wyczuć.
parkforlife : po raz kolejny, Hwang Eunbi, stwierdziłam fakt.
ghoulxlover : ͡° ͜ʖ ͡°
parkforlife : idę sobie
ghoulxlover : no weź.
ghoulxlover : Lisa?
ghoulxlover : Lisa!!
ghoulxlover : widzę jak wyświetlasz!!Nie odpisałam już tej wariatce.
Kocham ją jak siostrę, ale w niektórych sytuacjach jest męcząca.
I pewnie zdenerwowało mnie też to, że Sinbi miała w pewnej kwestii rację.
Myungsoo trochę mi się podobał.
Był jedynym facetem, który chciał ze mną rozmawiać.
Ale akurat jest wampirem.
O, ironio.Mój telefon nagle zawibrował.
mstothel : cześć, Lisa~
parkforlife : cześć, kto pisze?
mstothel : a z kim siedzisz w ławce? :)O mój Boże. Skąd on ma mojego katalka?
parkforlife : skąd wziąłeś moje ID?
mstothel : od Yerin...przepraszam, jeśli przeszkadzam
parkforlife : nie. No co ty.A szczerze powiedziawszy, było to trochę niepokojące.
Po co pisał?parkforlife : coś się stało?
mstothel : a czemu?
parkforlife : ...że do mnie piszesz?
mstothel : ah, to...chciałem się upewnić czy bezpiecznie wróciłaś do domu.
parkforlife : co??Właśnie - co?? Skąd wiedziałby...
mstothel : widziałem cię z Sinbi w parku, nie żebym was śledził, po prostu tankowałem na stacji obok. W pobliżu kręcił się jakiś szemrany typ...
Niespecjalnie chciało mi się wierzyć w tę historyjkę.
parkforlife : ah, tak. Wszystko w porządku.
mstothel : całe szczęście. Co teraz porabiasz?Cóż za szybka zmiana tematu.
parkforlife : a, nic specjalnego.
parkforlife : a czemu pytasz?
mstothel : jestem w okolicy i tak się zastanawiam...może bym po ciebie zajechał i wyskoczylibyśmy gdzieś?Dobra, to trochę dziwne.
parkforlife : chyba nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie znajomości.
mstothel : przecież nie zapraszam cię na kolację przy świecach :)
parkforlife : no nie wiem...
mstothel : no proszę. Jestem samotny ;; :)Kawałek mnie bał się jak diabli, a kawałek już miał ubierać się i biec do wyjścia.
Ten drugi jednak wygrał.
Stwierdziłam się, że nie mam nic do stracenia.
Może i on jest wampirem, ale ja jestem wiedźmą, i on ma prawo bać się mnie tak samo, jak ja jego.parkforlife : dobra, tylko napiszę do mamy. I nie możemy wrócić późno, jutro szkoła.
Podałam mu adres i nie myśląc zbyt długo, wyszykowałam się do wyjścia. Nie powiedziałam też nic Sinbi, bo nie spodobałby się jej ten pomysł.
Wyszłam przed dom.
Nie minęło kilka minut, a ujrzałam oślepiające światło reflektorów.
Czarny samochód zatrzymał się pod moim domem, drzwi otworzyły się energicznie.
Z auta wyszedł Myungsoo ubrany w ciemną skórzaną kurtkę i jeansy. Skinął do mnie na powitanie.
Serce zabiło mi mocno. Wyglądał nieziemsko.Podeszłam do niego.
Kulturalnie otworzył mi drzwi do siedzenia pasażera.
- Panienka wsiada. - wskazał dłonią, lekko się podśmiechując.
Bez dłuższego zastanawiania się zajęłam miejsce w samochodzie.
Zamknął za mną drzwi i po chwilą usiadł za kierownicą.
Silnik odpalił.
CZYTASZ
Impuls {Myungsoo / L + INFINITE}
Fantasy•PROLOG• "Nachylił się nad moją szyją. Czułam jego oddech na mojej skórze. Nerwowo przełknęłam ślinę. Poczułam, jak w żyłach pulsuje mi krew. Już jego usta miały dotknąć mojej skóry, kiedy nagle przeraźliwie jęknął jakby z bólu. Odepchnął mnie i z...