Rozdział 22

2.8K 194 13
                                    

- Martwię się o Harry'ego, ostatnio zrobił się jeszcze bardziej skryty. - Lupin z ciężkim westchnieniem usiadł na kanapie w swoich prywatnych pokojach. - Nie wiem co mam zrobić, a sądzę, że coś powinienem.

- Moim zdaniem chłopak sam sobie poradzi, a nawet, gdyby potrzebował czyjejś pomocy, to młody pan Malfoy skutecznie mu jej udziela. - Bill uśmiechnął się łobuzersko, wykorzystując zamknięte oczy kochanka, by go podejść, zapominając, że ten jako wilkołak ma dużo bardziej wyczulone zmysły niż normalny człowiek.

- Co ty robisz? - Remus z wysoko uniesionymi brwiami patrzył jak rudowłosy klęka miedzy jego nogami. - Mieliśmy rozmawiać.

- I to właśnie robimy, tylko w trochę odmiennej scenerii. - Oblizał lubieżnie wargi, opierając dłonie na udach kompana. - Zamieniam się w słuch.

- Chciałem mówić o Harrym i bardzo dobrze wiesz, że, och... - Wilkołak wciągnął ze świstem powietrze, gdy jego spodnie zostały sprawnie rozpięte, a następnie Bill z wprawą zajął się jego nabrzmiałym już członkiem. - Malfoy nie jest wcale pewnym towarzystwem dla niego - dokończył, podejmując wyzwanie widniejące w tych piwnych oczach. - Powinien z nim porozmawiać ktoś komu ufa, jak Syriusz, ale jego niestety nie ma w pobliżu, więc... - umilkł, przygryzając wargi, gdy kochanek wsunął penisa głębiej w usta i zaczął mocno ssać. Dzięki jego cichym pomrukom, co rusz czuł pieszczotę wibrującej krtani, to było niesamowite. - Pozostaję ja. - Chwycił Billa bez ostrzeżenia i pchnął na kanapę, odwracając tyłem do siebie. Nie bawiąc się w pieszczoty, zdarł mu spodnie i przygotował go na przyjęcie swojej męskości na tyle, by nie odczuł zbyt dużego dyskomfortu. W akompaniamencie coraz głośniejszych jęków i szybkich oddechów wbił się w niego głęboko. Wystarczyły mu trzy pchnięcia, by odnaleźć prostatę, za co został nagrodzony głośnym: „Och, Remus". Przyspieszył. Jego ruchy stały się bardziej chaotyczne, niekontrolowane, a penetracja jeszcze głębsza. Lunatyk objął dłonią członek młodszego mężczyzny, poruszając nią w rytm swoich pchnięć. Kilka ostrych posunięć wystarczyło, by Bill doszedł, krzycząc i zaciskając jednocześnie w boleśnie przyjemny sposób mięśnie wokół erekcji Remusa, doprowadzając go na szczyt.

- Teraz możemy dokończyć rozmowę - oświadczył po chwili wspaniałomyślnie usatysfakcjonowany rudowłosy. Obaj mężczyźni roześmieli się głośno.

***

Harry punktualnie stawił się na szlabanie. Z jakiś powodów Hagrid przełożył go na weekend, ale jemu to nie przeszkadzało - musiał sobie wiele poukładać, a wesoła kompania gajowego nie wpłynęłaby dobrze na jego nastrój. Wszyscy zdążyli zauważyć, że chodził jak struty, a bliższy z nim kontakt grozi pogryzieniem. Tylko Malfoy był na tyle odważny, by dalej utrudniać mu życie, starając się wyciągnąć go z przygnębienia, ale jako syn Śmierciożercy miał do perfekcji opanowaną umiejętność radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach. Nie można było powiedzieć, że oswoił się z perspektywą ewentualnej śmierci albo raczej niemożnością ujrzenia więcej Marvolo, co martwiło go bardziej. Jakkolwiek, lata ciągłego życia z pałającą żądzą mordu wizją Czarnego Pana na karku, oswoiły go ze świadomością, że jego życie będzie raczej krótkim i mało udanym epizodem na drodze ku wieczności.

***

- Cholibka, Harry, nie wiedziałem, że już jesteś, trzeba było wołać. - Chłopak uśmiechnął się lekko do półolbrzyma, który wychynął zza swojej chaty.

- Dopiero przyszedłem.

- Psor McGonagall powiedziała, że masz mieć jakiś szlaban. Nu nic, wykombinujemy coś dla ciebie. - Gajowy uśmiechnął się wesoło, co było doskonale widoczne nawet mimo ogromnej brody. - Wiesz, chłopie, jestem trochę zajęty, sam rozumiesz, muszę pilnować dyń na święto duchów, ale mam dla ciebie coś ciekawego i nie będziesz musiał się napracować. - Mrugnął do niego porozumiewawczo i schylił się po latarnie leżącą obok wejścia do chaty. - Zostawiłem w Zakazanym Lesie dzbanek z białymi jagodami, które uwielbiają kapikatki. Pójdziesz po nie, leżą koło widocznej ścieżki, więc poradzisz sobie sam.

diabeł Stróż (Nie Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz