23

273 36 1
                                    

-nie ma nutelli, Lili idę do sklepu po nutelle chcesz coś? -spytał Leo z kuchni

-ta weź nutelle, cukierki, chipsy, i popcorn, hajsy masz w szafce w kuchni

Usłyszałam trzask drzwi wiec wiedziałam że  wyszedł,

Minęła godzina a Leo nie wrócił ze sklepu, no tak bambino pewnie go zatrzymały czy coś.
Poszłam przebrać się w pizame, było ciepło wiec ubralam bluzkę do polowy ud z dużymi wycięciami pod rękami rąk by na ramiączkach.

Stałam w pokoju przy oknie i patrzyłam na ulicę. Stał tam jakiś chłopak i gadał z jakąś dziewczyną, widać było ze ona jest nachalna a jemu to chyba przeszkadzało.
Napisałam do leo:

ja:no ile można być w sklepie ;-; gdzie ty jesteś?

Szybko dostałam odpowiedz.

Leo: pod twoim domu.  Mam problem z psycho fanką.
HELP!

Ja: idę z pomocą ;)

Odłożyłam telefon, założyłam szybko spodnie i w papciach wyszłam na zewnątrz.

-misiek ile można no, Yy a kto to? -myślałam że padnie jak to powiedziałam i widziała minę tej laski

-spadaj zdziwi on jest mój, -darla się ta loszka,  toną tapety fu

-tak się składa że to mój chłopak a ty laska do burdelu, do mamusi w podskoczyl hop hop -powiedziałam złapalam Leo za rękę i poszliśmy do domu.

-dobrze, MISIU, pomóż mi zakupy rozpakować - Leo zaczął się śmiać, chciał pomocy to dostał,  dziękować powinien a nie. .

-ej no a jak niby miałam ci pomoc? miałam powiedzieć "Leo chodź bo chce nutelle"? - razem wybuchlismy śmiechem po czym dodalam- dziękuję a nie jakieś pretensje

Opętani- L.D._ Ch.L √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz