Shawn
- Shawn Peter Raul Mendes, dlaczego z ciebie jest taka pizda i nie masz jaj, żeby zaprosić gdzieś laskę, którą lubisz?
- Sam się srałeś z Emily przez pół roku!
- Ale się spiąłem i dałem radę. I nie przez pół roku, tylko trzy miesiące. I nie cwaniacz, bo gadamy o tobie.
Westchnąłem ciężko, trącając delikatnie przypadkowe struny gitary. Rozmawiałem z Geoffem przez Skype, bo biedak miał do skonsultowania jakąś umowę w Nowym Jorku i musiał wracać szybciej niż ja. Obserwowałem, jak szuka coś w szufladzie, z której wylewało się morze papierów. Typowy Geoff.
- Nie powiedziałem, że ją lubię - mruknąłem sam do siebie.
Laptop mnie wyśmiał.
- Wcale, Mendes. Tylko gadasz o niej tyle, że mógłbym napisać z pamięci jej życiorys.
- Ja cię nie oceniałem, jak przechodziłeś ten etap z Emily.
- A czy ja cię oceniam?
Westchnąłem po raz kolejny. Chyba rozmowa z facetem nie była najlepszym pomysłem. Myślałem, że przyda mi się męska rada, ale wyszło na to, że znów byłem zdany tylko na siebie.
- Ona ma chłopaka.
- Stary, spójrz - Geoff zostawił lawinę kartek i usiadł na biurowym krześle, splatając dłonie i opierając łokcie na blacie biurka. - Jesteś muzykiem uwielbianym przez miliony na całym świecie. Masz zaledwie dwadzieścia lat, cały świat u stóp i świetlaną przyszłość. I boisz się zagadać do jakiejś laski. A chłopak nie ściana, da się przesunąć.
- To nie jest jakaś laska - oburzyłem się, nawet tego nie kontrolując. Ale kiedy zobaczyłem kpiący uśmiech Geoffa, trochę spuściłem z tonu.
- Shawn, nie rozumiem twojego myślenia.
Ja też nie.
- Muszę kończyć, stary - odezwał się ponownie, kiedy rozdzwonił się jego telefon. - Pogadamy jeszcze, obiecuję. I widzimy się niedługo.
- Ta, na razie - westchnąłem, przerywając połączenie.
Kurwa.
Rzuciłem się na łóżko, wcześniej odkładając instrument i jęknąłem w poduszkę.
Musisz się ogarnąć, stary.
Tak. Zdecydowanie musiałem.
Przecież to tylko dziewczyna. Nie mogę mieć dziewczyny. Nie mogę... poczuć czegoś więcej, bo związki w show biznesie nigdy nie wychodzą. Wybrałem taką drogę, wiedząc o konsekwencjach. Musiałem z tym żyć, choćby miało mnie rozerwać od środka.
Geoff ma prościej. Normalny chłopak spotkał normalną dziewczynę i żyją razem w normalnym związku i nikt się do nich nie dopierdala. A ja? Gdziekolwiek, z kimkolwiek wyjdę, od razu pojawiają ludzie, dorabiający własne historie do tego co widzą. I zaczynają krążyć plotki, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Laura o tym wie, czuję to w podświadomości. Wierzę, że ma świadomość tego, że zadając się ze mną, nigdy nie będzie miała normalnego życia. To dlatego od kilku dni mnie unika... Po prostu zdała sobie z tego sprawę.
Prawda?
To musi być powód.
A może chodzi o tego chłopaka?
Geoff mówił, że żadna o zdrowych zmysłach mnie nie odrzuci. Ale ona...
Tej dziewczyny nie można wpisać w żadne schematy. Jest taka inna... tak boleśnie nieamerykańska. Ma rację. Inaczej postrzegamy świat. Czuję się przy niej tak okrutnie przeciętny, zwyczajny, niewyróżniający się. A Laura? Inaczej się porusza. Inaczej mówi. Inaczej się uśmiecha. Inaczej wymawia moje imię. W niczyich ustach moje imię nie brzmi tak dobrze.
CZYTASZ
i was wrong || s.m ✔
Fiksi PenggemarWszyscy mamy tajemnice.. Czasami są tak wielkie, że sami stajemy się jedną z nich. Żyjemy w bezpiecznym kokonie fałszu i kłamstwa. A co, jeśli nagle pojawi się ktoś, kto zechce obnażyć cię z tajemnic? Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny +18, a...