3. "Proszę cię, zachowaj tajemnicę..."

243 31 24
                                    

*Rin*

Budzę się około 6 rano. Nataniel jeszcze śpi. Nie dziwię się, w końcu są wakacje. Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej białą bokserkę i niebieską spódnicę. Zakładam je na siebie. Mój brzuch jest już lekko zaokrąglony, ale mimo wszystko mieszczę się w ciuchach sprzed ciąży. Wyrywam z jednego z notesów leżących na biurku kartkę, biorę w rękę długopis i piszę wiadomość dla Nata.

Jestem u Kari, nic mi nie jest. :*

Zabieram z biurka kopertę z pieniędzmi dla Kari. Zakładam białe baleriny i opuszczam mieszkanie. Postanawiam się przejść. Przez około pół godziny idę, przyglądając się wszystkiemu, co widzę. W końcu docieram pod blok. Wchodzę do mieszkania. Jest w lepszym stanie, niż był, gdy wczoraj tu przyszłam, ale i tak gdzieniegdzie widać plamy krwi lub pozostałości po napadzie. Wchodzę do pokoju ojca. Szyby są dalej niewymienione, a zniszczone meble zniknęły. Pościel jednak dalej jest czerwona. Na stole znajduje się jakaś kartka. Z racji tego, że wciąż jestem ciekawska, biorę papier do ręki i odczytuję wiadomość, która mnie poraża.

Uważajcie na siebie, dziewczyny. Kocham Was. Tata.

Dociera do mnie przerażająca prawda. On wiedział o tym, że ktoś go skrzywdzi! Wiedział o tym, a jednak nam nie powiedział. Szybko robię zdjęcie telefonem i planuję zabrać się za rozwiązanie tej zagadki. Idę do pokoju mojego i Kari. Dziewczyna właśnie wstaje z łóżka. Przytulamy się. Daję jej pieniądze. Pyta mnie, czy widziałam kartkę, odpowiadam, że tak. Decyduję, że powiem jej o moich przypuszczeniach. Siadam obok niej na łóżku.

(aut. Pochylony tekst to tekst śpiewany)

- Kari... muszę ci coś powiedzieć.

- Co takiego?

- Proszę cię, zachowaj tajemnicę.

- Okej, powiedz, o co chodzi.

- Pamiętasz, jak w kwietniu poszłam do Angers?

- Pamiętam. I?

- Nie skończyło się tylko na tym, że odrzuciłam ofertę Arona. On wtedy mnie... skrzywdził.

- ... czekaj... ty mówisz o TYM sposobie krzywdzenia?

- Tak - mówię po chwili wahania.

- A teraz jesteś w ciąży...

- I boję się, że to nie jest dziecko Nata.

- Przecież to nie była zdrada, tylko gwałt, uważasz, że on cię zostawi?

- Boję się tego. Boję się, że jeśli mu o tym powiem albo przypadkiem się dowie, to zerwie zaręczyny i zostawi mnie samą, z dzieckiem w drodze.

- Rinka, przecież on cię kocha, wiesz o tym.

- Wiem. Ale tak szybko, jak mnie pokochał, tak szybko może przestać mnie kochać.

- Przestań. On cię nie zostawi. To świetny facet. Kocha cię. Dziecko też kocha. Nie wolno ci w to wątpić.

Wstaję z łóżka.

- Rinka, wszystko w porządku? - pyta zaniepokojona Kari.

- Nie. Nic nie jest w porządku - odpowiadam spokojnie.

- To jakim cudem mówisz tak spokojnie?

- Nie wiem. Ale powtarzam. Proszę cię, zachowaj tajemnicę. Gdy patrzę w lustro, tworzę nową siebie. Zastanawiam się, czy ta twarz nie zdradzi ludziom nic. Pod maską schowam każde z moich uczuć i jak aktor zagram rolę przypisaną mi.

The Diary Of Changes | Wszystko się zmienia... cz. IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz