15. "Czy on jest kimś wyjątkowym dla Ciebie?"

169 14 27
                                    

*Rin*

Czy to się właśnie wydarzyło? Czy on mnie... przytulił? Stoję jak wryta. Nie umiem nic powiedzieć. Moje ciało jest niezdolne do ruchu. Kiedy Mick mnie puszcza, dalej nie umiem ruszyć choćby ręką. 

- Tak bardzo za tobą tęskniłem, Rin... - mówi.

Wzrok wszystkich jest skierowany na mnie. Nie wiem, jak mam zareagować. Chłopak zaczyna podchodzić coraz bliżej mnie. Dopiero wtedy jestem zdolna się ruszyć. Odwracam się i szybko odchodzę. Nie umiem zrobić nic innego. Zamykam za sobą każde drzwi i wchodzę po schodach tak szybko, jak tylko mogę. Chcę po prostu dotrzeć do pokoju i zaszyć się w łóżku. W końcu wchodzę do środka. Biorę kilka głębokich wdechów. Muszę naprawdę się oszczędzać, jeśli będę dalej tak się denerwować, to może to zaszkodzić małej. A nie chcę tego. Tak długo już czekam, wraz z Natem... naprawdę szkoda było by ją stracić. Kładę się na łóżku, na lewym boku, i przykrywam się pościelą po czubek głowy. Nagle, do mojej głowy wraca wspomnienie z 4 klasy podstawówki.

***

Siedziałam na korytarzu i rozmawiałam ze swoją najlepszą przyjaciółką. W pewnym momencie, podszedł do mnie Mick. Nie wiedziałam, czego chce. Złapał mnie za rękę i pociągnął, przez co gwałtownie wstałam. Szliśmy korytarzami, aż w końcu dotarliśmy do miejsca, gdzie nikt by nas nie zobaczył - do kantorka, do którego każde dziecko bało się wejść. Zamknął drzwi i zapalił światło.

- Anorexic, co się stało? Coś poważnego? - spytałam z troską.

- Bardzo ważnego. Kocham cię.

- Tak bezpośrednio?

Nie odpowiedział. Zamiast tego, przyłożył swoje usta do moich. Nie wykonał żadnego innego ruchu, jedynie położył dłonie na moich plecach.

- Mick, ja... - przerwałam. Nie wiedziałam, co mogłam mu powiedzieć. Nie kochałam go. Nie wtedy.

- Co?

Schylam głowę.

- Nie odwzajemniasz tego, co?

Nie reaguję. Chłopak podnosi moją głowę i zmusza mnie do spojrzenia mu w oczy.

- Rozumiem to. Możesz tego nie odwzajemniać. Ale będę czekał. A jeśli odejdziesz, obiecuję, że wrócę po moją Rin.

***

Po moim policzku spływa łza. On mi to już powiedział. Powiedział, że po mnie wróci. Dopiero teraz dochodzi do mnie, co przed chwilą pomyślałam.

Nie kochałam go. Nie wtedy.

Co ja myślę!? Przecież ja go dalej nie kocham... prawda?

*Nataniel*

Patrzę przez okno na to, co dzieje się na tyłach szkoły. Nagle Mick podchodzi do mojej Rin i... przytula ją. Ona tego nie odwzajemnia. Mimo to, mięśnie na moich barkach spinają się. Tak... jestem o nią zazdrosny. O moją Rin. Moją dziewczynkę, która niedługo urodzi kolejną dziewczynkę. Kiedy Mick znowu do niej podchodzi, ta odwraca się i wchodzi do szkoły. Natychmiast wychodzę z balkonu i idę do swojego pokoju z perkusją. Słyszę, jak ktoś otwiera drzwi. To na pewno Rin. Słyszę, jak kładzie się na łóżku i przykrywa kołdrą. Parę chwil później słyszę ciche pociągnięcie nosem. Czyżby ona... płakała? Wychodzę z pokoju i podchodzę do łóżka. Siadam na jego rogu. Dotykam ramienia dziewczyny. Ta zdejmuje z głowy pościel i spogląda na mnie. Ma mokre oczy i policzki. Wycieram jej twarz.

- Płakałaś? - pytam. Dziewczyna milczy, nie patrzy na mnie. - hej, co jest?

Dalej nie słyszę odpowiedzi.

The Diary Of Changes | Wszystko się zmienia... cz. IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz