24. "Dasz radę, skarbie."

161 14 58
                                    


*Nataniel*

Leniwie otwieram oczy, starając się przypomnieć sobie wczorajsze wydarzenia. Wyciągam rękę, aby dotknąć Rin i jej brzucha, w którym wciąż kształtuje się nasza kochana córeczka. Jednakże nic nie czuję. Odwracam się i... dopiero teraz przypomina mi się, że moja ukochana zaginęła. Moja ukochana... i moja córka. Parę chwil później, ktoś puka do drzwi.

- Proszę – mówię od niechcenia.

Do środka wtłaczają się wszyscy przyjaciele moi i Rin. Kastiel, Lysander, Karitell, Shiruninia, Kou, Alexy, Armin, Mick. Wzdycham. Wszyscy siadają na łóżku. Pewnie chcą pokazać, że im też zależy. Że jest im przykro. Że mi współczują. Ale to nie tego chcę. Nie chcę współczucia, żalu ani litości. Chcę, żeby moja dziewczynka wróciła. Chcę, żeby już była bezpieczna... przy mnie.

- Jak się czujesz? - pyta Kas.

- A jak mam się czuć? - odpowiadam. - Zabrali mi żonę i jeszcze nienarodzoną córkę. Nawet nie wiem, gdzie one teraz są. Czy są bezpieczne. Czy w ogóle żyją...

Kari przytula mnie. Odwzajemniam uścisk. W końcu ona straciła siostrę i siostrzenicę. Nie wiemy o tej sprawie nic. Nawet nie chcę myśleć, co to będzie, jeśli w końcu odnajdziemy obie moje dziewczynki, a one będą... martwe. Rin wśród plamy krwi, a obok niej nieżywy płód. Przed oczami staje mi ten obraz. Potrząsam głową. Nie mogę myśleć w ten sposób. Muszę wierzyć, że znajdą się całe... gdyby to tylko było takie proste...

***

Gdy schodzę na śniadanie, siadam w kącie jadalni, wcześniej zabierając ze stołu jedynie kromkę chleba. Tak bardzo mi jej brakuje... dlaczego mi ją zabrali... Po śniadaniu idę do pokoju, zabieram znaleziony wczoraj na chodniku telefon Rin, zakładam buty i kurtkę i wychodzę z Nicei. Tak, jak postanowiłem wczoraj, udaję się na policję. Na korytarzu spotykam kumpla z podstawówki, dwa lata ode mnie starszego Brandona. Jest mniej więcej mojego wzrostu, ma czarne włosy i niebieskie oczy.

- Nataniel, kopę lat! Co się tu sprowadza? - wita się ze mną.

- Cześć, Brandon – zmuszam się na uśmiech, który zaraz ukrywam pod maską nerwowości. - moja żona została uprowadzona. Ona jest w ciąży, nie wybaczę sobie, jak się okaże, że poroniła.

- Ej, ale o co ci chodzi, to przez ciebie ją porwano?

- Nie wiem... naprawdę, nie wiem.

- A która dziewczyna jest twoją wybranką?

- Jak byliśmy w podstawówce, ja w pierwszej klasie, a ty w trzeciej, pokazałem ci zdjęcie blondynki ze złotymi oczami, pamiętasz?

- Jeśli chodzi ci o dziewczynę, o której mówiłeś, że to twoja najlepsza przyjaciółka, którą musiałeś zostawić w Londynie, to tak, pamiętam. To ona?

- Tak.

- Spotkaliście się? Kiedy? Gdzie?

- Kiedyś ci opowiem, obiecuję. Ale najpierw chcę ją odszukać. Gdzie mogę to zgłosić?

- Twój kumpel z klasy, z podstawówki, Gilbert, pracuje tutaj. Możesz to zgłosić jemu, robi w kryminalnym.

- Gil tutaj jest!?

- No jasne. Chodź, zaprowadzę cię.

Niewiarygodne... w ciągu jednego dnia udaje mi się spotkać dwóch przyjaciół z dzieciństwa. Wchodzimy do jednego z pokoi, w którym siedzi brunet z zielonymi oczami i grzebie w komputerze. Gdy słyszy trzask drzwi, odrywa się od ekranu.

The Diary Of Changes | Wszystko się zmienia... cz. IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz