3#Praca

1.9K 55 8
                                    

Co on sobie w ogóle wyobraża?! Co to miało być?! Ugh...
Kolejne lekcje minęły zaskakująco szybko. Ani się obejrzałam a już wracałam do domu. Jak tylko weszłam do środka zadzwonił mój telefon. Dzwonił mój szef.

-Halo?

-Halo? Amber? Masz czas?

-Tak a coś się stało?

-Wzięła byś dziś nocną zmianę? Bo Lili zachorowała i nie mogła przyjść. To jak?

-Emm...jasne czemu nie.

-Dobra w takim razie dasz radę przyjechać tak za 10 minut?

-Jasne już jadę. Pa.

-Dzięki Amber ratujesz mi życie. Pa.

Czym prędzej wsiadłam na motor i ruszyłam w kierunku pracy. Zaparkowałam motor przed klubem. Jak zawsze była tam spora kolejka. Niewiele myśląc podeszłam do ochroniarza.

-Hej Warren.

-Hej Black. Zapraszam - powiedział z uśmiechem.

Weszłam przez drzwi od razu uderzył mnie zapach dymu papierosowego i alkoholu. Od razu poszłam do garderoby się przebrać. Dziś miałam czarne krótkie skórzane a do tego obcisłe spodenki. Krótką obcisłą bluzkę i czarne szpilki do kompletu.

Już gotowa poszłam na moje miejsce na platformie. Stanęłam tam a ona powędrowała w górę ukazując mnie całemu tłumowi napalonych facetów. Zaczęłam tańczyć i po paru minutach czułam na sobie czyjeś palące spojrzenie. Kiedy spojrzałam we właściwym kierunku oniemiałam. Czym prędzej wspięłam się na samą górę rury i nacisnęłam czerwony przycisk oznaczający że chcę się zmienić albo jest w tym klubie ktoś znajomy. Platforma zjechała na dół. Szybko z niej zeszłam i popędziłam do osoby którą zobaczyłam w tłumie.

-Czego tu szukasz?-powiedziałam ozięble.

-No no. Wiedziałem, że jesteś niegrzeczna ale, że aż tak? To mnie kręci -wyszeptał do mojego ucha przygryzając jego płatek.

-Nathan chodź gdzieś gdzie jest ciszej.

-Jeżeli chcesz się ze mną pieprzyć wystarczy poprosić kotku -wymruczał.

-Ta chyba w twoich snach. Serio to jest ważne musimy porozmawiać

-Ooo...w moich snach robimy bardziej niecenzuralne rzeczy niż rozmowa.

-Czyli co...-spojrzał na mnie wymownie- dobra nie chce wiedzieć chociaż się domyślam.

-Niedługo sama będziesz mnie o to błagać.

-Zamknij się i chodź.

Powiedziałam po czym poprowadziłam go do mojej garderoby. Usiadłam na kanapie a on koło mnie.

-Nat musisz zrozumieć, że nie pracuję tu bez powodu - powiedziałam a on przyglądał mi się z ciekawością. Więc kontynuowałam- Ja mam problemy finansowe i już nie wiem co mam zrobić, żeby je opłacić. Niby mam samochód i motor ale chodzi o moich rodziców. Oni narobili sobie długów i jak tylko przyniosę do domu kasę oni mi ją zabierają i jadą sobie na wakacje. Ja już nie wyrabiam finansowo. A muszę z nimi mieszkać bo nie jestem jeszcze pełnoletnia -w tym momencie nie hamowałam łez. W sumie nie wiem czemu mu to powiedziałam. Jemu pierwszemu.

-W sumie mógłbym ci pomóc.

Do Nienawiści Jeden krokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz