Rozdział 1.

180 11 4
                                    

Jasmine POV.

Od poprzednich wydarzeń minęło pół roku. Tyle czasu potrzebowałam, a raczej potrzebowaliśmy na ułożenie sobie życia. Oczywiście nie tak do końca, gdyż sprawy z przeszłości nie znikły na dobre. Wiele się jednak zmieniło. 

Po tym jak Jake zobaczył mnie i Luke'a nie potrafiłam już dłużej ukrywać moich uczuć. Opowiedziałam mu o wszystkim, o pocałunku w deszczu, o wszelkich rozmyślaniach na jego temat. Razem zdecydowaliśmy, że na jakiś czas musimy się rozejść. A przynajmniej oboje uważaliśmy, że tak będzie najlepiej. Od tamtej pory nasze relacje się zmieniły, już nic nie jest jak dawniej. 

Naomi ,którą odnaleźli w stanie błogosławionym w piwnicy, została odesłana do szpitala, gdzie walczyli o jej życie przez wiele godzin. Mimo to zmarła podczas cesarskiego cięcia, a jej dziecko zostało przeniesione do ośrodka intensywnej terapii dla noworodków. Ponoć kiedy ją znaleźli była w ostatnim miesiącu ciąży, a lekarze stwierdzili że to cud, iż dziecko przyszło na świat. Gdy matka się nie żywiła to niemowle również nie dostawało pokarmu. Przed śmiercią, tuż po przywiezieniu do szpitala Naomi była jeszcze przytomna i prosiła o możliwość napisania ostatniego listu, który był zaadresowany ... do mnie. Nie potrafiłam go przeczytać.. napewno nie teraz.

Kris wyszedł na prostą i znalazł fajną dziewczynę, która podziela jego pasje i zainteresowania w upijaniu się. Nazywa się Vanessa. Jest wesołą, niską blondynką o szarych oczach. Kris poznał ją w dość nietypowy dla niego sposób - pomogła mu gdy zgonował na jednej z imprez w klubie, a potem ta pomoc przerodziła się w namiętny sex, który według chłopaka "był nieziemski".

Victoria i Mark postanowili opuścić swoją dawną miejscówkę i przenieśli się do innego miasta. Znaleźli mały domek z widokiem na niebieskie morze i od tamtego czasu oczekują narodzin kolejnego dziecka. Mark rozwiązał gang, a wszystkie zadania i dokumenty przekazał James'owi. To on miał teraz sprawować nad tym władzę. 

Patryk po operacji został zmuszony do długiej rehabilitacji i przez następne 3 miesiące będzie jeszcze musiał jeździć na wózku inwalidzkim. Lekarze stwierdzili, że każde naciągnięcie stawu może być dla niego bardzo groźne. Odtąd zamieszkał w domu z Victorią i Mark'iem i podczas ich nieobecności opiekuje się już całkiem wyrośniętą Alex.

James jak już wspominałam pozyskał kontrolę nad samą ekipą, jednak nie miał przez ten czas zbyt wiele do roboty, gdyż pobliskie tereny zostały oczyszczone z gangów. Zajmował się raczej dawnymi, małymi błahostkami. 

Kacper od czasu wybuchu nie dawał znaku życia. Wydawałoby się, że zostawił już sprawę mojej przeszłości i utargów z moim ojcem. Chociaż kto wie - może w tym czasie planował coś gorszego niż by się wszystkim wydawało.

Ja natomiast po dwóch miesiącach postanowiłam odwiedzić ojca i wszystko mu opowiedzieć. Oczywiście po przyjeździe do starego domu nikogo nie zastałam. Postanowiłam poczekać na Mathew'a. Zjawił się późną nocą, przyprowadził go jeden z kolegów - pijaków. Kiedy mnie zobaczył zaczął płakać i modlić się do boga, gdyż majaczył, że widzi mojego ducha. Gdy w końcu uspokoił się zabrałam go do domu i pozwoliłam wytrzeźwieć. Rankiem przez kilka godzin rozmawialiśmy o tym co zaszło. Nie mogłam mu powiedzieć prawdy.

- Gdzie byłaś przez te wszystkie dni ? - zapytał wycierając nos w mokrą chusteczkę. 

-Kiedy wszyscy myśleliście, że coś mi się stało, ja odcięłam się od świata. Odkryłam bowiem przypadkiem, że tak naprawdę nie jesteś moim biologicznym ojcem. Nie mogłam uwierzyć we własne myśli. Zastanawiałam się dlaczego mi nie powiedzieliście. Wyjechałam z miasta i osiedliłam się na drugim krańcu kraju. Podjęłam tam pracę i znalazłam mieszkanie. Po jakimś czasie poznałam chłopaka, w którym zakochałam się do szaleństwa. Niestety skończyło się na tym, że po pijaku poszliśmy do łóżka a ja zaszłam w niechcianą ciąże. Gdy się o tym dowiedział zostawił mnie i wyjechał. Raz nawet próbowałam wrócić do domu, jednak na myśl o tym co powiecie .. odechciało mi się żyć. Spotkałam pewną starszą panią która pomogła mi w tym czasie przygotować się do porodu i uniknąć rodzenia w szpitalu. Wiedziałam ze to by przykuło zbyt wielką uwagę. Urodziłam przedwcześnie, dziecko prawie zmarło. Wtedy doszły mnie słuchy o śmierci matki i nie mogłam już dłużej się ukrywać. Przez ostatnie miesiące rozmyślałam nad tą chwilą i teraz już jestem tutaj .. tato.

-Nie dawałaś znaku życia. My zrobiliśmy Ci pogrzeb we własnych myślach.

-Wiem tato.. Przepraszam, ale przez tym co przeszłam nie było prosto wrócić do normalności. Jest jeszcze jedna kwestia. Dane mojej córki Hope, są podpisane pod inne nazwisko, gdyż musiałam jakieś podać po zawiezieniu noworodka na oględziny. 

-Nie mów więcej.. Tylko już więcej mnie nie zostawiaj - urwał temat i przytulił się do mnie, po czym oboje wybuchliśmy płaczem.

Po tym czasie ojciec postanowił powrócić do normalności, przestał pić i pomału odzyskiwał świadomość tego co się wydarzyło. Hope została z nim. Sam zaproponował jej wychowanie, gdyż jak sam powiedział "jesteś taka młoda .. w tym wieku powinnaś szaleć, a nie wychowywać maleńkie dziecko".  Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Postanowiliśmy wziąć Hope ze względu na to, że jako jedyni znaliśmy historię jej matki. Wiedzieliśmy, że Naomi życzyłaby dziecku jak najlepiej.

Mimo mojego młodego wieku nie wróciłam do szkoły, znajomi dowiedzieli się o moim geście nastoletniego buntu, kiedy to wyjechałam z miasta. Wiele osób jak zwykle zaczęło się wyśmiewać i kpić z tego wszystkiego. Inni ze zdziwieniem przysłuchiwali się "opowieści". Historię o dziecku pomijałam. Uznaliśmy z ojcem, że powiemy iż Hope jest tylko i wyłącznie moją kuzynką, którą tato musi się opiekować w czasie choroby matki.

Tak nasze życia się zmieniły przez ostatnie miesiące.. nikt nie spodziewałby się że to nie koniec historii.

Bezwarunkowa miłość - Porwana cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz