Luke POV
Stanąłem w przejściu i natychmiast zrozumiałem dlaczego mój towarzysz zrobił się taki blady. Gdy zobaczyłem przed sobą nagą, zmasakrowaną starszą kobietę, zebrało mi się na wymioty. Kobieta siedziała na środku salonu przywiązana do drewnianego krzesła. Ręce trzymała nienaturalnie wygięte nad głową, gdyż jej nadgarstki przywiązane były liną do oparcia krzesła. Stopy miała włożone do miski, gdy spojrzałem do środka jedynie co widziałem to krwista ciecz, zasłaniająca wszystko wewnątrz. Na kolanach leżała otwarta, przesiąknięta skapującą krwią, biblia. Na całe szczęście zakrywała ona wszystkie intymne miejsca ofiary. Mój wzrok powędrował wyżej, kobieta miała założoną kolczatkę na szyi, która ewidentnie wrzynała jej się w skórę, raniąc ją niemiłosiernie. Tuż przed wyjściem z pokoju przyjrzałem się dokładnie jej twarzy, policzki miała jeszcze mokre od łez, a usta rozchylone i poprzegryzane. Na jej starej twarzy każdy centymetr skóry oddawał ból który czuła gdy jej to robiono.
-Nie mogę - powiedziałem wychodząc. Zamknąłem drzwi gdy towarzysz przekroczył próg wraz ze mną. Zamknąłem oczy i nabrałem kilka wdechów i wydechów. Cały czas miałem przed oczyma obraz kobiety, która jeszcze kilkanaście minut temu była u nas w domu.
-Stary - wybełkotał Jake - musimy powiadomić chłopaków. Powinni tutaj jak najszybciej przyjechać i dokonać analizy ciała. Muszą to zrobić nim ktoś coś odkryje - miał racje. Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer James'a.
-Co jest młody? - odezwał się po paru sygnałach. Był jeszcze nieświadomy tego, co zaraz usłyszy.
-Musisz tu przyjechać - powiedziałem łamiącym się głosem - jak najszybciej
-Co sie stało? - jego barwa głosu się zmieniła. Należał do jednych z najbardziej bystrych ludzi jakich znam, więc szybko nie łapał o co chodzi.
-Sam zobaczysz, proszę cie - mruknąłem - przyjedź tutaj razem z ekipą najszybciej jak tylko się da. Mamy do czynienia z tragicznym morderstwem. Nie potrafię użyć słów, które oddadzą moje przerażenie. Przysięgam.
-Dobra, trzymajcie się, będziemy na miejscu za jakieś 30 minut.
-Okej - powiedziałem po czym się rozłączyłem. Spojrzałem na Jake'a który nachylał się nad barierką i łapczywie próbował łapać oddech.
-Wybacz, ale nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego - powiedział. Ruszył w dół klatki schodowej - pójdę się czegoś napić, przynieść Ci coś?
-Wodę - mruknąłem - nic innego nie przełknę.
~~~~
James zjawił się na miejscu o czasie. Przyjechał z nim tylko Kris, gdyż jak określił, jego dziewczyna nie nadaję się do takich rzeczy. O nic nie pytali, po prostu weszli do mieszkania za mną, rozejrzeli się po pokojach, a jak natrafili na ten wyszli z niego trzaskając drzwiami. Kris usiadł obok mnie na schodach i wpatrywał się w sufit. Nie wydusił z siebie ani słowa. James za to zamknął się w domu, w którym doszło do przestępstwa i dokładnie analizował ciało zmarłej kobiety. Podziwiałem go, że potrafi pracować w takich warunkach, że potrafi to wszystko zrobić bez niczyjej pomocy. Co prawda rozmawiał przez głośnomówiący z Mark'iem który stale kontrolował sytuacje, jednak to nie to samo. Po jakimś czasie otworzył drzwi i zaprosił nas do środka. Wszyscy usiedliśmy przy stole ,w kuchni zmarłej kobiety i zamieniliśmy się w słuch.
-Sytuacja wygląda dość spektakularnie. Przychodzi kobieta do waszego mieszkania z paczką w ręce, która nie jest ani podpisana ani zaadresowana do was. Wraca do swojego mieszkania gdzie zostaje tragicznie zamordowana. Morderca działał z niezwykłą szybkością, zarówno jak i precyzją. Wiedział natomiast, że po otworzeniu paczki będziecie musieli wrócić do sąsiadki w celu zapytania się o szczegóły, od kogo to ma .. i te sprawy. Nie przewidział natomiast, że zrobicie to wszystko zanim otworzycie pudełko. Na samym początku rozebrał ją i zajął się przywiązaniem kobiety do krzesła, później zajął się rękami. Ludzie w starszym wieku nie mogą wykonywać tak różnorodnych ruchów jak osoby młode, przez co każde takie naciągnięcie może wiązać się z zerwaniem stawów. Tak się właśnie tutaj stało. Kolczatka na jej szyi wrzynała jej się tak bardzo, że w pewnym momencie przecięła tętnice, co było przyczyną śmierci kobiety. I tutaj ciekawostka.. gdy zaczęliście się dobijać do drzwi, wtedy prawdopodobnie kobieta nabierała powietrza do płuc po raz ostatni. Później zabójca zajął się stopami, przywiązał jej takie same kolczatki do stóp, po czym włożył je do żrącego kwasu. Na samym końcu wyciągnął biblie i otworzył ją na jakiejś stronie. Jednak nie na przypadkowej - powiedział kładąc książkę na stół - przeczytałem całą tą stronę i nie widziałem w tekście żadnego sensu. Dopiero podążając za kroplami krwi, znajdującymi się przy niby przypadkowych słowach, zrozumiałem cały sens.
Nachyliłem się nad książką i tak jak mówił zacząłem łączyć słowa w zdania. I wtedy przyszła zemsta, drogą do odnalezienia światłości były zarówno ofiary, jak i zagadki. Czas poświęcony na misje był nieubłagany. A słowo przeczytane stało się prawdą .
Wszyscy wodzili wzrokiem za tekstem, a gdy już każdy go przeczytał, spojrzeliśmy na siebie zdumieni.
-Jak myślisz, co to może oznaczać? - zapytałem
-Już wszystko rozpracowałem - powiedział - jednak najpierw musimy otworzyć paczkę - sięgnął za siebie i położył ją na stół, tuż obok biblii - po tym wszystkim musiał niezauważalnie opuścić mieszkanie w taki sposób, żeby się na was nie natknąć. Prawdopodobnie wyszedł przez balkon. Jakim sposobem to zrobił, nie mam pojęcia. Jestem jednak pewien że nie wyszedł drzwiami wejściowymi, byłoby to fizycznie nie możliwe. Nie mogłem już dłużej wytrzymać, sięgnąłem po najbliższy nóż i z impetem przebiłem pudełko. Targały mną emocje, którym upust dawałem właśnie w tej chwili. Rozerwałem opakowanie i ściągnąłem wieczko. Na dnie znajdowała się jedynie kartka papieru. Sięgnąłem po nią i zacząłem czytać wydrukowany tekst.
Opłakując tu żywą osobę, sami możemy stać się martwymi.
-Co to jest do cholery!? - wrzasnąłem podnosząc się z miejsca. Chłopaki nachylili się nad karteczką i posłali sobie zdziwione spojrzenia.
-Musimy podążać za ich śladami a odzyskamy Jasmine. Jaki to ma sens to nie wiem, jednak autor tego wszystkiego ma nam wiele do przekazania.
-Ile mamy czasu? - zapytał się Jake sam siebie - przecież nic o tym nie wspomnieli. Nie będą czekać wiecznie.
-Zanim się jednak nad tym zastanowimy - zaczął Mark który nadal był na głośnomówiącym - to powinniście się pozbyć ciała chłopaki. Tylko musicie to zrobić niezauważalnie. Najlepiej by było gdybyście opuścili tamtą kamienicę. Po upływie czasu sąsiadki zaczną się zastanawiać co się stało z kobietą, musimy jakoś upozorować wyjechanie z miasta, jej nagłą chęć zmiany otoczenia. Nikt nie może się dowiedzieć o tragicznej śmierci kobiety, to zwaliłoby nam na głowę różne, zbędne pytania.
![](https://img.wattpad.com/cover/87055036-288-k267861.jpg)
CZYTASZ
Bezwarunkowa miłość - Porwana cz.2
Horror"Bezwarunkowa miłość" to kontynuacja książki "Dwa przeciwieństwa". Nie będzie ona tak długa jak poprzednia ,ale z pewnością bardziej zgrana i tajemnicza. W grę wchodzi kolejne porwanie, jednak tym razem, jest to gra na czas. Gra o życie jednego z...