Rozdział 17

67 9 1
                                    

***

Kilka dni później

Dziewczyna w zabrudzonych, brązowych włosach zaczęła szybko bazgrać na kartkach jednocześnie zalewając się łzami. Siedziała niespokojnie w zaciemnionym kącie pokoju i wykonywała nerwowe ruchy głową. Poruszała swoim ciałem do przodu i do tyłu, jak małe rozkapryszone dziecko. Dłonie jej drżały, a długie, delikatne palce odmawiały posłuszeństwa z trudnością obejmując szary długopis. Co jakiś czas zakładała za ucho kosmyki włosów, które znowu opadały jej na twarz. Pisała. Nie miała nic do stracenia, więc pisała, zapisywała każdy szczegół, aby później, gdy już wydostanie sie stamtąd opisać wszystkim to, przez co przeszła.

Nie traciła nadziei. Wiedziała że każda cząstka jej ciała chce wierzyć, że tym razem też się uda. Miała do czynienia z psychopatą, osobą którą władają emocje nie do opisania. Nie potrafiła ukryć swojego strachu, bezczynności towarzyszącej jej wszędzie. Zamknęła oczy.

Ból wymaga by go czuć. Nieprawdaż?

W pewnym momencie drzwi do ciemnego pokoju się otworzyły. Dziewczyna zobaczyła znajome rysy twarzy, znajomą postawę. To był on, czekała na niego. Odnalazł ją. Ledwo słyszalnie wypowiedziała jego imię, jednak on nie zareagował. Podniosła się podpierając się ściany i wstała. Jej obolałe nogi dawały jej sygnały, że każdy jej ruch jest tylko i wyłącznie obciążeniem. Nie odpuszczała. Ruszyła w stronę postaci, która szeroko wystawiła ręce. 

-Znalazłeś mnie - szepnęła ponownie - o mój boże.. ty mnie znalazłeś - rzuciła mu się w ramiona. Postać chłopaka nadal nic nie mówiła, spojrzał na twarz dziewczyny i złożył pocałunek na jej twarzy. 

Odeszli razem w stronę oświetlonego korytarza, rozmyślając nad tym, czy to wszystko to nie jest tylko złudzenie.

Bezwarunkowa miłość - Porwana cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz