1•Pani Doktor•

176 5 3
                                    

Rok później...

Weszłam do szpitala głównym wejściem i przywitałam z Martą siedzącą w recepcji. Wsiadłam do windy i wcisnęłam guzik z numerem pięć. Maszyna ruszyła i wraz z innymi lekarzami wyciągnęła nas na górę.

- NIESPODZIANKA! - usłyszałam wchodząc do gabinetu, który teraz wypełniony bym personelem z oddziału chirurgicznego. Były tam dwie pielęgniarki, Tamara i Claudia, Pan Ordynator Lynch oraz Ryan Doyle, z którym się przyjaźnie i zazwyczaj razem wykonujemy zabiegi.

- To już rok jak jesteś z nami Ano, jestem bardzo zadowolony z Twojej pracy i mam nadzieję, że zostaniesz z nami jak najdłużej. - powiedział straszy mężczyzna i poklepał mnie po ramieniu.- A teraz wybaczcie ale muszę wracać do pacjentów.

Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie i przytuliłam resztę ekipy, dziękując im za mini tort czekoladowy, który tak uwielbiam.

Siedzieliśmy pogrążeni w dyskusji kiedy, ktoś zapukał do gabinetu.

- Proszę wracać do pracy, pacjenci czekają. - rzekł ordynator i po chwili zniknął za drzwiami.

Podziękowałam im jeszcze raz, kiedy wychodzili i ubrałam się w niebieską bluzkę i tego samego koloru spodnie narzucając biały kitel na ramiona. Usiadłam przy biurku i zaczęłam przyjmować pacjentów.

- Ana muszę wcześniej wyjść, zastąpisz mnie okej? Dzięki! - oświadczył Ryan i tak jak szybko wszedł tak i wyszedł.

Prychnęłam niezadowolona wiedząc, że będę musiała zostać w pracy do dwudziestej. Zawołałam kolejną osobę w nadziei, iż nie będzie to starsza pani, która tylko wymyśla chorobę aby mieć czym się "chwalić" przed koleżankami z kółka różańcowego.

Drzwi otworzyły i do gabinetu weszła młoda, szczupła dziewczyna o brązowych włosach, które kaskadami spadały na jej ramiona. Uśmiechnęła się do mnie swoimi pełnymi ustami i usiadła na krześle, na przeciwko mnie.
Rozpoczęłam typową formułkę, wysłuchałam brunetki o imieniu Jessica a potem dokładnie ją zbadałam.

- Dam Pani skierowanie na USG jamy brzusznej, oraz uda się pani do ginekologa, wydaje mi się, że może być to torbiel, dlatego lepiej aby zbadał Panią jeszcze jeden lekarz.- dziewczyna zrobiła duże oczy a jej wyraz twarzy nie oznaczał zadowolenia.- Spokojnie, zrobimy wszystko aby Pani pomóc. Proszę iść do recepcji ze skierowaniem i umówić się na kolejną wizytę i badania.

- Dziękuję Pani bardzo, do widzenia.- rzekła znikając za drzwiami.

Zadowolona wstałam z krzesła, wiedząc, że był to na dziś ostatni pacjent. Wyjrzałam przez okno i podziwiając widok za oknem wybrałam numer Jake'a.

- Hej kochanie, o której będziesz?

- Niestety po dwudziestej, zastępuje dziś Ryana.- odpowiedziałam siadając na parapecie.

- W takim razie poczekam na Ciebie z kolacją.

- Okej, do zobaczenia. -rzekłam słysząc pukanie do drzwi. Jake pożegnał się a ja ruszyłam do drzwi aby je otworzyć.

- Pani Doktor pacjent jest już gotowy do zabiegu. - oznajmiła Tamara poprawiając swoje rude loki.

- Dobrze, już ide.

Opuściłam budynek bardziej naciągając czapkę na głowę. Zima zbliżała się wielkimi krokami i niestety nic nie mogliśmy na to poradzić. Spojrzałam na duży szyld mojej ulubionej knajpki, która mieściła się na przeciwko szpitala. Brązowa czupryna przemknęła przed moimi oczyma, znikając za rogiem, zamrugałam dwukrotnie i potarłam oczy. Musiało mi się przewidzieć.

Wsiadłam do auta, odpaliłam silnik i włączyłam się do ruchu. Jak najszybciej chciałam znaleźć się w domu.

------------------------------
Jak Wam się podoba druga część? Spodziewaliście się czegoś innego?
Dajcie znać w komentarzach.
Alex ❤

Zawsze do siebie wracamy✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz