10•Nie czułam się z nim źle•

109 5 1
                                    

Siedziałam w gabinecie popijając kawę w swoim ulubionym kubku, czekając na ostatniego pacjenta. Usłyszałam pukanie do drzwi  a chwilę później, do pomieszczenia weszła Jessica i zajęła miejsce przede mną. Przejrzałam jej wyniki i poinformowałam, że wszystko jest w porządku. Jednak nie wydawała się ona zbytnio uradowana.

- Jess, czy coś się stało?- spojrzałam na nią z zaciekawieniem. Dziewczyna zrobiła smutną minę, a w jej oczach zebrały się łzy.

- Alec ze mną zerwał, dokładnie dwie godziny temu w czasie lunchu.- zrobiłam wielkie oczy, a brunetka rozpłakała się. Wstałam z krzesła, wyminęłam biurko i podchodząc bliżej, mocno ją przytuliłam.

- Tak bardzo mi przykro Jess.

- Dziękuję - szepnęła wysfobadzając się z mojego uścisku. - Będę się już zbierać. Jeszcze raz dziękuję, że mi Pani pomogła. Do widzenia.- powiedziała i  zniknęła za drzwiami.

Wzięłam głęboki oddech i chwyciłam telefon, leżący na blacie. Weszłam w sms'y i napisałam do Alec'a.

Do Alec: Musimy się spotkać, dzisiaj.

Od Alec: Ależ oczywiście. Gdzie i o której?

Do Alec: Około szóstej, tam gdzie zawsze.

Od Alec: Świetnie, do zobaczenia.

Schowałam urządzenie do kieszeni kitla i udałam się na obchód.
Przed osiemnastą zaczęłam się zbierać, założyłam swoją zimową kurtkę i buty, założyłam torebkę na ramię i wychodząc z gabinetu, który wcześniej zamknęłam, skierowałam się do wyjścia. Na dworze nadal pełno było śniegu. W tym roku zima była naprawdę sroga, śnieg padał nieustannie, a minusowa temperatura utrzymywała się cały czas. Przeszłam na drugą stronę ulicy poprawiając swoją czapkę. Na rogu restauracji stał Alec, który jak tylko mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko.

- Cześć, coś się stało, że zażądałaś spotkania czy po prostu się stęskniłaś?- zapytał przytulając mnie na powitanie.

- Dlaczego zerwałeś z Jessicą? Była dzisiaj na kontroli, cała załamana i zapłakana. Przestało Wam się układać?

- Nie. Ona jest świetną dziewczyną, byłem z nią szczęśliwy, ale po pewnym czasie przestałem do niej czuć cokolwiek. Nie chce już z nią być, czuje coś do kogoś innego. Nie mogę jej okłamywać, siebie zresztą też.- tłumaczył, gdy z nieba, kolejny raz dzisiejszego dnia, zaczęły spadać płatki śniegu.

- Czujesz coś do kogoś innego? Do kogo?- spytałam.

- Do Ciebie, czy to nie oczywiste?- złapał moją dłoń, ciągnąc w ślepy zaułek i oparł o ścianę budynku. Spojrzał mi głęboko w oczy i przywarł swoimi ustami do moich. Bez chwili zastanowienia oddałam pocałunek, wplatając dłonie w jego włosy, bardziej go do siebie przyciągając. Nasze języki znalazły wspólny rytm. Pocałunek zaczął być coraz bardziej zachłanny, a ja powoli zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje. Szybko się od niego oderwałam i pobiegłam w stronę parkingu, na którym stał mój samochód. Słyszałam za sobą wołanie Alec'a, ale nie odwróciłam się.

Całą drogę do domu moje serce biło jak oszalałe, nie mogłam uspokoić oddechu. Ten pocałunek nie powinien mieć miejsca, ale nie czułam się z nim źle. Jakaś część mnie była z tego powodu szczęśliwa, jakbym w ogóle nie żałowała.

Weszłam do domu ściągając wierzchnie ubranie, jednocześnie witając się ze Śnieżkiem. W kuchni nastawiłam wodę na herbatę i udałam się do sypialni. Na łóżku leżał Jake, zawinięty w kołdrę. Spojrzałam na niego lekko uśmiechając się pod nosem.

Och Jake, co ja Ci robię.

-----------------
Tadam! Taka oto sytuacja zaistniała. :D
Do następnego!
Alex ❤❄

Zawsze do siebie wracamy✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz