Jadąc do Olivii czułam się trochę zdenerwowana, a może przerażona? Kompletnie nie wiedziałam jak zareaguje moja kuzynka, kiedy zobaczy mnie po dwóch miesiącach. Zresztą, nie tylko ona nie widziała mnie tak długo...
Zaparkowaliśmy przed domem Sharman'ów. Tak dokładnie, są już małżeństwem. Sama jestem tym zaskoczona, nie każda miłość w liceum kończy się ślubem, ale im się udało. Do tego Oli jest w siódmym miesiącu ciąży, przez co moja kochana mama ma więcej powodów, żeby mnie nękać.
Za każdym razem, gdy wymieniamy się sms'ami pisze, jak bardzo czeka na mój ślub. A teraz gdy moja kuzynka spodziewa się dziecka, jest jeszcze gorzej. Zaczęła nawet wysyłać mi zdjęcia sukni ślubnych. Jestem tak zmęczona, tym tematem, że najchętniej wskoczyłabym w białą kiecke i zawlokła Jake'a do kościoła, byle tylko mieć to z głowy. Ale jakoś na razie nam się nie spieszy, nic jeszcze nie planowaliśmy. Chociaż z każdym dniem coraz bardziej pragnę za niego wyjść.
Poprawiłam włosy, kiedy Jake zapukał do drzwi. Słyszałam jak Olivia woła, że już otwiera i za chwilę otworzyła drzwi ich malutkiego domku.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej potężnych rozmiarów brzuch. Uśmiechnęłam się do niej promiennie i mocno przytuliłam.
- Aleś Ty urosła! - powiedziałam, lekko się schylając i dotknęłam jej brzuszka.
- Za to Ty wcale, Twoja matka będzie niezadowolona. - rzekła patrząc to na mnie to ja Jake'a.- No co, nie wiecie jak się dzieci robi? Mam Was nauczyć?
Razem z moim narzeczonym głośno się zaśmieliśmy, zdejmując ciepłe kurtki i buty.
- Nie ładnie śmiać się z ciężarnej.
Westchnęłam tylko i sierowałam się do salonu, gdzie znajdowali się już wszyscy goście. Przywitaliśmy się z moimi dziadkami, rodzicami Olivii i Harry'ego, potem dostałam mały ochrzan od Hanny, spowodowany moim brakiem czasu. No i przyszła pora na moją mamę. Z jej twarzy można było wyczytać wszystko, tylko nie zadowolenie i radość.
- Chyba będziemy musiały poważnie porozmawiać.- rzuciła krótko i odeszła siadając obok swojej siostry.
Przewróciłam tylko oczami i usiadłam obok taty i babci rozpoczynając miłą pogawędkę.
***
- Już myślałam, że ten wieczór się nie skończy. - powiedziałam otwierając drzwi naszego mieszkania.- Nie było aż tak źle.
- Nie było źle?! Nie Ty dostałeś ochrzan od dziewczyn, że nie mam dla nich czasu. Do tego moja matka wyskoczyła z pretensjami, że nie jestem w stanie błogosławionym, o ślubie nie wspomnę. - jęknęłam, opadając na kanapę tuż obok Śnieżka.
- Zawsze możemy to wszystko zmienić. - złożył krótki pocałunek na moim czole, siadając obok mnie.
- Rozmawialiśmy już o tym.
- Tak wiem, jeszcze nie teraz.
W sumie nie była to prawda, był to idealny czas. Pragnęłam zostać mamą, wziąść ślub, ale czułam, że nie jestem jeszcze gotowa.. A może jestem? Dość trudno podjąć takie trudne decyzje w jednej chwili.
- Za dużo myślisz, zrobiła Ci się ta śmieszna kreseczka między brwiami. - zaśmiał się brunet.
- Chodźmy się położyć, jestem wykończona.
- Każdy pretekst jest dobry. - wywróciłam teatralnie oczami, co miałam wyćwiczone do perfekcji i zaciągnęłam Jake'a do sypialni.
***
Po czeterech zabiegach, które wykonałam z samego rana, miałam wielką ochotę położyć się choćby na podłodze w gabinecie. Niestety musiałam przyjąć jeszcze kilku pacjentów.Do gabinetu weszła brunetka, Jessica jak dobrze pamiętam i witając się ze mną usiadła na krześle.
Uważnie przejrzałam jej kartkę i powiedziałam :- Tak jak myślałam, ma pani torbiel, na szczęście nie jest ogromnych wielkości. Wykonamy zabieg i usuniemy nieprzyjaciela.- wyjaśniłam dziewczynie, spoglądając na jej wystraszoną twarz.- Spokojnie, nie jest to skąplikowana operacja, nie będzie długo trwała i jestem pewna, że się powiedzie. Mam do Pani jedno pytanie.
- Tak?
- Przychodzi Pani tutaj sama? Nie chce być wścibska, po prostu dobrze, kiedy w takich sytuacjach jest przy nas ktoś bliski.
- Aaa.. O to może być Pani spokojna. Mój chłopak będzie ze mną, gdy będzie miał odbyć się zabieg. Ma teraz dużo do załatwienia, przez jego nową pracę. - uśmiechnęła się szeroko, pewnie na myśl o swoim ukochanym.
- W takim razie to wszystko. Do zobaczenia za tydzień.
- Dziękuję Pani Doktor, do widzenia.
Dziewczyna zniknęła za drzwiami a ja oparałam głowę na ręce. Moje oczy zaczęły się zamykać i gdyby nie głośne wtargnięcie Ryan'a do pomieszczenia na pewno bym zasnęła.
- Witaj moja cudowna koleżanko!
- Nie Ryan, nie zamienię się z Tobą. Kocham mój nowy grafik, w końcu mam wolne weekendy.
- Ale ja.. tylko przyniosłem kawę.- zrobił smutną minę.
- No to siadaj, mam kawałek ciasta od mojej kuzynki. Udało mi się go ukryć przed Jake'iem.
- W końcu gadasz do rzeczy. - zaśmieliśmy się i rozpoczęliśmy małą przerwę.
-------------------
Obiecuję, że akcja niedługo przyspieszy.
Póki co zostawcie po sobie ślad.
Alex ❤
CZYTASZ
Zawsze do siebie wracamy✔
RomanceZnowu musieli się pożegnać. Rozpoczęli nowe życie, z nowymi ludźmi, nie chcąc już o sobie pamiętać. Lecz los ponownie chce ich połączyć. Czy będzie do czego wracać? Może nie będą chcieli odbudować relacji, która kiedyś ich łączyła? Druga część opo...