Dwa tygodnie minęły tak szybko, że nawet nie zauważyłam, że za dwa dni święta. Przez ostatni czas widywałam się z Alec'iem i to dość często. Nie spodziewałabym się, że tak szybko odbudujemy naszą relację, idzie nam coraz lepiej. Za to z Jake'iem widuję się rzadziej przez jego pracę. Często zostaje dłużej i dużo wcześniej wychodzi. Ale znoszę to, bo wiem, że on miał tak samo ze mną.
Właśnie wyciągnęłam ciasto kończąc rozmowę z mamą, która jak zawsze zawracała mi głowę w nieodpowiednim czasie. Ciągle zadawała pytania o rodziców Jake'a, mimo, że widziała ich już tyle razy i będą to nasze drugie wspólne święta, czyli ja Jake'a, moi rodzicie i jego rodzice. Wręcz nie mogę się doczekać, aż moja mamusia zacznie pytać o wnuki i ślub, chociaż na drugie pytanie odpowiedz będzie prosta. Ustaliłam z moim narzeczonym, że ślub odbędzie się w na początku kwietnia, a na początku nowego roku zaczniemy szukać sali. Mam już jedną na oku, nie drogą i urządzoną w nowoczesnym stylu.
Około dwudziestej skończyłam sprzątać i gotować, i w końcu mogłam zalęgnąć na kanapie. Czekałam godzinę, dwie, prawie trzy a Jake'a nadal nie było. Byłam tak zmęczona, że postanowiłam iść spać. Weszłam do góry, otworzyłam drzwi od sypialni i stanęłam pod szafą. Wybrałam jakąś starą koszulkę Jake'a i krótkie dresowe spodenki i poszłam pod prysznic.
Ułożyłam się wygodnie w łóżku szczelnie okrywając kordłą, czując jak Śnieżek kładzie się pod moimi nogami i zasnęłam.
***
Założyłam czapkę jeszcze raz sprawdzając czy o niczym nie zapomniałam. Dwie reklamówki stały na podłodze, wypełnione jedzeniem.- Jake, ile jeszcze będziesz się pindrzył w tej łazience?!- zapytałam kolejny raz.- Zaraz się spóźnimy!
Mój narzeczony, w końcu wyszedł z łazienki poprawiając krawat. Założył płaszcz i szalik ponownie się poprawiając.
- No już lalusiu, bierz torby i chodź.- zaśmiałam się zabierając Śnieżka na ręce. Nie wyobrażam sobie świąt bez tego futrzaka. W końcu dostałam go właśnie na gwiazdkę, czyli kolejny powód do świętowania.
Podjechaliśmy pod dom moich rodziców, parkując na pojeździe, gdzie stał już samochód rodziców Jake'a. Zabraliśmy nasze rzeczy i weszliśmy do domu bez pukania.
- Jesteśmy!- zawołałam ściągając wierzchnie ubranie, uprzednio stawiając psa na podłogę.
- No nareszcie, choinka sama się nie ubierze. Ana idź pomóc teściom, a Ciebie Jake zapraszam do kuchni. Pomożesz mi.- puściła oczko mężczyźnie ciągnąć go za rękę. Posłałam mu współczujące spojrzenie, po czym chodząc do salonu przywitałam się z teściami i moim tatą i zabraliśmy się za ubieranie choinki.
Kolacja przebiegała idealnie, wszystkie potrawy były pyszne i prawie w całości zjedzone. Rozmowa kleiła się jak nigdy. Postawiłam na stół ostatnią filiżankę herbaty i usiadłam na swoim miejscu, dając znać Jake'owi.
- Chcemy Wam coś powiedzieć- przerwał brunet.- Bierzemy ślub.
Moja matka zerwała się na równe nogi, ojciec zrobił wielkie oczy, utwierając przy tym buzię a rodzice Jake'a szeroko się uśmiechnęli.
- Och kochani tak bardzo się cieszę. Niedługo zostanę babcią.- powiedziała moja mama ocierając łzy.
- Spokojnie, najpierw weźmiemy ślub. Mamy jeszcze czas na dzieci.- odpowiedziałam sięgając po kubek gorącej kawy.
Kobieta zrobiła niezadowoloną minę, ale chwilę później znowu rozradowana zaczęła rozmowę.
-Przepraszam na chwilę.- wstałam od stołu i skierowałam się do łazienki za potrzebą.
Myjąc ręce poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Szybko wytarłam ręce w ręcznik i wyciągnęłam urządzenie.
Od Alec: Wesołych Świąt Ano! Mam nadzieję, że miło spędzasz czas.
Do Alec: Dziękuję i wzajemnie. Jak narazie wszystko jest idealnie. A co u Ciebie? Jesteś z Jess?
Od Alec: Pojechała do rodziców, do Saint Louis. Jestem sam z tatą.
Do Alec: Oo, to szkoda. Pozdrów tatę.
Od Alec: Chciałbym spędzić te święta z Tobą.
Nie odpisałam na ostatniego sms'a, tylko schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do rodziny.
***
- Szczęśliwego Nowego Roku!- krzyknęliśmy wszyscy wzrosząc kieliszki do góry.
Jake złapał dłonią mój podbródek, zwączając nasze usta w pocałunku, który od razu oddałam.
- Oby kolejny był jeszcze lepszy.- szepnęłam odrywając się od niego.
---------------------
Nie wiem jak Wy, ale ja już chce święta. A dzisiejszy śnieg tak mnie uradował, że nie mogłam się opanować!Mam nadzieję, że rozdział się podobał, nie wnosił zbyt wiele do fabuły, ale mała odskocznia nikomu nie zaszkodzi.
Do następnego!
Alex ❤❄
CZYTASZ
Zawsze do siebie wracamy✔
RomansaZnowu musieli się pożegnać. Rozpoczęli nowe życie, z nowymi ludźmi, nie chcąc już o sobie pamiętać. Lecz los ponownie chce ich połączyć. Czy będzie do czego wracać? Może nie będą chcieli odbudować relacji, która kiedyś ich łączyła? Druga część opo...