*Federico*
Wstałem po cichu nie budząc przy tym Lu i poszedlem do sklepu po składniki. Chce zrobić Lu prawdziwe włoskie śniadanie, takie jak mi zawsze mama robiła. Zarzuciłem na siebie wczorajsze ciuchy i zszedłem po schodach na dol do drzwi i wyszedłem. Po 10 minutach bylem juz z pełnymi siatkami w domu mojej dziewczyny. Ona jeszcze chyba spala bo bylo cicho. Wziąłem sie za robote
. Croissant'y z masłem, świeżo wyciskany sok z pomarańczy i kawa. Wszystko ułożyłem na tacy i udałem sie w stronę pokoju Ludmi. Otworzyłem drzwi noga. Postawiłem tace na stoliku nocnym i lekko pocałowałem moja dziewczyne. Ona zaczela sie nudzić. Widzialem ze się uśmiecha.
-Kotek. Mam dla ciebie niespodziankę!
-Jaaką?-zapytała ziewając.
-usiądź to zobaczysz.
wykonała moje polecenie. Przetarła oczy i posłała mi szczery usmiech.
-Mmm to wszystko dla mnie ?!
-Tak. Włoskie śniadanie dla mojej kobiety.-pocałowałem ja w skronie.
-Jedz.
-A ty?
-Ja juz jadłem.
-Ok. Dziękuję.
-Nie masz za co-posłałem jej usmiech prosto z serca.
*Ludmiła*
Gdy sie obudziłam czekała na mnie bardzo mila niespodzianka. Mój chlopak przyszykowal mi włoskie śniadanie. Zjadłam je ze smakiem. Tylko po co włosi pija i sok pomarańczowy i kase ?!? Dziwne,ale dobra. Po śniadaniu w piżamie zeszłam na dol i wstawiłam naczynia do zmywarki. Po chwili do kuchni wszedł Fede.
-O czym myślisz?
-O tobie.
-Serio?!
-Tak.
-Ale w dobrym sensie czy zlym myślałaś ?
-Oczywiscie ze dobry. Jakże inaczej?-pocałował mnie w szyje i objął w tali. Moglabym tak stać godzinami. Bylo tak przyjemnie. Ale sobie cos uświadomiłam. Przecież dzisiaj sroda. Normalny dzien. Trzeba isc do studio. Zaczelam panicznie biec do swojego pokoju. Po chwili znalazlam sie juz w garderobie. O minucie dołączył do mnie Włoch.
-Co sie stali? -zapytal po chwili.
-No jak to ?! Godzina 11:04 a dzis do studio!!
-Spokojnie, Pablo dal nam dzien wolnego.
-Jak to -zapytałam zrezygnowana.
-Bo go o to prosiliśmy. Wiedzial ze są twoje urodziny i sie zgodzil abysmy odpoczęli po imprezie.
-I dopiero teraz mi o tym mówisz ?
-Przepraszam,zapomnialem. Ale są dobre strony. Będziemy mogli caly dzien sie miziać w łóżku.-Uśmiechnął sie szeroko. Ja juz wiedzialam co mu po głowie chodzi.
-Kurde Fede!!
-Coo ?!
-Czemu ty taki zboczony jestes ?? Nie wiem jak ty ale ja cisne do szkoly.
-Ja pójdę do domu. Przebiorę sie i w ogóle.
-Ok, to ja idę sie szykować. -powiedzialam po czym poszłam w stronę lazienki z zamiarem wziecia szybkiego prysznica. Ubrałam się , umyłam zęby, uczesałam , wzięłam torbę gdzie miałam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam z domu. Mój chłopak chyba też już wyszedł. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam w stronę budynku.
*Santana*
Stałam na korytarzu z tymi przygłupami Berry, Puck'iem i Britt. Nagle do szkoły weszła ta lala. Kierowała się w stronę sekretariatu. Poszłam tak jakby ją śledzić. Weszła do środka i zostawiła uchylone drzwi, oczywiście jak to ja musiałam podsłuchać.
-[..] Dzięki Pablo, to ja będę w baletówce, jakbyś coś chciał to będę do około 14
-Dobrze, chyba na dziś nikt sobie jej nie rezerwował to możesz zostać ile chcesz, a tak w ogóle myślałem że dzisiaj nikt z waszej grupy nie przyjdzie
-Ja szczerze to chyba najmniej wypiłam, tylko ja dzisiaj ?
-Tak, ale chyba widziałem Camilę jak wchodziła.
-Dobra, to ja lece się przebrać
-Do zobaczenia.-A, Pablo mam nową piosenkę.
-To dobrze , masz ją może przy sobie ?
-Powinnam mieć- zaczęłam szukać jej w torbie. po chwili znalazłam teczkę. Podałam ją dyrektorowi.
-No, muszę przyznać jest świetna, zaniesiesz ją Beto ?
-Tak, dobra idę.
-Cześć.
Odsunęłam się od drzwi żeby nie było. Zadzwonił jej telefon.
-Hej kochanie.... Tak. W baletówce...... Będziesz za 20 minut? Dobra....czekam.... Ja tez... Pa.
Mam plan. Gdzie ten idiota?!!
-Puck!!! -wydarłam sie na całą szkole. Znalazlam go jak flirtował z jakąś panną.
-Puckerman!-Czego?!
-Chodz tu !-pociągnęłam go za katane do sali od śpiewu
-Kurwa, czego ty chcesz ?
-Mam plan.-zamiast odpowiedzieć przewrócił oczami.
-Teraz sie uda zobaczysz !
-Nawijaj, tylko szybko.
*Ludmiła*
Układałam układ do mojej nowej piosenki. Trochę się zmęczyłam, postanowilam trochę odpocząć i sie napić. Sięgnęłam z torby wodę i napiłam sie. Ktoś mi zasłonił oczy odwróciłam sie nie otwierając oczu i pocałowałam Fede. Jego usta byly wyjątkowo twarde. Za twarde. Zaraz..... Otworzyłam oczy i zobaczylam ze to nie mój chlopak! Tylko chlopak który dostal sie do studia.
*Federico*
Wszedłem do studio. Lusia jest w baletówce. Skierowałem się do sali. To co tam zobaczylem bardzo mnie zraniło! Moja dziewczyna całowała sie z innym. Gdy sie od siebie oderwali ona spojrzała w moja stronę.
-Bylismy ze sobą dwa tygodnie! Tylko dwa! Co juz ci nie wystarczam?!-krzyknalem na nią.
-Nie , Fede to nie tak.. -zaczela
-Nie, nic juz nie mów!-po tych slowach wyszedłem. Ludmiła pobiegła za mną. Nie zwróciłem na to większej uwagi. Na korytarzu zobaczyłem Santane, podszedłem do niej, a ona wpiła się w moje usta. Nie prptestowałem. W oczach mojej ex widziałem cierpienie i łzy które chciały sie wydostać. Juz po chwili leciały jak wodospad. Wybiegła,chciałem wybiec za nią ale tego nie zrobiłem.