Rozdział 17

199 10 0
                                    


*Ludmiła*
Gdy ktoś zapukał do drzwi. Zapomniała. Viola miala wapsc po studio. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Vilu nie byla sama przyprowadziła Leona,Fran,Maco,Cami,Diego,Maxiego i Naty.
-O,heeej,wchodźcie.-Zaprosiłam ich do środka- Idźcie do salonu,tam jest Fede,ja zaraz przyjdę.-nakazałam im  a sama poszłam dorobić popcornu, bo jedna miska by nie wystarczyła.Przyszły do mnie dziewczyny, w tym czasie Marco,Diego i Fede gdzieś wyszli
-Ej,gdzie pocisnęli chlopaki?-zapytałam wsypujac popcorn do trzech misek.
-Pojechali do sklepu po browary. A ty Ludmiła, jak się czujesz ?-spytała Fran
-ja juz nawet dobrze,tylko musze być podłączona do kroplówki.
-biedna ty-powiedziałam mnie przytuliła
-Oj Fran. Lepiej zanieś to!-dałam jej do rak miskę z jedzeniem. On nie nic powiedziala tylko zniknęła w salonie. Po chwili przyszli chlopaki ze zgrzewka piwa. Jezu, ile oni piją! Wszyscy poszli do pokoju obok,wszyscy już siedzieli.Usiadłam w rogu kanapy na kolanach Fede,ja nie oglądałam filmu,tak samo jak mój chłopak. Po prostu zajęliśmy się sobą,każdy wie o co chodzi,a nie tylko my się całowaliśmy,obok nas Leonetta tez nie zostawała w tyle, tak jak Naxi. Jednak po chwili znów wróciliśmy do oglądania horroru "Naznaczony". Wszystkie dziewczyny oprócz Cami piszczały, dobra jest. Chłopcy byli już...jak to powiedzieć ?! Lekko podpici ?! Ale muszę przyznać że bawiliśmy się świetnie. Siedzieliśmy tak do 3 nad ranem. Wszyscy już spali w salonie ,kiedy ja i Fede poszliśmy do mojej sypialni. Położyłam się wykończona na łożku. Nie musiałam długo czekać na mojego księcia. Wtuliłam się w niego.
-Dobranoc,Misiu - Powiedziałam całując go.
-Tak,dobranoc.-oderwaliśmy się. Od razu usnęłam.

*3 dni później*

*Ludmiła*
Taak,nareszcie dziś mogę normalnie funkcjonować bez tego dziadostwa ! Idę dziś pierwszy dzień do studio,właśnie mam zamiar budzić Fede. Już się uszykowałam założyłam to . Wiedząc że mojego chłopaka nie da się obudzić, wpadłam na pewien pomysł. Po wejściu do pokoju wzięłam rozbieg i wskoczyłam na Pasquarelli'ego ,ale o dziwo wylądowałam na czymś miękkim, odsłoniłam kołdrę a tam co ? Poduszki ?!
-Szukasz mnie ?-Powiedział Feder ze szczoteczką do zębów i ubrudzoną buzią od pasty.
-Co?!..ee..myślałam...że..ty.......jeszcze śpisz -gestykulowałam rękoma.
-Nie,wształem zaras po topie.-mówił z pełną buzią pasty.
-Po pierwsze: Chytry ty ! Myślałam że śpisz i chciałam cię obudzić - zrobiłam smutną minę- Po drugie; Nie mów z pełną buzią-Wybuchłam śmiechem.

-Hahahaha ide,zars włacam.-Zniknął w łazience. Jednak po chwili z niej wyszedł,tylko już ogarnięty.-To co idziemy ?-Ja tylko skinęłam głową że się zgadzam. Wzięłam tylko torebkę z potrzebnymi rzeczami i wyszliśmy z mojego domu. Nie mogłam się doczekać,jestem taka podekscytowana,szczęśliwa że chyba zaraz wybuchnę. Fede miał na sobie te okulary,wyglądał w nich bombowo ! Aż westchnęłam.
-Coś się stało ?-Chyba usłyszał.
-Nie , po prostu jestem bardzo,ale to bardzo szczęśliwa że ide do studio i.... wyglądasz po prostu zniewalająco w tych oksach!-Pocałowałam Włocha.
-Kochanie,ale ja to wiem. Phi...ja we wszystkim wyglądam zajefajnie -dotknął delikatnie swoich włosów. Ja zrobiłam dziwną minę. Zatrzymał się na chwilę.
-Ej,co ty robisz ?
-No jak to co ?Selfie.-Powiedział i po chwili zaczął śpiewać.-But first, LET ME TAKE A SELFIE
-Hahahhah tak. Ładnemu we wszystkim ładnie. Mi też prawda?-Zamknęłam oczy i pozwoliłam aby promienie słońca odbijały się od niej. Nadal nie usłyszałam odpowiedzi.-Prawda?-Powtórzyłam
-Eee...no wiesz.-Wyszczerzył się. Spojrzałam na niego miną "Że co ?!"-Hhahahah no żartowałem! Jesteś najpiękniejsza na świecie,zaraz po mnie,ale najpiękniejsza.-Wystawił dzióbka. Musnęłam lekko jego wargi.
-Niech ci będzie.-Przytuliłam się do niego i dalej poszliśmy do szkoły. Pierwsze zajęcia były z Pablo.
-Słuchajcie,dziś do studio przyszła nowa nauczycielka tańca. Powitajcie Jackie.-Wtedy do klasy weszła średniego wzrostu kobieta z włosami spiętymi wysoko. Kogoś mi ona przypominała,te imię coś mi mówiło. Gdy weszła do sali zaniemówiłam.
-Ciotka Jackie?-powiedziałam cicho do siebie.
-Co?-szepnął Fede.
-To jest siostra cioteczna mojej matki,moja ciotka.-oczy Fede momentalnie powiększyły się.
-Serio.-przytaknęłam głową.Pablo coś tam tłumaczył,dobrze że stałam z moim chłopakiem z tyłu to pewnie mnie nie zauważyła. W sumie zawsze lubiłam ciotkę,ale ostatni moja matka nie utrzymywała z nią kontaktów. Ale przecież to ich sprawa co nie? Może nadal mnie lubi ? Pamiętam jak byłam młodsza to ona zawsze czesała mi włosy. Postanowiłam że potem do niej zagadam.
-No i podsumowując dziś macie dodatkową godzinę z nową nauczycielką tańca,czyli zamiast do 15 macie do 16 lekcje, już dziś z innymi nauczycielami opracujemy nowy plan lekcji. Dziękuje,zmykajcie na następną lekcje. Do widzenia!
-Do widzenia -Odpowiedzieliśmy chórkiem. Następnie lekcja z śpiewu z Angie.
-Witam wszystkich. Dzis zajmiemy sie ćwiczeniami,pomogą one wam rozgrzewać struny głosowe. A wiec zaczynamy-Angie zaczela wydawac z siebie dziwne dźwięki. To musialo śmiesznie wygladac,ale wszyscy byli zajęci. Potem trochę razem pośpiewalismy. Bylo naprawdę milo. Przyszedl czas na lekcje z Gregorio,dzis mamy cwiczyc nowy uklad. Poszlam do szatni przebrać sie w luźniejsze ciuchy. Weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce. Jakby czegoś mi brakowalo. Jak na zawołanie do sali wleciała Santana od razu mina mi zrzedła.
-O kogo tu mamy? Czyżby nasza panna Ferro wróciła? Och biedna..-Juz chcialam do niej podejsc i jej cos powiedzieć,ale w ostatniej chwili złapal mnie Fede
-Nie warto-szepnął mi do ucha.-Ty jestes na tyle bezczelna ze masz odwagę żeby choćby sie odezwać ? Jestes po prostu zwykłą....-Na szczęście nie dokończył bo do klasy wszedl nauczyciel.
-Co tu sie wyprawia? Juz do szeregu i ćwiczymy uklad -Ustawiliśmy sie w szachownicę.-Powtarzamy za mna i raz..dwa..trzy i cztery...pięć..sześć..siedem i osiem. No całkiem niezle,ale Ludmiła ty powinnaś ćwiczyć ? Może lepiej usiądź-pokazal gestem na parapet.
-Nie,będę ćwiczyć.
-Gregorio chyba ma rację,odpocznij-Namawial mnie Federico.
-Tak Lud.-Powiedziala Fran. Zrezygnowana poszlam w wyznaczone miejsce. Musze przyznać ze ta zołza całkiem dobrze sobie radzi. Gdy zajęcia dobiegły końca mieliśmy godzinna przerwe. Cala paczka poszlismy do parku. Chlopcy o czym gadali ,bylam jakby nieobecna. W ogóle nie slyszalam co oni mówią

FedemiłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz