Obudziłam się i gwałtowne odwrociłam się, uff Federico jeszcze spał. Kamien spadła mi z serca normalnie. Spójrzalam na zegarek dochodziła 7, a już tak jasno na dworze. Przytulilam się do mojego chłopaka,próbowałam zasnąć ale na marne, zaczęłam rysowanc szlaczki na jego umięśnionym torsie. Kątem oka zauważyłam ze sie uśmiecha.
-Która to godzina że tak chaniebnie mnie budzisz ?
-Czyli to są tortury ?-udałam ze ma mam focha i się odwróciła do niego plecami.
-Oj,kochanie-siłą odwrócił mnie do siebie,zrobił minę zbitego psa. I jak tu się na niego gniewac ? Pocałowałam go bez słowa.
-powiesz mi która jest godzina?
-Dochodzi 7 a co ?
-Wcześnie.
-No -powiedziałam kładąc się na jego klatce piersiowej. Lezelismy tak trochę, ja rysowalam szlaczki,a on bawił się pasmami moich włosów. Po pewnym czasie zaczęło być mi niewygodne. Spojrzalam na Fede, patrzył się na mnie takim wzrokiem jakby...... uświadamilam sobie coś. Wróciłam na moje dawne miejsce i momentalnie zalaly mnie rumience.
-Fedeee-popatrzyłam na niego wzrokiem "Serio?!"
-Cooo?-Jego poliki przybrały bladorozowy kolor.
-Możesz ostudzić swój popęd seksualny ?- uśmiechałam się mimo zawstydzenia.
-Przy takiej kobiecie? Matko..
-Co?
-Jesteś boska,ze aż wytrzymać nie mogę
-Hahah,musisz sobie jeszcze poczekać,przepraszam.-spuściłam głowę.
-Ok,ok,zaczekam ile trzeba.-pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka.*Federico*
Kurde co za wstyd. Ona jest za piękną. Musze wziąć zimy prysznic na orzeźwienie. Wszedłem do kabiny i odkrecilem zawór.
-Aaaa, za zimna - Krzyknąłem
-Coo?-Spytała jakby z nikąd Lu.
-Nic, za zimna woda.
-Ok.
Trochę się już ogarnąłem. Osuszylem ciało ręcznikiem i założyłem bokserki. Założyłem dziś moje ulubione , z małymi znaczka mi Supermana. Trochę dziecinne, ale ja je lubię. Zacząłem stawiać grzywke,trochę mi to zajęło żeby stała idealnie. Wróciłem do pokoju, gdzie Luśka siedziała na łózku,najwyraźniej zamyślona. Podniosłem spodnie które leżały na ziemi i zacząłem wciągać nogawki,a ona nic, nadal patrzyła się w jakiś punkt na ścianie. Założyłem spodnie. Podszedłem do mojej dziewczyny, pomachałem jej przed twarzą ręką,wtedy się ocknęłam.
-Coo?
-Zamyśliłaś się.-spojrzałem na zegarek.-8:03.
-Już?!
-Noo,możesz iść się ubierać,łazienka wolna.-Uśmiechnąłem się do niej promiennie.
-Aż boję się spytać.
-Nic nie zrobiłem. Serio.
-Ok,wierzę ci na słowo.-Pocałowała mnie w policzek i wyszła. Ja dokończyłem ubieranie się.*Ludmiła*
Wzięłam szybki prysznic,umyłam ciało moim ulubionym truskawkowym żelem pod prysznic,pachniał świetnie. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z kabiny. Gy ciało było już suche zaczęłam ubieranie się od włożenia bielizny. potem założyłam resztę stroju którego sobie na dziś wybrałam.Zrobiłam tylko jeszcze makijaż pasujący mi do stroju i byłam już gotowa.
-Fedeee! Możemy iść!-Krzyknęłam z dołu.
-Juz schodzę.-słyszałam tylko jak zbiega.
-A kochanie,zapomniałam torby wróciłbyś się po nią ?-Zrobiłam niewinną minę.-Proszę.-Zrezygnowany nic nie powiedział tylko powolnym krokiem wracał na góre. Wrócił po jakiś 4 minutach.
-Możemy iść.-podał mi torbę.
-Tak.
Wyszliśmy,szliśmy trzymając się za ręce,nic nie mówiliśmy. Jakoś czas nam szybko zleciał bo nim isę obejrzeliśmy wchodziliśmy już do Studio.
-Co pierwsze ?
-Zajęcia z Angie.
-Ok chodźmy.
Weszliśmy do klasy,wszyscy byli już na swoich miejscach. Usiadłam obok dziewczyn a Fede obok chłopaków.
-I jak tam ?-Spytała Camila.
-Dobrze,o czym gadacie ?
-O niczym,widziałam w galerii super buty. Chyba je sobie kupie. A właśnie idziemy dziś na shopping ?-Mowiła Violetta.
-Ja mogę.-powiedziałam.
-Ja w sumie też.-Powiedziała Francesca.
-Ja nie mogę sory,muszę pomóc mamie-Powiedziała smutna Naty.-Innym razem pójdę.
Do klasy weszła Angie.
-Dzień dobry.
-Dzień Dobry!-powiedzieliśmy chórkiem.
-Ktoś ma pomysły na dzisiejszą lekcje?
-Może pośpiewamy wspólnie.-Powiedział León.
-Świetny pomysł León. To może Ser Mejor?
Nikt juz nic nie powiedział tylko zaczelisny śpiewać :
Hay algo que tal vez deba decirte.
Es algo que te hace muy, muy bien
Se siente tan real,
esta en tu mente
Y dime si eres quien
tu qieres serTómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto
Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh
Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser mejor…
Saber y decidir que hoy es posible
hoy es posible
Y en cada pensamiento vuelvo a ser
Uh vuelvo a ser
Poder imaginar que somos miles
Que somos miles
Y el sueño que comienza a crecer
Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto
Hay mil sueños, de colores
No hay mejores ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh
Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser
Vamos a poder cantar
Y unir las voces
Vamos a poder lograr
Quitar los dolores
Y ahora respira profundo
Porque vamos juntos a cambiar el mundo
Hay mil sueños, de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh
Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser
Hay mil sueños, de colores
No hay mejores ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh
Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser mejor
Hay canciones
De ser mejor
De ser mejor
Gdy skończyliśmy idealnie zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszli z klasy tylko ja zostalam ,chciałam pokazać Angie mój duet.
-O, Ludmila a ty nie wyszłaś?
-Nie,słuchaj Angie,mam piosenkę,mianowicie duet. Byla solowa ale ja przerobiłam.-Wreczylam nauczycielce kartke z tekstem i nutami. Śledziła linijki tekstu.
-Ona jest bardo dobra. Zaniosę ja Pablo dobrze?
-Jasne-Poslalm jej uśmiech. Wyszla z klasy. Tez mialam zamiar wyjsc,juz wychodziłam gdy.....