*Ludmiła*
Federico cały czas się na mnie patrzył. Gdy skonczyli piosenke podszedł do mnie. Był jakby zaczarowny. Pocałował mnie namiętnie.
-Śliczna piosenka.-Powiedziałam wprost do jego ust.
-Ale nie taka śliczna jak ty.-powiedział,a ja się ząsmiałam i lekko zaczerwieniłam.
-Która godzina?-zapytałam a on spojrzał się na swój zegarek.
-Dochodzi 10,a co zmęczona?-zapytał z troską w głosie.
-Nie, po prostu byłam ciekawa.-cmoknęłam go w policzek.-Idę do dziewczyn.-po tym odeszłam w stronę moich przyjaciółek.*Marco*
Siedziałem z chłopakami w barze, popijając piwo. Spoglądałaem na Fran. Wpadłem na świetny pomysł. Wstałem i ruszyłem ku niej.
-Zaśpiewamy ?-zapytałem.
-Z tobą,jasne!-odpowiedziała promiennie, jak zawsze z resztą. Podałem jej ręki i ruszyliśmy w jej stronę. Ustawiłem odpowiedni podkład i zaczęliśmy śpiewać.*Ludmiła*
Robi się powoli późno. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na jego wyświetlacz. 1 nieodebrane od Mamuś,oddzwonie. Ruszyłam w stonę drzwi,od razu wybrałam numer rodzicielki.
-Halo?-usłyszałam.
-Cześć mamo, dzwoniłaś.
-Tak,chciałam zapytać się co u ciebie.
-Dobrze,jestem na imprezie..
-Jakie?-zapytała.
-Spokojnie,mamo-zaśmiałam się.-po pierwsze jestem pełonoletnia,a po drugie dziś są urodziny Fran i to jej impreza.-uszłyszałam jak mam odetchnęła z ulgą.
-Złóż jej życzenia ode mnie.
-Spoko,a u ciebie jak ?
-Bardzo dobrze powoli zbliżam się do Argentyny. Jeszcze jakieś 2 tygodnie i będe w domu.
-Już nie mogę się doczekać! Mam nadzieję że masz dla mnie pamiątki!
-No jasne! I to mnóstwo.
-No mam nadzieję.-zaśmiałam się.
-A jak tam ty i Federico?
-Wiesz co ?
-Nie
-Nie mogło być lepiej.
-Naprawdę?
-Tak! Jakbym go nie poznała nie wiem co bym teraz robiła.
-Cieszę się twoim szczęściem,córeczko.
-Mamy tyle tematów do omówienia.
-My?
-No a kto?
-Dobrze,za 2 tygodnie.
-Spoko.
-Dobra,córuś kończę. Jeszcze zadzwonię , może jutro,nie wiem. Kocham Cię!
-Ja Ciebie też kocham! Papa.-rozłączyłam się.*Federico*
Zobaczyłem jak Lu wychodzi,postanowiłem zobaczyć gdzie idzie, nie myślcie sobie że ją śledzę.... No może trochę..
Zastałem ją na dworze
-Ja Ciebie też kocham! Papa-powiedziałą! CO?! Z kim ona gada?
Odwróciła się i wpadła na mnie.
-O hej kochanie.
-Cześć.
-Gadałam z mamą.-No i wszystko jasne. Odetchnąłem z ulgą.-Wraca za 2 tygodnie.
-To świetnie. Powiedziałaś jej o wyjeździe?
-Nie jeszcze nie.
-Chodzmy bo zimno.
-Chodźmy.-Objąłem ją i wróciliśmy do środka