- Kto mówi? - zapytał trochę poddenerwowany Yoongi, nie wiedząc do końca co się dzieje. - Albo nie - dopowiedział szybko - nie odpowiadaj.
- Csii - szepnął rozmówca, uspokajając roztrzęsiony z nerwów głos blondyna.
- Żadne "csii" - wrzasnął. - Myślisz, że jak zastrzeżesz numer i użyjesz zmieniacza głosu to zakozaczysz - na ostatnie słowo Taehyung, wsłuchujący się uważnie w konwersację towarzysza, zaśmiał się. Min spojrzał na kolegę wkurzony i kopnął go lekko.
- Ała! - krzyknął cicho, ale dosadnie wyższy.
- Widzę, że kolega ci nie pomoże - zadrwił mężczyzna z telefonu, jakby obserwował chłopców. - Dobrze. Jeszcze się zobaczymy...
- Zobaczymy?! - zdziwił się nastolatek, ale połączenie zostało już zakończone. Rozejrzał się dookoła wystraszony, po czym szybko złapał przyjaciela za nadgarstek i zaprowadził na przystanek. Wsiedli do pierwszego autobusu, który podjechał. Yoongi chciał uciec od podejrzanego obserwatora. Nie ważne gdzie. Po prostu uciec. Wiedział, że spokojnie potem trafi do domu, bo sieć komunikacyjna w Seulu była bardzo dobrze rozwinięta. Poza tym miał przy sobie Kima, który mimo pozorów był bardzo ogarnięty, co do tego miasta.
- Powiesz mi kto to był? - odezwał się w końcu brunet, nie wytrzymawszy już tej niepewności i siedzenia w ciszy. - I co znaczy zakozaczyć? - zaśmiał się.
- Nie wiem, ułyszałem to w szkole - odpowiedział pierwszy, całkowicie ignorując wcześniejsze pytanie. Z powrotem wlepił wzrok w szybę autobusu, krzyżując ręce na piersiach. - Wysiądźmy tu - zaproponował, gdy znaleźli się w miejscu, którego kompletnie nie znał. - Wiesz gdzie jesteśmy? - zapytał, kiedy opuścili pojazd.
- Tam mieszka Jungkook - chłopak z zielonymi pasemkami wskazał na jeden z bloków, znajdujący się nieopodal.
- Kto to Jungkook?
- Dlaczego ty mnie nigdy nie słuchasz! - podniósł głos wyższy, już nie pytając o zachowanie kolegi, które ostatnimi czasy stało się normalnością. - Mój znajomy! Mówiłem wam to chyba ze trzy dni temu! - Yoongi spuścił głowę i spojrzał na telefon.
- Późno już - westchnął. - Jak mam dostać się do domu?
- Pojadę z tobą - stwierdził Tae. - Znaczy zmyję się zaraz jak wysiądziemy. Nie chcę robić ci problemów - oboje znali reakcje ojca Mina, kiedy widział go poza domem z kolegami w środku tygodnia. - Ale tak samo nie chcę jeszcze wracać do siebie. Odkąd matka przyprowadziła tego nowego faceta nie czuję się tam dobrze - wyznał szczerze, gapiąc się w asfalt. Wśród ich paczki tylko rodzina Hoseoka wydawała być się normalną. Ojciec, matka, on... Nikt o nic się nie czepia, nie złości i nie ogranicza. Perfekcyjne życie, o którym Yoongi śnił niemalże każdej nocy. Kiedy nie śniła mu się jego matka, mieszkająca na drugim końcu kraju. A dokładnie w Busan, czyli mieście skąd przed kilku laty przeprowadził się licealista. Między jego rodzicami się nie układało zbyt dobrze i uznali, że separacja to najlepsze rozwiązanie. Egoiści nawet nie brali pod uwagę uczuć syna. Dla którego jedynym, minimalnym pocieszeniem w czasie powrotów do domu była obecność rodzicielki. Mimo, że widział ją rzadko i zazwyczaj bardzo krótko to świadomość, że mieszka z nim pod jednym dachem podtrzymywała go na duchu. Teraz nie dzwoniła, nie pisała, nie martwiła się. To powodowało częste napady wewnętrznej histerii u nastolatka. Wtedy to zamykał się w łazience, puszczał wodę, siadał na posadzce i płakał. Zdarzało się nawet godzinami. Obecność pani Soo także nie wypełniała tej pustki. Nie ważne, że przejmowała się chłopakiem sto razy bardziej niż ktokolwiek inny (nie licząc oczywiście przyjaciół), gotowała mu, sprzątała, rozmawiała z nim... Jeśli można to nazwać rozmową. To raczej jak monolog, podczas którego od czasu do czasu na twarzy blondyna malował się uśmiech. Doceniał gosposię za jej starania, ale nie mogła ona zastąpić matczynej miłości. Raz, gdy nastolatek pojechał odwiedzić kobietę w jej mieszkaniu usłyszał od niej tylko krótkie "dzień dobry, usiądź sobie w salonie, zaraz powiem gosposi, żeby się tobą zajęła". Tyle. Żadnego "co słychać", "jak się czujesz", "o czym chcesz porozmawiać". Mało tego. Matka chłopaka nawet nie zaszczyciła go swoją obecnością podczas tejże wizyty. Jednak w jego oczach nadal pozostawała tą dobrą, ukochaną, ulubioną mamą. Yoongi tłumaczył sobie to na wszystkie możliwe sposoby, dlaczego brunetka, która go urodziła nie może poświecić mu chwili. Przecież była dobra.
CZYTASZ
Tatusiu? | YoonMin
FanfictionKiedy nie idzie ci w szkole. Kiedy młody nauczyciel, który dopiero zaczyna pracę w twojej szkole uwziął się na ciebie. Kiedy musisz zrobić wszystko, co w twoich siłach, by ukończyć z wyróżnieniem kolejną klasę liceum z powodu zbyt surowych rodziców...