Zastępstwo minęło szybko i nikt już nawet nie wspomniał o występku blondyna. Kilkoro uczniów rzuciło przeszywające spojrzenia, albo śmiało się po cichu, co kompletnie nie ruszyło Yoongiego. I tak był już narażony na stos drwin z powodu jego nadmiernego zaangażowania w naukę. Wolał mieć spokój w domu i być tym "kujonem" niż stać się najbardziej lubianym gościem w szkole.
Na piątej lekcji była matematyka. W klasie przeznaczonej do tego przedmiotu znajdowały się ławki trzyosobowe. Nieobecność Hoseoka nadal bardzo niepokoiła jego przyjaciół, jednak żaden z nich nie mógł się do niego dodzwonić. Uznali, że może jest chory i wyłączył telefon specjalnie, żeby spać czy coś. Sen zawsze pomaga. Ich planem było odwiedzenie trzeciego kolegi tego dnia wieczorem.
Chłopcy usiedli jak zwykle: od lewej Taehyung, potem Yoongi, a na końcu puste miejsce dla Junga. Do klasy wszedł Park. Pospiesznie usiadł za biurkiem, jak na pierwszej lekcji, tak samo sprawdził obecność i od razu zaczął "polowanie". Na całe szczęście patrzył całkiem w drugą stronę od Mina. Ten trochę się uspokoił i udawał, że ciężko pracuje, licząc jakieś zadanie. Myślał, że w ten sposób uniknie porażki na środku klasy, bo nauczyciel nie będzie chciał mu przerywać. Do tablicy poszła jakaś dziewczyna. Blondyn nie zwrócił zbytnio uwagi kto to był, bo to, że nie został wybrany wystarczająco go satysfakcjonowało, by wyłączyć swój mózg ze środowiska. Jimin chodził po klasie, zaglądając do zeszytów innych uczniów, ale po chwili, jak zwykli to robić matematycy, usiadł w jednej z ławek i z perspektywy ucznia przyglądał się zmaganiom pytanej. Pech chciał, że jedyne wolne miejsce w klasie to było to, które zazwyczaj zajmował Hoseok. Kiedy Yoongi zorientował się, że jeszcze dwa centymetry, a dotknąłby ramienia starszego bruneta, zaczął cały drżeć. Nie myślał już o zadaniu, tylko o tym jak uciec od bliskości z mężczyzną.
- Tu ma być dwa - palec Nowego wylądował w zeszycie Mina. Mówił cicho, starając się pomóc. Młodszy otworzył szeroko oczy i spojrzał na nauczyciela. - Napisałeś trzy - pierwszy uśmiechnął się, widząc zdziwienie ucznia i myśląc, że zdołał wytłumaczyć problem, po czym odwrócił wzrok, spostrzegłszy, że dziewczyna skończyła rachunki i wróciła do ławki. Yoongiego zamurowało i nie mógł się ruszyć. Dlaczego to było tak stresujące?
- Halo - szepnął Taehyung widząc, że jego zszokowany kolega od czterdziestu pięciu sekund nie odrywa wzroku od matematyka. - Co robisz?
- Dlaczego? - zapytał z wyrzutem, trochę retorycznie. - On coś do mnie ma... Mówię ci, że to przez ta wczorajszą kawę. Na pewno była dobra, a ja nie umiem łazić... I jak mu wylałem to się wkurzył...
- Uspokój się - Kim machnął ręką obojętnie. Był pewien, że blondyn wyolbrzymia sprawę. - To nie była twoja wina. Jego kawa, to mógł uważać, co nie? Teraz cicho, bo nie chce iść drugi raz do tablicy... - więcej się już nie odezwał, a reszta lekcji minęła bez znaczniejszych sytuacji. Tak samo jak reszta dnia. Po godzinach, powinnością Yoongiego było zostać i zebrać karę za swój czyn z pierwszej godziny szkoły. Tak też zrobił. Jak tylko zadzwonił dzwonek pobiegł do pokoju nauczycielskiego, pytając panią od chemii gdzie mógł wtedy być Nowy. Ruszył szybko do sali wskazanej przez kobietę, mało nie potykając się o własne nogi.
- Dzień dobry - wydusił z siebie, zasapany drugoklasista, wpadając do klasy.
- Witaj, Min... - odpowiedział Park, przedłużając ostatnią literę, bo zapominajął jak chłopak ma na imię. Nawet na niego nie patrzył.
- Yoongi - dopowiedział młodszy. - Jestem tak, jak mi pan kazał.
- Świetnie, siadaj - odrzekł nauczyciel, nadal nie podnosząc głowy, a przewracając sterty papierów na swoim biurku. Zapadła cisza, która dla ucznia trwała wieki, gdyż w pomieszczeniu nie było nikogo innego, oprócz ich dwoje. Siedział w pierwszej ławce, trzymając ręce na blacie stolika. - Daj mi jeszcze sekundkę - poprosił mężczyzna, tonem, który wydał się Yoongiemu miły. W ogóle facet wydawał się miły i zainteresowany dobrem uczniów. Tylko nastolatek bał się czy tak jak poprzedni matematyk, Jimin będzie oceniał zaangażowanie w lekcje, a nie umiejętności. No przynajmniej w nieznacznym stopniu. Inaczej blondyn mógłby pożegnać się nawet z piątką na koniec, co oznaczałoby, delikatnie mówiąc, nieprzyjemną sytuację w domu.
CZYTASZ
Tatusiu? | YoonMin
أدب الهواةKiedy nie idzie ci w szkole. Kiedy młody nauczyciel, który dopiero zaczyna pracę w twojej szkole uwziął się na ciebie. Kiedy musisz zrobić wszystko, co w twoich siłach, by ukończyć z wyróżnieniem kolejną klasę liceum z powodu zbyt surowych rodziców...