19

2.8K 286 42
                                    

Yoongi siedział wyprostowany, czekając, aż w progu klasy matematycznej, w której miał teraz lekcję zjawi się jego ulubiony nauczyciel. Wszyscy jeszcze nie przejmowali się dzwonkiem, który dzwonił już jakiś czas temu, a tylko rozmawiali, śmiali się i pozostawali w swoich grupkach. Min milczał. Patrzył na brązowe drzwi z niewielką szybą, znajdującą się na wysokości oczu. Uśmiechał się. Od jego ostatniej wizyty w domu Nowego nie widzieli się, ani też nie kontaktowali. Blondyn nie był z tego zadowolony, ale nie chciał narzucać się, czy sprawiać wrażenia nachalnego. Zachowanie przyjaciela dziwiło pozostałych dwóch, ale też lekko bawiło. Hoseok pilnował się tego dnia, żeby w obecności bruneta nie skierować wzroku na dziewczynę, o której w ostatniej rozmowie wspomniał drugi. Kim natomiast świetnie się bawił, esemesując z Jungkookiem. Jak nie śmiał się do ekranu swojego telefonu, to przynajmniej uśmiechał, albo mruczał coś pod nosem. Wydawał się przy tym tak zafascynowany tą czynnością, że zapomniał o bożym świecie.

- Taehyung - w końcu przerwał mu rudy. No albo chciał przerwać. - Taehyung - powtórzył nieco głośniej, kiedy ten nawet nie drgnął. Dalej zero odpowiedzi. - Taehyung! - Jung wreszcie wrzasnął, zwracając na siebie, tym samym, uwagę całej klasy. Jednak wszyscy tylko obejrzeli się po sobie i wrócili do głośnych rozmów. Tylko jeden, jedyny Yoongi nie przejął się krzykiem kolegi, nadal zamartwiając się absencją Parka.

- Czego? - odpowiedział niegrzecznie Kim i tylko rzucił okiem na wyraz twarzy chłopaka, który przeszkodził mu w arcyważnej rozmowie. Zaraz potem wlepił znowu wzrok w komórkę i ucieszył na widok nowej wiadomości.

- Chciałbyś, żebym odprowadził cię dziś do domu? - zaproponował rudy, a była to jego pierwsza taka propozycja w życiu. Poczuł, że musi coś zrobić, bo niedługo może całkiem stracić przyjaciela. Drugi natomiast nie zareagował, znowu wciskając dwuwymiarowe klawisze na ekranie swojej komórki. Wyglądał, jakby zamknął się w swoim cudownym świecie i nie dopuszczał do siebie żadnych bodźców z tego prawdziwego. Jakby ktoś nałożył na niego szklany klosz i tylko wyciął mikroskopijne dziurki, by miał czym oddychać. Zabawne. Hoseok był zdecydowany w tym, co chce zrobić. Gdyby tylko Taehyung dał mu szansę, to tego dnia mogło zmienić się wszystko. - Słuchasz mnie w ogóle? - dodał cicho, już smutny i zrezygnowany, nie zwracając nawet twarzy w stronę rozmówcy.

- Ale co? - dopytał niewinnie Kim, pozostając w szampańskim humorze.

- Czy mogę cię odprowadzić do domu? Dzisiaj po szkole? - dopowiedział pełny nadziei Jung, unosząc brwi i prostując się na krześle z radości.

- To znaczy... Jungkook właśnie mi napisał...

- Dobra - przerwał mu wyższy i otworzył pierwszą z brzegu książkę, która leżała przed nim na ławce i zaczął czytać. Słowa, które przeglądał nie docierały do niego, gdyż w głowie miał tylko wizję, jak ucieka z sali i płacze w samotności na zmianę z tym, jak radosny Jeon łapie za rękę jego najlepszego przyjaciela, oboje śmieją się i świetnie bawią w swoim towarzystwie.

*

W pewnym momencie, ku rozczarowaniu Mina, znacznie spóźniony do klasy wszedł nauczyciel angielskiego. Na dźwięk naciskania klamki, Yoongiego przeszły dreszcze i mało nie wrzasnął na samą myśl, że zaraz ujrzy Parka. Dopiero, kiedy nieoczekiwany nauczyciel usiadł przy biurku i oznajmił, że matematyk będzie nieobecny przez jakiś czas blondyn poczuł się zawiedziony. Do ostatniego momentu wierzył, że to zwykła pomyłka. Wyjął telefon i wybrał numer Jimina, układając w myślach odpowiednie zdanie. Jak zapytać dlaczego unika jakiegokolwiek kontaktu? Po kilku minutach próżnego wymyślania słów, które nijak do siebie nie pasowały, licealista zrezygnował z pisania wiadomości. Uznał, że poczeka.

Tatusiu? | YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz