13

3.8K 393 30
                                    

Kolejne dni mijały, a Yoongi z godziny na godzinę przyzwyczajał się do nowej sytuacji. Nie przejmował się już dłużej Parkiem, któremu na niczym nie zależało, ani matką, na której telefony nie dawał odpowiedzi. Dzwoniła do niego chyba z tysiąc razy, lecz chłopak nie miał najmniejszej ochoty słuchać jej tłumaczeń. Normalnie cieszyłby się ogromnie na jakikolwiek znak życia ze strony rodzicielki, ale nie teraz. Chciał zapomnieć.

Sytuacja przyjaciół blondyna też niewiele się zmieniła. Od tamtego incydentu na kręgielni Taehyung nie kontaktował się z Jungkookiem, a także unikał go na szkolnym korytarzu. Hoseokowi bardzo to odpowiadało i czuł się trochę, jak wygrany, choć w tym momencie nie chciał uważać tej sprawy, jako zawodów. Co nie zmienia faktu, iż obecność bruneta przy nim powodowała u niego uczucie, za które Jung byłby w stanie poświęcić wszystko.

Generalnie przyjaciele Yoongiego uznali, iż to odseparowanie się od niego wcale nie pomogło, a nawet pogorszyło całą sytuację. Teraz mimo wszystko postanowili być z nim, pocieszać i starać się rozweselać w tych chwilach. Szczególnie po tym, jak Min wyznał im, co zrobili jego rodzice. Taehyung z autopsji wiedział jakie to okropne uczucie "stracić" rodzica. Jedynym plusem w tym, według bruneta, było to, że blondyn nie ma rodzeństwa. Przynajmniej nie musiał, tak jak Kim, rozstawać się ze swoją ukochaną, młodszą siostrą, która zamieszkała z ojcem. Chłopak musiał zostać z matką i jej nowym facetem, bo dorośli nie mogli dojść do porozumienia u kogo mają mieszkać ich dzieci. Zdecydowali się podzielić. Sprawiedliwie...

Yoongi wyzbył się jakichkolwiek uczuć do Jimina. Jeśli w ogóle można było to nazwać uczuciami. Już dawno chciał to zrobić, a rada jego przyjaciół, mówiąca, iż nie ma nikogo na świecie, przez kogo blondyn miałby się smucić czy zaprzątać sobie kimkolwiek głowę tylko mu w tym pomogła. Nawet pomimo tego, że nie mieli pojęcia kim ta osoba może być. To utwierdziło go w przekonaniu, że nie warto zadawać sobie trudu na niedostępnego nauczyciela. Nie zwracał na niego uwagi, lecz z wzajemnością, co, mimo wszystko, jednak trochę raniło nastolatka. Starał się przyzwyczaić do życia, w którym nie ma miejsca na Parka i jego bezsensowne zachowanie.

Był to któryś z kolei dzień, będący kłamstwem o konkursie. Nowy w czasie lekcji, jak bywało ostatnimi czasy, zwrócił się do Mina, umawiając na kółko po lekcjach. Oczywiście żadne kółko się nie odbywało, ale miłosierny Jimin zgodził się utrzymywać nieprawdę, żeby jego uczeń nie wyszedł na niemądrego, rezygnującego w połowie przygotowań gamonia. Yoongi czekał w pustej klasie matematycznej do połowy lekcji, a potem udawał się do domu. Źle czuł się z tym, że nic nie mógł powiedzieć przyjaciołom, ale ten dzień był ostatnim. Konkurs odbywał się bowiem nazajutrz. Nauczyciel przygotowujący miał obowiązek zawieźć swoich podopiecznych do biblioteki miejskiej, która to organizowała to wszystko. Obydwoje: Jimin i Yoongi bardzo stresowali się dniem, w którym musieli jechać w wyznaczone miejsce sami, jako, że mężczyzna "przygotowywał" tylko blondyna.

Nastał ranek. Park czekał już na licealistę w szkole, przy pokoju nauczycielskim, gdzie zaplanowali się spotkać. Chłopak był spóźniony około dwanaście minut, kiedy do zdenerwowanego mężczyzny podszedł dyrektor z informacją o telefonie od ojca Yoongiego, mówiącego o wysokiej gorączce nastolatka. Cud...

Blondyn wszystko obmyślił już kilka tygodni wcześniej. Nie mógł przecież ośmieszyć się ze swoją niewiedzą, więc dla pozorów udawał zainteresowanie. W pewnym sensie robił to też dla Jimina, którego losem nie mógł ot tak przestać się przejmować. Dzień przed konkursem wyszedł pobiegać, a kiedy wrócił taki zmęczony i zgrzany od razu wziął zimny prysznic. Choroba gwarantowana. Zastanowił się tylko dlaczego nie praktykował tego wcześniej. Wszystko wyszło po jego myśli. Ani nie musiał kompromitować się przed nauczycielami i innymi uczniami, którzy do tego czasu wierzyli w umiejętności blondyna, ani gierki Parka nie wyszły na jaw. Nowy, z resztą, tak ucieszył się z tego faktu, iż mu się upiecze, że nie domyślił się, że nastolatek zrobił to specjalnie. Dla niego...

Tatusiu? | YoonMinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz