- Jest twój ojciec? - zapytał Yoongiego gość, kiedy zostały mu otworzone drzwi. Rudy nastolatek wyglądał na przejętego, jakby się czegoś bał. Blondyn ze skrzywiona miną, niechętnie zaprosił kolegę do środka.
- Jest u siebie - odpowiedział gospodarz równie cicho, kierując się do swojej sypialni. - Hoseok... Czy to ważne? - zapytał, mając nadzieję, że sprawa może poczekać. Min nie miał w tamtym momencie najmniejszej ochoty przebywać z kimkolwiek w jednym pomieszczeniu, a co dopiero z nim rozmawiać.
- Ważne - odrzekł i syknął, dotykając swojej, świeżo rozciętej wargi. Niższy nawet nie miał głowy, by zapytać o znajomo wyglądający stan przyjaciela. Te same blizny i siniaki, jak ostatnim razem. Jednak teraz Jung był gotowy powiedzieć prawdę, ale skoro nikt nie pytał, to zostawił te fakty dla siebie. I tak miał już tremę przed wyznaniem swoich uczuć. Gość ułożył się wygodnie w fotelu, za to Min z trudem w ogóle usiadł. Skrzywił się i podparł ręką. - Chodzi o to... - zaczął niepewnie i zaraz zaczął nerwowo się rozglądać, bawić palcami i tupać mogą w miejscu. - Jest taka osoba - podniósł wzrok na blondyna, który, jeszcze wtedy, uważnie się temu przysłuchiwał. - Czy jakbyś miał do wyboru... - rudy chłopak kaszlnął i podciągnął kąciki ust do góry. - Wolałbyś wyznać wszystko tej osobie, narażając się przy tym na porażkę... No i przy okazji stawiając tę osobę w niezręcznej sytuacji... Czy... Dalej nic nikomu nie mówić... Żyć dobrze - zaakcentował ostatnie słowo. - Czyli tak, jak do tej pory... A w sercu czuć ten ból...
- Powiedz o co ci chodzi - zażądał niższy, gubiąc się w słowach kolegi. - Nie nadążam... Co to za eufemizmy? - oburzył się, winiąc rozmówcę za swoje niezrozumienie. Po chwili jednak porównał tę wypowiedź do własnej relacji z Jiminem. Znajome. Hoseok znowu zaczął coś tłumaczyć, lecz myśli drugiego były zajęte całkiem czymś innym. Samo wspomnienie Parka przyprawiało go o dreszcze. Przed oczami miał obraz, jak prawdziwy, kiedy to przez zmoczone łzami źrenice oglądał ciemność. Kiedy to jego twarz odciśnięta była do świecąco-grafitowej, śliskiej pościeli. Kiedy poczuł, jak jedyną pozostałą częścią garderoby, jaką miał na sobie była ta ohydna koszulka. Jego nadgarstki dalej pozostawały podrażnione, pełne otarć, a przede wszystkim czerwone. Mimo wszystko, wtedy nie było możliwości ucieczki. Yoongi pamiętał dotyk gładkiej dłoni matematyka, masującej jego plecy i uda. Nastolatek znienawidził go za takie gierki. Skoro nie mógł się uwolnić, to chciał przynajmniej, żeby skończyło się to jak najszybciej. Przypomniał sobie jak jęknął, by znowu wzburzyć tym emocje mężczyzny. Na to wspomnienie podskoczył, wydając z siebie podobny do tamtego jęku odgłos.
- Słuchasz mnie w ogóle? - Jung machnął dłonią przed twarzą przyjaciela, a potem pstryknął palcami.
- Słucham, słucham - chłopak zrobił się czerwony, w obawie, że wyższy mógłby się czegokolwiek domyślić. Poza tym taki dźwięk z ust licealisty był, co najmniej, dwuznaczny. Rudy nastolatek nie przystawał przy tym, tylko kontynuował swoją rozprawę.
- To co o tym myślisz? - zwrócił się już łagodniej, chowając dłonie pod uda.
- Powiedz jej to - odpowiedział neutralnie Min, nie mając zielonego pojęcia, co przed chwilą tak desperacko opowiadał mu kolega.
- Jej? - szepnął Hoseok, wzdychając nad nieuwagą swojego rozmówcy. - Właśnie powiedziałem ci, że to on... O. N - przeliterował. Źle się czuł z faktem, że podoba mu się chłopak, ale też musiał to komuś powiedzieć. Imię ów chłopaka nadal pozostawało tajemnicą. Jung zrezygnował z wyznania całej prawdy, bo już w tamtym momencie czuł się zażenowany. Zacisnął powieki i czekał na reakcję, niesłuchającego wcześniej przyjaciela. Miał nadzieję na słowa wsparcia.
CZYTASZ
Tatusiu? | YoonMin
FanficKiedy nie idzie ci w szkole. Kiedy młody nauczyciel, który dopiero zaczyna pracę w twojej szkole uwziął się na ciebie. Kiedy musisz zrobić wszystko, co w twoich siłach, by ukończyć z wyróżnieniem kolejną klasę liceum z powodu zbyt surowych rodziców...