Rozdział 2

434 32 0
                                    


-Przepraszam.- Zaczęłam krzyczeć po chwili.

Szybko schyliłam się i pomogłam chłopakowi, pozbierać książki których było około 11.

Kto o zdrowych zmysłach czyta tyle książek, oczywiście siebie nie liczę.

Podałam mu rękę i pomogłam mu wstać. Miał ładne ciemnofioletowe włosy.

-Zaprowadzę cię do pielęgniarki, w końcu ...- Zaczęłam lecz nie dał mi skończyć.

-Nie potrzeba, lepiej by było gdybyś udała się na lekcje, i dłużej mnie nie przet....- Już miał kończyć gdy nagle z sinego nosa poleciała mu krew.

Dotknął dłonią nos, w jednej chwili skrzywił się z bólu.

- Chociaż z drugie strony, może jednak przyda mi się wizyta u pielęgniarki.

-Najwyraźniej tak.

Ruszyliśmy razem okropnym korytarzem ku gabinetowi, który nie znajdował się daleko. Już miałam wchodzić gdy przypomniałam sobie że zostawiłam telefon w łazience.

-Zostawiłam telefon zaraz wracam, wejdź już.

Chłopak skinął głową, a ja pobiegłam szybko, po komórkę. Po drodze nie było żadnych uczniów, ponieważ była już lekcja. Wspaniale pierwsze spóźnienie w ciągu tych dwóch lat -pomyślałam z sarkazmem.

Gdy wpadłam do łazienki telefon leżał tam gdzie go zostawiłam, podczas sprzeczki z czerwonowłosym imbecylem. Gdy tak o nim rozmyślałam zdążyłam wrócić do gabinetu. Już miałam złapać za klamkę i wejść do środka, lecz usłyszałam dwa głosy męskie. Zdziwiona weszłam do środka i niemalże pisnęłam. Na jednym z łóżek siedział chłopak z fioletowymi włosami miał on już plaster na nosie. Ale co gorsze na przeciwko niego na krześle siedział nie kto inny jak czerwonowłosy imbecyl którego kilka minut temu pobiłam. Na nosie, w który zresztą oberwał ode mnie miał opatrunek. Gdy mnie zobaczył uśmiechną się głupkowato.

-Czyli ty też od niej oberwałeś?- Zapytał fioletowo włosy.

-Tak, a co tobie też walnęła w twarz?- Obejrzał się zdezorientowany czerwonowłosy.

Ja natomiast stałam niczym słup soli, jeżeli naskarżyliby do dyrektora, że pobiłam jednego, a drugiego rąbnęłam drzwiami, to moja reputacja spadłaby w dół.

-Nie mnie walnęła drzwiami od łazienki, na szczęście nie mam tak jak ty złamanego nosa. Więc Laito co zamierzasz z tym zrobić, chyba nie pozwolisz by uszło jej to płazem?!

Czyli czerwonowłosy miał na imię Laito, nie zaraz chyba nie jest to jeden z braci Sakamakich?!

-Ja nie zamierzam z tym nic robić, od takiej ładnej laleczki to mogę obrywać codziennie.- Powiedział ze śmiechem.

-Że co?! A zresztą, ja też zostałem poturbowany, a ja nie odpuszczę.- Już wiedziałam że ten chłopak mnie nielubi, ewidentnie pała do mnie nienawiścią.

Nagle drzwi za mną się otworzyły się z hukiem. A osoba która w nich stała, przeleciała wzrokiem po gabinecie zatrzymując się na Laito i okularniku. A następnie jego wzrok padł na mnie.

-Pani przewodnicząca, czy lekcja nie zaczęła się jakieś pół godziny temu? Skoro ja pofatygowałem się na lekcje, to liczę, że ty też będziesz na nie chodziła.- Mówił z oburzeniem Shu.- A wam co się stało. Reiji czy mógłbyś mi to wyjaśnić co wy tu we trójkę robicie.- Każde słowo wymawiał z nienawiścią, którą kierował do chłopaka z fioletowymi włosami. Jak się okazało, był drugim synem z rodziny Sakamakich, Reiji.

-Co to się stało, że interesujesz się czymkolwiek, Po prostu ta dziewczyna, złamała nos Laito, a mnie walnęła drzwiami od toalety dziewczyn.- Gdy okularnik powiedział o tym, że oberwał drzwiami niebieskooki wybuchną śmiechem.

-Z czego się tak śmiejesz?! Skrzywdziłam twoich braci czego szczerze żałuje (chociaż bardziej martwiłam się o moją reputacje niż o ich zdrowie, należało im się).- Powiedziałam sztucznie oburzona.

Przestał się śmiać, w momencie gdy drzwi otworzyły się uderzając chłopaka w plecy. Następnie do gabinetu weszli czerwonowłosy chłopak o zielonych oczach, troszeczkę podobny do Laito, a zanim niepewnym krokiem szła blondynka o różowych oczach.

-Słyszałem że Laito, oberwała od jakiejś dziewczyny gonga w twarz.- Powiedział ze śmiechem choć po chwili umilkł. Przypuszczam że zamkną swoją jadaczkę gdy zobaczył wkurzony wyraz twarzy Shu i uświadomił sobie że walną go drzwiami.

-Tak oberwałem od tak pięknej laleczki,- w jednej chwili Laito pojawił się obok mnie i aby objąć mnie ramieniem. Niestety przy wszystkich nie mogłam zareagować.- A Reiji'ego walnęła drzwiami.

Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz