Mirajane jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego, idealna pod każdym względem. Pewnego dnia zaczął się nią interesować pewien leniwi kolega z klasy. Po drodze napatoczył się inny zboczeniec, który okazał się być młodszym bratem wcześniej wspomni...
Rozdział niestety krótki. Miałam dzisiaj coś dopisać, ale jak dowiedziałam się, że 24k będą w Polsce i może uda mi się pojechać na ich koncert to tak się podekscytowałam, że nie mogłam się skupić na pisaniu.Ciekawe czy doczekam się dnia gdy Got7 przyjadą do polski (。•́︿•̀。)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jedyne co widziałam były to wielkie i toporne czarne drzwi bez klamki, prócz nich nie było nic tylko-ciemność. Ręce sine z zimna zaczynały mnie boleć coraz bardziej, głód który odczuwałam był nie do zniesienia.
Wiedziałam, że płacz w niczym nie pomoże, ale i tak nie mogłam powstrzymać słonych kropli płynących po moich polikach. Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stanął wysoki mężczyzna który pracował jako mój nauczyciel, ale był też bardzo ważną osobą bo był 'Jego' bratem, co czyniło go księciem.
-Możesz się w końcu zamknąć, głupi dzieciaku?!- mówił oschle- Pamiętaj, że to jest tylko i wyłącznie twoja wina, że tu siedzisz. Gdybyś zachowywała się bardziej jak osoba twojego statusu, gdybyś była taka jak twoi bracia mogłabyś teraz bawić się na dworze, zamiast siedzieć tu bez jedzenia. Mogę cię zapewnić, że posiedzisz tu jeszcze kilka dni i nie dostaniesz nic co mogłabyś zjeść.
Na te słowa zaczęłam płakać, lecz po chwili poczułam ból w lewym policzku.
-Powiedziałem, że masz się zamknąć, mój brat nie może zjeść w spokoju kolacji! Gdybyś nie była nam potrzebna już dawno by cię stąd wywalono! Jesteś do niczego!
Jeszcze przez chwilę na mnie krzyczał by następnie wyjść przy okazji trzaskając drzwiami, słychać było tylko przekręcanie zardzewiałego klucza.
Wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę rogu pokoju by było mi choć trochę cieplej.
Wiedziałam, że za niedługo przyjdą tu oni.
Gdy byłam bliska zaśnięcia usłyszałam krzyki i piski. Były już tu- dwa demony.
Demon żalu zbliżył się do mnie był o wysoki chłopak o białych włosach i czerwonych smutnych źrenicach a jego oczy były czarne*.
Byłam świadoma tego, że te demony mnie lubiły i było im mnie żal, ale 'On' im kazał mnie dręczyć, więc nie mogły się sprzeciwić.
Jung bo takie było imię demona który żywił się żalem i zazdrością, zaczął swoje tortury.
Tak jak zawsze boleśnie wypełnił mój umysł najciemniejszymi myślami które znajdowały się głęboko w mojej głowie.
Przez jego moc jedyne co słyszałam i widziałam to twarze bliskich mi osób brzydzące się mną i krzyczące, że jestem beznadziejna, albo że powinnam być tak idealna jak moi bracia.
Czułam wielki ból bo zawsze kochałam moich barci, ale przez moc Junga jedyne co czułam to nienawiść i chęć zemsty.
Po chwili do Junga dołączył Jae demon strachu. Był to chłopak trochę niższy niż jego towarzysz miał białe źrenice i czarne oczy* , jego włosy były białe, zęby ostre jak u wilka. Miał też czarne rogi i cały był zakrwawiony.
Przed oczami zaczęły przewijać się momenty z mojego życia gdy byłam najbardziej przerażona. Moje serce zaczęło bić szybciej gdy przypominałam sobie o tych wszystkich wydarzeniach.
Łzy zaczęły ponownie płynąć po moich polikach, zaczęłam się bać i straciłam całą chęć życia.
Wiedziałam, że to dopiero początek, w końcu noc jeszcze długa, a ja szybko nie wyjdę z pokoju 'kar'.
Obudziłam się z krzykiem, po czole i szyi spływały mi krople potu. Moje serce waliło jak szalone.
-To tylko sen.- Zaczęłam mówić do siebie.
Przejechałam ręką po lepkich od potu włosach sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę była 8:40 wiedziałam że nie ma sensu leżeć w łóżku wstałam i zaczęłam się szykować do pracy. Pomimo moich starań i tak wyglądałam jak chodząca śmierć. Gdy jadłam śniadanie przypomniało mi się, że dziś w szkole są te testy i aż odechciało mi się wychodzić z domu. Miałam złe przeczucia co do tego testu. Po zjedzeniu uprzątnęłam mieszkanie i wyszłam do pracy.
*przepraszam ale nie pamiętam jak się to nazywało i nie mogłam tego znaleźć dlatego tak trochę głupio to opisałam.