Rozdział 20

294 23 20
                                    


Najmocniej przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów /(_ _')\

Czuję jak bardzo was zawiodłam T_T

Ale niestety znalazłam się w nowej szkole i ja, jak to ja musiałam pokazać się z dobrej strony, żeby się mnie nauczyciele nie czepiali ;-;

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale niestety znalazłam się w nowej szkole i ja, jak to ja musiałam pokazać się z dobrej strony, żeby się mnie nauczyciele nie czepiali ;-;

Dodatkowo mam fajny pomysł na to opowiadanie, ale nie chcę, żeby akcja działa się zbyt szybko i dlatego póki co jest takie masło maślane, a mam wrażenie że jest trochę nudnie w ostatnich rozdziałach.

W najbliższym czasie będę musiała zrobić korektę wszystkich rozdziałów bo jak czasem widzę te błędy to aż mnie oczy bolą ( no cóż mam bardziej matematyczny mózg (co z tego, że jestem na humanie HYHY),ostatnio nawet udało mi się zająć pierwsze miejsce w konkursie matematycznym w naszej klasie *^*.... co z tego, że nie mam pojęcia jakim cudem xD).

Dajcie znać w komentarzach czy wam się do tego czasu opowiadanie podoba, bo nie wiem czy może nie powinnam czegoś zmienić, bo nikt ze znajomych nie chce ze mną o tym rozmawiać ;-;

Nikt nie lubi biednej autorki TT_TT

Dobra już kończę moje użalanie się nad moją samotnością i zapraszam was do czytania ^^

---------------------------------------------------------

Po przyjechaniu do szkoły wraz z Shu i Shikim, udaliśmy się do mojego gabinetu. Cała szkoła była pusta, ponieważ przyjechaliśmy około godzinę wcześniej. We trójkę udaliśmy się do mojego gabinetu. Przygotowałam kawę dla chłopaków, którzy zdążyli rozgościć się na kanapie.
Położyłam gorący napój na ławie obok ciasteczek i usiadłam obok Shu.
-Nieźle się tu urządziłaś. Widać, że masz podobny gust do swojego brata.-Powiedział Shiki uśmiechając się złośliwie.
-Znasz rodzinę Miry?-Zapytał zdezorientowany Shu. -Też chcę ich poznać.
- Oj wątpię żebyś kiedykolwiek miał taką okazję bo Mira jest całkowicie znienawidzona w swojej rodzinie....
-Możesz się zamknąć!- Krzyknęłam na fioletowo-włosego.
Blondyn patrzył na mnie z niedowierzaniem.
Jej! Jeszcze tego mi brakowało, czy może zdarzyć się jeszcze coś gorszego?!

-Shiki pij tą herbatę szybciej i wynoś mi się stąd.

-Już się tak nie denerwuj, tak swoją drogą to mój prawny opiekun będzie musiał odwiedzić tą szkołę, bo bardzo mi się tutaj spodobało i postanowiłem się przepisać.

-Że co?! Twój ojciec tutaj przyjdzie? Chyba żartujesz.- Ponownie podniosłam ton.

Musiałam wykrakać, że stanie się coś gorszego....

-No nie do końca, niestety mój tata jest zajęty i mój starszy brat będzie musiał przyjść, a jestem pewien że jak Rem przyjdzie to i reszta będzie chciała przyjść.

-Kiedy?- Niespodziewanie odezwał się Shu.

-Dzisiaj, a co?

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam po cichu liczyć do dziesięciu następnie głośno wypuściłam powietrze, wszystko po to aby nie rzucić się na Natsumezakę i go nie rozszarpać. Chłopaki natomiast patrzeli na mnie ze zdziwieniem.

-Rozmawialiśmy dzisiaj rano i nie powiedziałeś mi czegoś tak ważnego.- Mój głos drżał.

Wiedziałam, że z każdym następnym słowem mogę wybuchnąć.

-Sorki, zapomniałem. Hyhy

Szybko zerwałam się na równe nogi i złapałam go za kołnierz.

-Przecież sam mówiłeś, że ci się znudziło dokuczanie mi!

-No wiem, ale trudno pozbyć się starych nawyków...

-Nie chcę wam przerywać.... chociaż w sumie to chcę bo jesteście zdecydowanie za blisko...

Po usłyszeniu słów Shu szybko się od niego osunęłam na bezpieczną odległość, nie wiem czemu, ale nie chciałam denerwować blondyna.

-A tak po za tym to rodzeństwo Shikiego już chyba przyjechało.

Czym prędzej podbiegłam do okna, gdzie stał Shu swoją drogą kiedy on zdążył wstać z kanapy, pewnie jego wampirze zdolności.

Wyjrzałam przez wielkie okno i faktycznie na parkingu przed szkołą ujrzałam trzy postacie, automatycznie zacisnęłam pięści i czułam jak znowu robię się wściekła, dzieliła mnie taka mała odległość z osobą odpowiedzialną za wszystkie problemy z moją psychiką.

Gdy już miałam ruszyć w stronę drzwi, Sakamaki złapał mnie za nadgarstek i przytulił mnie, nagle zrobiło mi się ciepło i wszelka moja złość rozpłynęła się. Poczułam gorąc na policzkach.

Przecież to nie możliwe, żebym ja się rumieniła!

Blondyn zaczął mnie głaskać po głowie.

-Nie wiem co się tu dzieje, ale wszystko będzie dobrze, już nie musisz się bać, obronię cię przed wszystkim.- Chłopak szeptał mi do ucha co spowodowało, że rumieńce na moich policzkach drastycznie się powiększyły.

Stałam tak przytulona do niebieskookiego, do momentu kiedy usłyszałam skrzypienie drzwi.

Spojrzałam w kierunku hałasu i ujrzałam trzy postacie.

-Shu czyżbyś zapomniał o twojej obietnicy?- Powiedział Rem chłodnym tonem.

-Słyszałem, że została ona anulowana przez jej śmierć.

Spojrzałam zdezorientowana na Sakamakiego, który powoli wypuścił mnie ze swojego uścisku. Z jakiegoś powodu zrobiło mi się chłodniej i smutniej.

-Ty musisz być tą zachwalaną przewodniczącą.- Ponownie odezwał się morskooki.

-Jesteś jeszcze piękniejsza niż mówią o tobie na mieście.

Skrzywiłam się na słowa złotookiego i posłałam mu poirytowane spojrzenie.

Po chwili mój wzrok padł na najwyższego chłopaka który patrzył się na mnie zszokowany.

-To może Rem i Urie pójdziecie ze mną do dyrektora?-Zapytał Shiki

Obaj chłopcy kiwnęli głowami i wszyli z pokoju.

-Niestety, ale też muszę iść, spotkamy się na lekcji.

W pomieszczeniu zapanowała nie zręczna cisza jedyne co było słychać to tykanie zegara.

Minęło około dziesięć minut gdy Magi, który nadal znajdował się w pokoju nagle zaczął płakać i rzucił się na mnie łapiąc mnie w swój niedźwiedzi uścisk.

-Tak bardzo tęskniłem.

Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz