Rozdział 19

266 23 2
                                    

Niestety, ale nie wiem, czy będę w stanie wstawić ten specjalny rozdział 31, bo 1 września mam wesele i nie wiem czy się wyrobię, nie jestem też pewna tego czy rozdziały będą się teraz pokazywać bo będą u mnie goście, którzy przyjeżdżają na ten ślub. Ale w każdym razie postaram się dotrzymać obietnic.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdy się obudziłam z całej siły przytulałam się do Shu. Z szafki nocnej wzięłam telefon aby sprawdzić godzinę, była 15:32. Miałam już odłożyć telefon gdy przyszło powiadomienie. Szybko otworzyłam nową wiadomość, która przyszła z nieznanego numeru.

Od: Nieznany

Do: Ja

15:32

Wyjdź na dwór i przyjdź do różanego ogrodu.

Nie byłam pewna od kogo otrzymałam tą wiadomość, ale postanowiłam to sprawdzić. Delikatnie odłożyłam rękę Shu i wstałam. Założyłam na siebie bluzę i ruszyłam w kierunku ogrodu. Zastałam tam osobę której najmniej się spodziewałam, owa osoba odwróciła się i uśmiechnęła się smutnie do mnie.

-Myślałem, że nie przyjdziesz.-Powiedział Shiki.

-Przestań się tak na mnie gapić i powiedz czego chcesz?

-Strasznie się zmieniłaś. Zawsze byłaś taka urocza, a teraz stałaś się potworem.

-Mówisz to jakbyś był o wiele starszy ode mnie, a tak na prawdę jesteś starszy tylko kilka miesięcy. Po za tym ciekawe przez kogo się taka stałam. Masz zamiar przyprowadzić tu resztę? Na moje słowa chłopak głośno westchną i odwrócił się do mnie plecami.

-Nie, z resztą nawet jakbym to zrobił to by cię nie poznali.

-To niby jakim cudem ty mnie poznałeś?!

-Gdyby nie twoje znamię na szyi to bym cię nie poznał. Wystarczy, że zakryjesz je jakimś kremem, czy co tam używasz.

-Czemu to robisz?

Shiki ponownie się do mnie obrócił i uśmiechnął się.

-Bo znudziło mi się dokuczanie ci.-

Na swoje słowa zaczął się śmiać jak na psychopatę przystało.

- A tak w ogóle wiesz ile się nasłuchaliśmy o twoich wyczynach. Nikt nie mógł uwierzyć, że byłaś zdolna zrobić takie rzeczy.

-Może kiedyś bym czegoś takiego nie robiła, ale tak jak powiedziałeś zmieniłam się w potwora. Ale teraz staram się to naprawić i znowu być taka jak kiedyś. Już od kilku lat udawało mi się, ale wczoraj znowu zrobiłam coś okropnego.- Starałam się powstrzymać łzy, ale tak jak za dawnych lat mi to nie wyszło i się rozbeczałam.

Shiki zaśmiał się, podszedł do mnie i mnie przytulił.

-Już przestań beczeć.

-Wczoraj wielka nienawiść a dzisiaj już się przytulasz.-Powiedział wściekły Shu.

Blondyn szedł z resztą rodzeństwa. Yui szybko podbiegła do mnie.

-Widziałam jak wczoraj miałaś pełno ran na ciele, co ci się stało?

-Nic Yui, ale dziękuję, że się martwiłaś. W końcu jesteś jedyną osobą która się o mnie martwią.
Shu spojrzał na mnie oburzony, szybko posłałam mu przepraszające spojrzenie.

-Oj przestań robić dramy.- Powiedział poirytowany Shiki.

-Co wy tu robicie?- Zapytałam Sakamakich.

-Ja przyszedłem cię szukać bo nie długo szkoła i trzeba się przyszykować.- Odpowiedział blondyn.

-My tylko poszliśmy za Shu.

Najstarszy tylko przewrócił oczami i kazał mi pójść z nim, wspólnie wróciliśmy do pokoju.

-Czyli co, już zakopałaś topór wojenny z Shikim?

-Czy ja wiem, może mogę z nim teraz normalnie rozmawiać, ale nigdy nie wybaczę im tego co mi zrobili.

-Długo się z nim znasz, i co rozumiesz przez im?

-Proszę nie rozmawiajmy o tym.

-No dobra, idź się przebrać bo za chwilę wyjeżdżamy.

-Okej.

Poszłam się ogarnąć i wszyscy pojechaliśmy do szkoły.

Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz