Rozdział 12

303 30 12
                                    

Znowu przepraszam za taki wypierdek i dodatkowo o tej porze, ale przez cały tydzień nie miałam weny i nic mi się nie chciało, dodatkowo źle się czułam, dlatego rozdział taki króciutki.
---------------------------------------------------------

Po skończeniu lekcji postanowiłam poszukać Shu, bo w końcu nie miałam zielonego pojęcia gdzie znajduje się rezydencja Sakamakich.
Wychodząc z klasy zobaczyłam dyrektora, uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił ten gest.
-Mjrajane właśnie cię szukałem. Chciałem cię poinformować, że za miesiąc odbędzie się wymiana międzyszkolna w tym roku będzie ona z bardzo znaną uczelnią. Chciałbym abyś ty wraz z rodziną Sakamakich w niej uczestniczyli.
-Oczywiście z wielką chęcią będę uczestniczyć w tym wydarzeniu. Ale nie jestem pewna co do reszty.
-Dlaczego ostatnio nie ważne co robię musi mieć to związek z tą rodzinką (dop.auto. Ciekawe Mira kto za tym stoi😂)- pomyślałam wściekła.
-Prawie bym zapomniał, za tydzień do twojej klasy dojdzie nowy uczeń i mam nadzieję, że pokażesz mu naszą szkołę.
-Oczywiście, ale teraz muszę już iść. Dowodzenia.
Uśmiechnęłam się sztucznie i wściekła wróciłam do poszukiwania tej kociej-przybłędy.

Po długim chodzeniu po szkole, nigdzie nie było śladu po blondynie, nie znalazłam go nawet w jego pokoju. Zrezygnowana wróciłam do mojego gabinetu.
Po otworzeniu drzwi na moją twarz wstąpił grymas niezadowolenia. Zgadnijcie kto sobie smacznie spał na kanapie.
Wściekła ruszyłam w kierunku Shu i z całej siły walnęłam go po tych jego niesfornych włosach. Blondyn tylko zmarszczył brwi i spał dalej.
-Ej! Ja cię po całej szkole szukam, a ty sobie tu w najlepsze śpisz!
Wyciągnęłam rękę aby potrząsnąć chłopakiem, niestety moja próba zakończyła się szybciej niż się zaczęła. Ponieważ Shu złapał mnie za nadgarstek i pociągnął przez co wylądowałm na jego torsie.
Gdy podniosłam wzrok napotkałam intensywne spojrzenie tych pięknych niebieskich oczu, wydało mi się to tak znajome, a zarówno tak obce.
W jednej chwili chłopak zaczął stopniowo skracać odległość jaka dzieliła nasze twarze, byłam jak w transie, coś nie pozwalało mi się odsunąć od niego. Nasze usta już się prawie stykały gdy usłyszeliśmy trzask drzwi. W jednej chwili zeszłam z blondyna i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.
Spojrzałam w stronę drzwi w których stał Reiji, patrzył na nas z niesmakiem.
-Limuzyna już czeka, więc byłbym wdzięczny jak byście się pośpieszyli.
-Yyy, pewnie już idziemy.- Powiedziałam szybko i zacząłem pakować swoje rzeczy.
Leniwiec wstał powoli i oboje ruszyliśmy za młodszym chłopakiem.
W limuzynie panowała niezręczna cisza między mną, a blondynem. Oczywiście Laito i Ayato darli się i śmiali do momentu jak otrzymali reprymendę od Reijiego.
Gdy dotarliśmy na miejsce byłam pod wrażeniem wielkości ich domu, wiedziałam że byli oni bogaci, ale nie że aż tak.
Weszliśmy do środka i wszyscy ruszyliśmy w kierunku jak się okazało salonu.
-Gdzie są moje rzeczy?
-Wszystkie twoje bagaże są w pokoju Shu. Będziesz z nim dzielić pokój, a raczej strych bo tam się znajduje mieszkanie tego lenia.- Oznajmił mi okularnik.
-A teraz pozostaje tylko jedno,-wszyscy spojrzeli na Laito- ...Witaj w naszym domu Laleczko!- Wydarł się kapelusznik

Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz