>29<

3.5K 323 57
                                    

Adrien kucnął przy mnie i podał mi rękę. Odtrąciłam ją. Nie potrzebuję jego pomocy. Wstałam z ziemi otrzepując z siebie niewidzialny kurz. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. Blondyn poprawił sobie włosy. Wlepił swoje zielone tęczówki w moje oczy.

- Czego jeszcze ode mnie chcesz? - warknęłam we jego stronę. Chłopak westchnął i pokazał na moje łóżko.

- Mogę usiąść? - zapytał z nadzieją.

- Masz kilka minut. - obdarzyłam go zimnym spojrzeniem. Usiadłam na krześle przy biurku. Odwróciłam się w jego stronę.

- Felix był moim bratem. Fakt. Nie chciałem Ci o tym mówić, bo wiedziałem, że wtedy nie będziesz chciała się ze mną zadawać. Widziałabyś we mnie tylko brata swojego nieżyjącego byłego. Felix bardzo Cię kochał. Zawsze mi opowiadał o tym jaka jesteś wspaniała, słodka, uczuciowa, inteligentna.. Tak zatraciłem się w jego opowieściach, że sam się w Tobie zakochałem. - prychnął. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. - No, ale nie chciałem niszczyć jego cudownego związku. W końcu był szczęśliwy. W dzień kiedy jechał po Ciebie na motorze. Chciał w końcu przedstawić Cię rodzinie. Był szczęśliwy, a ja przygnębiony. Gdy zszedłem do garażu by wyprowadzić mu motor.. Nie byłem sam.. Była jeszcze jakaś postać. Lecz, gdy mnie zobaczyła uciekła. Majstrowała coś przy motorze Felix'a. Byłem tak rozkojarzony, że nie powiedziałem mu o tym. By sprawdził czy wszystko jest w porządku..

- To Twoja wina? - zapytałam ze smutnym uśmiechem. - Że Felix nie żyje? - blondyn pokiwał głową.

- Opamiętałem się po chwili. Niestety za późno. Zabrałem motor mojego ojca i nikomu nic nie mówiąc pojechałem w stronę Twojego domu. Tylko coś mi przeszkodziło. Wypadek i dziewczyna wychodzącą z rzeki próbującą wskoczyć w płomienie. - spojrzał wymownie na mnie.

- Wyjdź. - powiedziałam wstając. Adrien spojrzał na mnie zaskoczony. Złapałam go mocno za ramię i wręcz wypchałam z mojego pokoju.

- Mari!

- Nie mów do mnie Mari! Nie jesteś Felix'em! - warknęłam.

- Ale Marinette! Ja Cię kocham! - zaparł się na futrynie.

- A JA KOCHAŁAM FELIX'A, KTÓRY BY ŻYŁ, GDYBY NIE TY! - z moich oczu poleciały łzy. - Szczęśliwy byłeś, gdy otworzyła Ci się droga do mnie, prawda?

- Marinette! O czym ty mówisz?! - krzyknął. - Nie jestem potworem! To był mój brat!

- Zniknij z mojego życia! - warknęłam ponownie.

Chłopak złapał mnie w tali i przybliżył do siebie. Pocałował mnie mocno w usta. Nie oddałam pocałunku. Szarpałam i wyrywałam się, byleby tylko uwolnić się z jego objęć. Blondyn nie dawał za wygraną. Z każdą kolejną sekundą całował coraz mocniej. Nie mógł liczyć na coś podobnego z mojej strony. Z całych sił go odepchnęłam. Spojrzał na mnie jeszcze zamroczony pocałunkiem, a ja korzystając z okazji zebrałam całą swoją siłę, by po chwili na jego policzku pozostał mocny, czerwony ślad mej dłoni. Adrien syknął i złapał się za bolące miejsce.

- Na Ciebie już pora. - rzuciłam oschle. Wróciłam do swojego pokoju. Mocno trzasnęłam drzwiami oraz dodatkowo kopnęłam w nie nogą.

- Nie sądzisz, że byłaś za ostra? - Tikki pojawiła się przede mną. Wzruszyłam ramionami.

- Nie. Z resztą ty o wszystkim wiedziałaś, wiedziałaś o nim. Jestem pewna, że znasz też resztę. Może i nawet dlaczego motor wybuchł! - Biedronka westchnęła.

- Niestety. Wiedziałam tylko tyle ile sama się dowiedziałaś. Ale jedno musisz wiedzieć. - uśmiechnęła się lekko. - Adrien jest jedynym człowiekiem, który wie, że jestem Twoją opiekunką...

***

Hey!

Dam da daaaaaaaaaaaaa! i dupa xD

No to następy rozdział i koniec, prawda? :c

Będę za wami tęsknić.. ehhh...

Kiedyś musialo to nastąpić...

Ale jeszcze..

NIE TERAZ!

SUPRISE MADAFAKA XD

Nie no odbija mi :P

Dziękuję Wam za wszystko ;*

Zostawcie po sobie ślad ;D

Sashy ;3

PS./ NIE KOŃCZE JESZCZE! XD

✖  Tonight.. I Not Gonna Save The World : \\MIRACULOUS//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz