Usiadłam na łóżko bawiąc się palcami, i zastanawiając się nad wczorajszą rozmową z Maggy. Zadawałam sobie pytanie, jak wszystko potoczyłoby się, gdyby miała racje? Tym razem na poważnie. Czułam się inaczej, doroślej niż za pierwszym razem. Ta myśl mnie przygnębiała. Ale z powodu obawy. Wstałam niepewnie i podeszłam do lusterka, pociągając za sznurki od szlafroku. Wzięłam głęboki oddech, przyglądając się sobie. Nie widziałam żadnych zmian, ale zastanawiałam się, czy byłyby one widoczne jeśli rzeczywiście moje przypuszczenia byłyby prawdziwe. Założyłam kosmyki włosów za ucho, przyglądając się swojej twarzy. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. I nie potrafiłam wyjaśnić jaki to w ogóle rodzaj uczucia. Zasłoniłam pośpiesznie ciało, gdy Justin wyszedł z łazienki. Zawiązałam z powrotem sznureczki i uśmiechnęłam się do mojego przyszłego męża. Nawet w moich myślach brzmiało to dość dziwacznie. Lub może niewiarygodnie. Nie sądziłam, żeby działo się to za szybko, ale może trochę abstrakcyjnie. Miałabym być matką i żoną tak z dnia na dzień? Kochałam tego człowieka tak szalenie, że byłabym zdolna zrobić tak ogromnie masę przeróżnych rzeczy, które niekoniecznie pasowałyby do tak poważnie brzmiącego, w stu procentach dorosłego życia. Justin przejechał dłonią po swoich jeszcze wilgotnych włosach, i uśmiechnął się, pokazując biel swoich zębów. Był piękny. Chciałam przypomnieć sobie jak to wszystko się zaczęło, leżąc teraz w jego objęciach. Pachniał przepięknie i bawił się moimi włosami.
-Zmęczona?
Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się lekko. Dzień był trochę wyczerpujący biorąc pod uwagę niebywale intensywny trening, ale chciałam tak leżeć bez końca. Zaczęłam kreślić delikatnie nieznane nawet mi wzorki na jego brzuchu, schodząc coraz niżej.
-Nie. A ty?
-Nie.
Odpowiedział szybko, głaszcząc mnie po ramieniu. Nie przeszkadzała mi cisza, która między nami panowała. A nawet mi odpowiadała.
-Chciałem z Tobą porozmawiać. Już dawno.
Podniosłam głowę, przyglądając się jego spokojnej twarzy. Uśmiechnął się lekko, ale był jakiś zamyślony. Położyłam się na brzuchu, opierając jednym łokciem. Uśmiechnęłam się, zachęcając, żeby mówił dalej. Justin położył się bokiem w moją stronę, i też podparł ręką głowę.
-Gdy byłem u Maggy, i spędzałem ten czas z tatą, zbliżyliśmy się do siebie.
Uśmiechnął się, spuszczając wzrok i bawiąc się rogiem poszewki. Miałam wrażenie, że ma też inne podejście do taty. Trochę łagodniejsze. Już nie nazywał go po prostu ojcem, wkradło się w ich relacje więcej miłości.
-Chce, żebym przejął jego firmę. Twierdzi, że się już do tego nie nadaje tak jak kiedyś. Chce być tylko prawnikiem. Prowadzenie tego wszystkiego to dla niego już trochę za dużo.
Przyznam, że byłam trochę zaskoczona. Chyba pozytywnie, bo nie spodziewałam się aż takiego obrotu sprawy.
-Co powiedziałeś?
Justin spojrzał się na mnie z uśmiechem, i założył za ucho kosmyk moich włosów.
-Że musze porozmawiać o tym z Tobą, on też mi tak doradził, ale.. nie wiedziałem jak mam się zabrać za tą rozmowę.. Nadal chcemy stąd wyjechać i zacząć w nowym miejscu, prawda?
Zapytał trochę niepewnie. Uśmiechnęłam się i podniosłam na rękach, by złożyć na jego ustach pocałunek. Wtuliłam się w niego, a Justin mocno objął mnie ramieniem. Wzięłam głębszy oddech zastanawiając się co mu powiedzieć.
-Jasne, że tak. Bardzo tego chcę, tylko pytanie czy ty tego chcesz?
-Wyprowadzić się z Tobą?
CZYTASZ
Say you remember us | Justin Bieber Fanfiction cz. 2
Fanfic"SAY YOU REMEMBER US" JEST DRUGĄ CZĘŚCIĄ OPOWIADANIA "SAY YOU REMEMBER ME" OPOWIADANIE JEST MOJEGO AUTORSTWA. ZAKAZUJE SIĘ KOPIOWANIA TEKSTU. "SAY YOU REMEMBER US" ZAWIERA SCENY I TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB 18+ ORAZ WULGARYZMY. CZYTASZ NA WŁASNĄ O...