Jest gorąco. Jest cholernie gorąco. Ściągam kołdrę z mojego ciała i podchodzę do okna, żeby je uchylić. Przy okazji zerkam na budzik stojący na szafce nocnej Louisa, który smacznie pochrapującego w łóżku. Jest 3:30. Cudownie. Jutro o dziewiątej zaczyna się mecz. Kładę się z powrotem do łóżka i staram się ponownie zasnąć, czego nie ułatwia mi okropny ukrop panujący w pokoju. Zamykam oczy. Moje myśli natychmiast pędzą ku brązowowłosej dziewczynie, siedzącej w kuchni kilka godzin temu. Właściwie to nie wiem, co pociąga mnie w Jen. Ona na mnie nawet nie zwraca uwagi. Pewnie nie pamięta mojego imienia. Zasypiam, mając ciągle przed oczami jej uśmiech.
________________________________________________________________________________
Przeciskam się wśród tych wszystkich ludzi zasiadających na trybunach. Louis wskazał mi miejsce, na którym mam usiąść i sam pobiegł do szatni, aby dołączyć do reszty drużyny. W końcu docieram do mojego miejsca i opadam na nie zrezygnowany. Nigdy nie lubiłem przebywać wśród wielu ludzi. Słyszę, jak ktoś obok mnie chrząka i odwracam głowę w tą stronę.
- Cześć- mówię, lekko się zacinając.
- Hej- Jen uśmiecha się szeroko. Włosy ma związane w kok na czubku głowy i okulary przeciwsłoneczne na nosie. Spoglądam na nią i przełykam niewidzialną gulę w gardle.
- Um... co tutaj robisz?- pytam, po czym mam ochotę strzelić sobie z liścia w twarz.
Jen patrzy na mnie z uniesionymi brwiami i wybucha śmiechem.
- Przyszłam na mecz. Matt gra.
- No tak.
Spoglądam przed siebie i zastanawiam się, co jeszcze powiedzieć.
- Jen? Kupisz mi hot doga?
Patrzę na małego chłopaka przycupniętego obok dziewczyny. Na nosie ma okulary w grubych oprawkach i włosy, takiego samego koloru jak Jen. Spoglądam na dziewczynę pytającym wzrokiem.
- Eeee Niall. To jest mój młodszy brat Tony. Tony, to kuzyn Louisa- Niall.
Chłopak uśmiecha się szeroko, patrząc na mnie szarymi, jak popiół oczami. Tak samo jak jego siostra, ma dołeczki w policzkach.
- Jesteś kolegą Jen?- pyta.
- Um..... tak. Chyba tak.
- A lubisz ją?
Patrzę na niego zmieszany, a potem na Jen. Czuję, jak na policzkach pojawiają mi się gorące wypieki.
- To lubisz, czy nie?
- Um... lubię.
W tym momencie na boisko wbiegają piłkarze i jestem im wdzięczny, że nie będę już musiał odpowiadać na pytania Tony'ego.
CZYTASZ
If you can change my mind // n.h
Fanfiction{Chyba wolno pisane} Good girls love bad boys. A może jednak: Good boys love bad girls. Niall Horan nigdy nie był duszą towarzystwa. Od głośnych imprez wolał posiedzieć w domu, z książką na kolanach. I mimo, że był przystojny, nie chciał tego pokaz...