Mrok ocknął się z uczuciem, że coś jest bardzo nie w porządku. Kapsuła była szarpana krótkimi wstrząsami. Maź hibernacyjna musiała całkowicie wypłynąć jakimś otworem, bo w kapsułę było prawie sucho. Ból! Straszny, rozrywający ból w piersi szarpnął nim gwałtownie, musiał bardzo się starać, żeby powstrzymać narastające mdłości.
Po omacku przygarnął do siebie Sarę i próbował otworzyć oczy. Z jej drugiej strony budził się Cień, ale Mrok z przerażeniem usłyszał dobiegające z tamtej strony jęki, w jego odzyskujący ostrość umysł uderzyły teraz dobiegające od brata fale obezwładniającego bólu.
Sara poruszyła się i zaczęła się wiercić. Wtedy Mrok aż skręcił się w agonii, a było to tylko blade odbicie tego, co musiał czuć Cień. Sara załkała, też to poczuła przez sen, nawet wśród resztek hibernacji. Mrok jeszcze raz spróbował otworzyć oczy i tym razem mu się udało. Przekręcił się i na tyle ile mu się udało sięgnąć wzrokiem obejrzał Sarę, która na szczęście była cała i zdrowa. Jednak kiedy ponad nią spojrzał w stronę brata poczuł przerażenie.
Ból! Ból!Z dachu kapsuły w dół biegł długi srebrny pręt, przechodził przez pierś Cienia i był wbity w metalową podstawę. Mężczyzna miał oczy otwarte szeroko, wcześniej musiał próbować sam się uwolnić, bo na palcach miał krew.
Ale najgorsze było to, że Mrok nie mógł ani go dosięgnąć, ani otworzyć kapsuły z wbitym przez wieko prętem.- Saro, zbudź się. Kochanie obudź się!
Kiedy lekko nią potrząsnął oprzytomniała:
- Ccco, co się stało?
- Saro, tylko nie panikuj. Zdaje się, że statek uległ uszkodzeniu, kapsuła została katapultowana.
Proszę, kochanie, powoli, musisz zachować spokój. Powoli odwrócić się do Cienia, coś mu się stało.Sara natychmiast zaczęła się obracać, co w ciasnej kapsule było nie lada wyczynem i krzyknęła ze strachu jak zobaczyła Cienia:
- O Boże, Cieniu, co to do cholery jest?
Mrok mocno ścisnął jej ramię i Sara całą siłą woli postarała się opanować.
- Co mogę zrobić, Mroku, jak to wyjąć?
- Spróbuj się zaprzeć z całej siły o mnie i odepchnij pręt w stronę wieka.
Sara chwyciła drut trzęsącymi rękami tuż nad pokrwawioną koszulą Cienia i zaczęła mocno pchać. Chociaż robiła to z całych sił żelastwo ani drgnęło, za to twarz wodnika poszarzała z bólu.
- Cień! Och, Cieniu, kochany już przestałam, ale musisz mi pomóc, dobrze?
Mężczyzna prawie niedostrzegalnie kiwnął głową i z niemal zwierzęcym skowytem podniósł ręce, żeby chwycić dłonie Sary zaciśnięte na metalu. Zaskowytała, czując jak żelazo tnie jej skórę, czuła jak Mrok z tyłu chwyta ją mocno ramionami i zapiera się z całej siły dając jej wsparcie. Czuła jak drży z wysiłku.
Tym razem udało im się razem ruszyć pręt, tak, że kawałek długości kilku centymetrów wyszedł z rany. Cień krzyknął i zemdlał z bólu. Sara czuła jak ostre krawędzie tną głęboko jej dłonie, ale ignorując ten ból spróbowała jeszcze raz pchnąć z całej siły. Łkając ze strachu, bólu i wysiłku, szarpnęła tak mocno, że ostrze wyszło z ciała zostawiając paskudną poszarpaną ranę w piersi Cienia. Na moment znieruchomiała, ale na widok bulgocącej z rany gorącej krwi zadygotała i zakrwawionymi palcami zerwała z siebie bluzkę, zwinęła ją w kulę i przycisnęła do rany, żeby zatamować krwawienie, krzyknęła do zaglądającego z tyłu Mroka, nie odwracając głowy:
- Co teraz? Co zrobić? Krew z niego leci jak diabli!
- Uspokój się - powiedział zdławionym głosem, usiłując zachować zimną krew - Teraz musisz go podłączyć do awaryjnego systemu podtrzymywania życia kapsuły. Nanoboty wstrzyknięte do jego krwi zasklepią ranę i naprawią uszkodzenia w ciągu kilku godzin. Tam jest kaniula! Wbij mu igłę w ramię! Wystarczy kilka minut.
Sara z wahaniem złapała pokazane przez przerażonego Mroka narzędzie i po krótkiej chwili wahania wbiła długą igłę w ramię nieprzytomnego wodnika. Przez chwilę nic się nie działo, po chwili jednak system zaczął pompować mu w żyły lepki zielony płyn i kobieta z ulgą bo zauważyła, że twarz Cienia zaczyna wracać do właściwego koloru.
Mrok niezgrabnie odwrócił ją do siebie objął ją i pocałował powoli i mocno. Oboje płakali. Wodnik oglądał poranione ręce Sary że zmartwioną miną, ale ona sama jakby nie widziała głębokich nacięć znaczących jej skórę, raptem krzyknęła:
- Gdzie jesteśmy, o Boże, gdzie moja siostra?! Dlaczego tu jest tak okropnie gorąco?
Faktycznie we wnętrzu kapsuły robiło się coraz goręcej, przez dziurę po pręcie od czasu do czasu wlewała się do środka zielonkawa, bardzo gorąca woda.
- Teraz mogę otworzyć wieko, zaraz zobaczę - powiedział Mrok i spróbował otworzyć kapsułę przyciskiem. Nie zareagowała. W końcu przełączył coś z boku i wieko uchyliło się na centymetr. Mrok zaparł się plecami i z całej siły kopnął, metal jęknął, ale zawiasy poddały się, kiedy zamek że zgrzytem puścił, w jednej chwili otworzyło się na całą szerokość i przez otwarty otwór wlało się tak gorące powietrze, że Sara czuła jak siej skóra się pali.
- Saro natychmiast wskakuj do wody! Pod wodę! Już! - krzyczał na nią Mrok i wiedziała, że dziwny zgrzyt w jego głosie to panika.
- Nigdzie nie idę bez Cienia!
- Nie zostawię go, podniosę go i zsunę do wody - teraz wskakuj do wody, bo nas spali!
Z tymi słowami podniósł się i ostrożnie przeszedł nad Sarą, razem unieśli Cienia i jak najdelikatniej włożyli go do zielonkawej wody. Sara trzymała w ręce kroplówkę z nanobotami, której koniec nadal tkwił w piersi wodnika.
Problem pojawił się w wodzie.Nieprzytomny Cień nie mógł zmienić postaci kiedy był nieprzytomny, więc Mrok zaczął go cucić, chociaż od tego co zrobił bolało go serce.
Spoliczkował go mocno raz i drugi, ale to nic nie dało. Syrena zatrzymała jego dłoń kiedy miał uderzyć po raz trzeci. Pokiwała głową i powiedziała:
- Tylko go trzymaj.I podpłynęła do Cienia zanurzonego w wodzie po głowę, przytuliła się ogonem, zaczęła go tulić do siebie i szeptać mu coś do ucha. Po chwili poczuła drgnięcie, a potem mężczyzna jęknął i z trudem otworzył oczy.
- Zmień się, Cieniu, musimy płynąć pod wodę, tutaj jest za gorąco.
Drżenie wzmogło się i w jednej chwili trzymała w ramionach pięknego morskiego trytona. Jednak wysiłek był zbyt wielki i ranny znów zemdlał.
Mrok pociągnął go delikatnie pod wodę i sprawdził, czy brat właściwie rozwinął skrzela. Kiedy uznał, że wszystko w porządku wynurzył się żeby się rozejrzeć za siostrą Sary, ale nigdzie nie było kapsuły. Wokół we wszystkich kierunkach rozciągał się przestwór wody. Przesłał Sarze ten widok ze słowami:-"Potrzebujemy pomocy w poszukiwaniach".
Skinął dłonią w dół, chwycili bezwładnego Cienia za ramiona i popłynęli wgłąb oceanu.
CZYTASZ
AQUARIUS
Science FictionUlga dla nerwów, oddech w pędzącym swiecie, goracy romans w klimacie science-fiction. Coś jak mleczna czekolada w ponury dzień, albo gorący pocałunek w najbardziej niespodziewanej chwili. Książka w trakcie reorganizacji rozdziałów, zmieniam kolejnoś...