Oriana drgnęła, ze strachem otworzyła oczy i z olbrzymią ulgą poczuła, że już nie znajduje się w zimnej, paskudnej żółtej mazi w kapsule hibernacyjnej, tylko leży na bardzo przyjemnie zasłanym łóżku w pokoju z wielkim akwarium na wszystkich ścianach.
Zaraz, zaraz, a co to za ryba? W życiu takiej nie widziała.
Nad sufitem przesuwała się wielka, pomarańczowa, majestatyczna płaszczka. Orianę aż poderwało do góry.- Ughh - zakręciło jej się w głowie, jednak w końcu wstała i przycisnęła nos do ściany akwarium.
O matko! To ona była w akwarium! Idiotka!
Jeden rzut oka wystarczył, żeby ją upewnić, że wszędzie wokół rozciąga się dziwaczny, kipiący życiem zielony ocean, a ona znów siedzi w jakiejś kapsule ale tym razem przymocowanej do liny.Kiedy rozejrzała się w minimalistycznym wnętrzu stało się jasne, że znajduje się w czymś w rodzaju batyskafu, albo lepiej dzwonu nurkowego, poprawiła się. Teraz całkiem inaczej patrzyła na basen pośrodku podłogi. We wnętrzu okrągłego włazu łagodnie pluskała przejrzysta woda. Tylko ciśnienie powietrza w kapsule powodowało, że nie wypełniała się oceanem.
Kiedy dziewczyna podeszła zaciekawiona jej oczom ukazał się niesamowity widok. W dole widziała ciemniejącą granatową głębię, w której od czasu do czasu błyskały świetlne punkciki. W płytszej wodzie widziała wielokolorowe rafy ledwo widoczne z tej odległości.
Wokół pływało mrowie różnorodnych stworzeń i w tym momencie biolog morski wygrał z jej dezorientacją.Notowała w pamięci kształty i kolory, uważnie przyglądała się tańcującym lawicom kolorowych rybek wszelkich rozmiarów.
W pewnej chwili zobaczyła coś, co spowodowało, że zamarła. Nie mogła oderwać oczu od istoty, która właśnie pojawiła się w zasięgu wzroku. Zrobiło jej się gorąco. Mężczyzna był wspaniały, mięśnie pod śniadą skórą pracowały w równym rytmie, długie ciemne włosy dotykały delikatnie wijącej się płetwy grzbietowej, a napęd zapewniał mu długi wężokształtny ogon migoczący kolorami bursztynu i zieleni.
Kiedy na niego patrzyła stało się jasne, że kieruje się w jej stronę.
Pomachał jej wielką dłonią i po chwili był już u włazu.
Przebił głową zwieciadło wody i po sekundzie stał przed nią ociekający wodą, całkowicie nagi, ale też zupelnie normalnie zbudowany mężczyzna. Sięgnął na półkę i ubrał się szybko, po czym ukłonił się lekko.Oriana automatycznie starała się dygnąć, co było tak absurdalne, że zaczęła histerycznie chichotać.
Przybysz dotknął palcami jej dłoni i w tym momencie we własnej głowie w jakiś niewytłumaczalny sposób uformowały się jego słowa:
"Nie znam twojego języka, ale dotykając twojej skóry mogę komunikować się telepatycznie. Nazywam się Faro i wyjąłem cię z kapsuły ratunkowej. -skinął na nią dłonią- Spróbuj odpowiedzieć mi w ten sam sposób."
Ori skupiła się na słowach, ale nic z tego nie wychodziło. Musiała dotykać ramienia mężczyzny, a dotyk jego skóry całkowicie ją dekoncentrował. Zalewały ją fale gorąca, przechodził między nimi jakiś prąd, którego nie rozumiała.Faro zmarszczył brwi, kobieta go nie rozumiała, albo nie potrafiła posługiwać się uniwersalną mową wodników. Raptem doszły do niego skrawki jej myśli. Widok własnego ciała w jej myślach był na wskroś przepełniony erotyzmem. Wciągnął powietrze i zorientował się, co powoduje, że powietrze między nimi zdawało się być naładowane elektrycznością. Faro poczuł, że kiełkowała w niej pierwsza Zmiana. Jednak było zbyt wcześnie, żeby mogła się sprawnie porozumiewać mentalnie. Była na to jeszcze zbyt "ludzka".
Podszedł bliżej, żeby ją powąchać, ale się cofnęła wystraszona. Nie rozumiała, że nie mógłby być dalszy od myśli o zrobieniu jej krzywdy. Dziewczyna spróbowała jeszcze raz i tym razem nic z tego.
Zrezygnowała i powiedziała kilka słów w swoim melodyjnym języku. Wskazała na siebie i powiedziała Oriana. Zrozumiał i powtórzył jej imię. Wyciągnął do niej rękę i podała ją bez protestów. Zamknął oczy i znów wysłał kilka słów.Uśmiech odmienił twarz wodnika, na opalonej skórze ukazała się siateczka drobnych zmarszczek świadczyła o dobroci i poczuciu humoru.
"Opanowanie mowy myśli to jeden z etapów Zmiany. Wyczuwam, że bardzo się martwisz." Oriana przytaknęła.Bez przerwy myślała o tym, co się stało z Sarą i jej wodnikami.
Faro przekazał jej, że jego brat przeszukuje właśnie rejon katastrofy i na pewno ich znajdzie. Kapsuły hibernacyjne są prawie niezniszczalne, bo muszą chronić pasażerów w czasie podróży z szybkościami relatywistycznymi.
Pokazał kobiecie jak korzystać z procesora żywności, pożegnał się na razie, dyskretnie się rozebrał i jednym susem znów trafił do wody.
Ori jak zaczarowana patrzyła na jego tęczową przemianę.
CZYTASZ
AQUARIUS
Science FictionUlga dla nerwów, oddech w pędzącym swiecie, goracy romans w klimacie science-fiction. Coś jak mleczna czekolada w ponury dzień, albo gorący pocałunek w najbardziej niespodziewanej chwili. Książka w trakcie reorganizacji rozdziałów, zmieniam kolejnoś...