Epilog II

352K 10K 28.4K
                                    

Muzyka pod koniec! *-* A najlepiej jak ''Jane pójdzie za nim'' xD

Stoję przed lustrem i próbuję zapiąć zamek na plecach do końca, ale prędzej złamię sobie łopatki i ramiona niż żebym to dopięła swego. Nawet nie wiem, czy to dobry pomysł, aby ubierać czerwoną sukienkę na imprezę z okazji zakończenia roku szkolnego, a także opić collage Rachel. 

Z tą blondynką nie zobaczę się już po wakacjach - wyjeżdża do collage'u, ale nie przejmuje się tym tak bardzo, bo za rok do niej dołączam. Przejmuje się jednak tym, że William być może wybiera inną uczelnie i to mnie martwi. Zżera mnie zazdrość i jednocześnie smutek, że będzie tam sam beze mnie.

Wypuszczam głośno i z dezaprobatą powietrze z ust, a także puszczam swobodnie ręce wzdłuż ciała. Mam dość tej sukienki i jednak wybieram spódniczkę. Chwytam za ramiączka od czerwonej kreacji, ale tuż za mną pojawia się męska postura i zaprzestaje ruchom na moment, aby uważnie przyjrzeć się błękitnym tęczówkom, które tajemniczo na mnie spoglądają. 

Widzę, jak wyciąga ręce z kieszeni swoich jeansów i delikatnie dotyka mnie za ramiona, a przy okazji opuszkami palców drażniąc skórę i sprawiając na niej dreszcze. Przymknęłam oczy i wciągnęłam więcej powietrza do płuc, spinając się od razu na jego dotyk. Moje ręce ponownie opadły wzdłuż ciała, pozwalając mu większy dostęp.

Nachyla się nade mną i zaczyna obdarowywać moje ramię pocałunkami, które sprawiają mi taką przyjemność, że moje nogi same się uginają. Jego dłonie powędrowały ma moją talię, którą zaczął gładzić w górę i dół, aż w końcu powolnym ruchem zabrał się do zapięcia mojej sukienki. Odchyliłam głowę bardziej w bok, żeby tylko poczuć już pierwsze i mokre pocałunki na mojej szyi, które z każdą sekundą stawały się coraz bardziej zachłanniejsze i namiętne. Objął mnie wokół talii i przyciągnął do siebie gwałtownie, a z moich ust wydobył się jęk rozkoszy. 

– Jesteście tacy słodcy...

Aż drgnęłam całym ciałem z przestraszenia, kiedy usłyszałam rozczulający się głos mojej mamy. William tylko prychnął pod nosem i nawet nic sobie z tego nie zrobił. Powolnym ruchem odsunął się ode mnie, a także odwrócił w stronę mojej rodzicielki. Podziwiam Will'a, też chciałabym tak reagować w takich sytuacjach. Odkąd pamiętam - on nigdy nie odskakiwał ode mnie albo wykonywał jakieś gwałtowne ruchy podczas nakrycia nas. Doskonale przypominam sobie chwile, jak Rachel nas nakrywała, a on i wtedy obojętnie wobec tego przechodził.

– Mamo... – westchnęłam i kompletnie zawstydzona spojrzałam na nią.

– No mamo, mamo, a co byłoby, gdyby to ojciec? – uśmiechnęła się. 

– Chyba taka sama reakcja. – spojrzałam krótko na Williama, który tylko uśmiecha się łobuzersko i trzyma ręce w kieszeni. 

– Ale jego na pewno nie byłaby podobna do mojej. – prychnęła. – Ale ja mam śliczną córkę. – podeszła do mnie i zmierzyła całą, a także poprawiła nierówności na sukience. – O której wrócicie? – spytała.

–Nie wiem, dam ci znać. – podeszłam do biurka i schowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki, a także przewiesiłam ją przez ramię. – Will dzisiaj u mnie nocuje, okej? – spytałam rodzicielkę.

– Wiesz, ja nie mam nic przeciwko, ale to bardziej ojca powinnaś się pytać. – prychnęła.

No tak, jednak tata nigdy nie odpuści Williamowi. Toleruje nasz związek, toleruje Williama przede wszystkim, co jest najważniejszą rzeczą, ale nie przepada za tym, gdy jego księżniczka - ja - jest dotykana przez mężczyzn. Chyba każdy nadopiekuńczy ojciec ma taki instynkt wobec córki. Nienawidzę z nim rozmawiać o tym, czy Will może przyjść na noc, dlatego najlepsza moja strategia polega na...

Nienawidzimy siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz