(nie)zabawne literówki (do czasu)

4.3K 600 14
                                    

Będąc w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, bardzo dużo czytaliśmy. Na każdej lekcji przerabialiśmy jakiś tekst, żeby nauczyć się płynnie czytać. Pewnego dnia czytaliśmy jakiś wiersz. Nie pamiętam o czym był, ale pewnie o wietrze, bo pojawiło się wyrażenie „Fiu, fiu!”. W pewnym momencie, kolega siedzący w ławce za mną zgłosił się i powiedział, że u niego zamiast „Fiu, fiu” jest „Fiut, fiut”...

Pani przeraziła się i sprawdziła to.

Rzeczywiście tak było.

Ja, będąc małą dziewczynką, nie miałam bladego pojęcia, co to znaczy, więc gdy zobaczyłam, że kolega się śmieje, zapytałam go, co to znaczy. Oczywiście wszystko mi wyjaśnił.

Po powrocie do domu, było to dla mnie zabawne. Nie widziałam nic złego w tej literówce, bo co złego miałaby widzieć w niej siedmioletnia dziewczynka? Bawiąc się w moim pokoju, postanowiłam podzielić się tym zdarzeniem z mamą. Krzyknęłam więc do niej (mama była w innym pokoju):

— Mamo, wiesz, co było napisane w wierszyku w szkole?

— Co?

— Fiut, fiut!

Usłyszałam już tylko westchnienie mamy.

Pozdrawiam.

~Magiczny, anonimowy renifer

Wattpad wyznajeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz