Epilog

4K 313 24
                                    


To nie tak miało być!

- Harry? - zapytał zdławionym głosem.

Zielonooki uśmiechnął się pomimo bólu, jaki w tym momencie odczuwał. Skrzywił się lekko, gdy kolejna część jego skóry pękła, ukazując czarne żyły.

- Harry, dlaczego nie powiedziałeś?! - krzyknął, a z jego oczu poleciały łzy.

- Nie musiałeś wiedzieć. - Podszedł do niego powoli i dotknął zakrwawioną dłonią jego policzka. - Uwolniłeś mnie.

- Wcale nie... Teraz ty... Twoja dusza... - zaciął się. - Nie odchodź - szepnął.

- Wypiłem eliksir, a ty dopełniłeś rytuał. Nie ma możliwości powrotu, Tom.

- Powinienem był wiedzieć. Powstrzymać cię jakoś.

- Tak było nam przeznaczone. Los jest kapryśny. -Wybraniec zaśmiał się cicho.

Gdy skóra z jego ręki zaczęła schodzić, wydobyło się z niej jasne światło. Spojrzał na nią, a następnie zwrócił smutny wzrok na Riddle'a.

- Wypełniłem swoją misję. - Kąciki jego ust powędrowały do góry, jednak uśmiech nie obejmował oczu.

- Jaką znowu misję?! - Tom nie mógł już powstrzymywać emocji.

Nie chciał go stracić. Zrobił wszystko, by go ratować, ale...

- Nauczyłem cię kochać, Tom. To chyba była moja misja. Ale po drodze... Zatraciłem się. Zatraciłem się w mocy, tak samo jak niegdyś Voldemort. Popełniłem błąd.

Światło stawało się coraz jaśniejsze.

- Nie umieraj, błagam. - Niebieskooki upadł przed nim na kolana.

- Nie umrę, Tom. Zawsze będę przy tobie... - Dotknął jego klatki piersiowej. - O tutaj.

I nagle Tom przypomniał sobie słowa księgi. Ozyrys... Pan odrodzenia. Tam nie było nic napisane o oczyszczeniu duszy. Chodziło o zniszczenie ciała. Jak mógł tego nie zauważyć? Czyżby miłość tak bardzo go zaślepiła?

- Ci których kochamy nigdy nie odchodzą. Zostają z nami w naszych sercach.

- Nigdy nie podejrzewałbym cię o cytowanie Dumbledore'a... Nawet w takiej sytuacji. - Parsknął Harry, ale natychmiast spoważniał, gdy poczuł nagły ból szyi.. - Zaklęcie mnie nie uśmierci, Tom. Uśmierci to ciało. Moja dusza, chodź nieświadoma, przetrwa. I odrodzi się.

Kiedy zdjął dłoń z szyi, oczom Toma ukazał się Uroboros. Znak nieśmiertelności i ciągu życia. Tym znakiem go rozpozna. Zawsze i wszędzie.

- Nasze dusze zawsze będą związane... - szepnął słabo zielonooki, a jego ciało zniknęło w jasnych promieniach.

W ręku Toma został tylko amulet Slytherina, który Harry zawsze nosił na szyi. Ścisnął go desperacko w dłoni, przyciskając do piersi. Uniósł wzrok do góry i spojrzał w bezchmurne, gwieździste niebo.

- Znajdę cię... Przysięgam, że cię odnajdę, Harry. I już na zawsze będziemy razem. Tym razem już naprawdę.

Harry Potter i Nieznana PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz