***Dwa miesiące później***
Siedziałam na ławce w parku razem z psem i myślałam nad wydarzeniami, które niedawno miały miejsce. To wszystko było za razem straszne jak i nie realne. Cały czas miałam przed oczami szpital i sale operacyjną. Doskonale pamiętam gdy wyszedł z niej lekarz i przekazał nam informacje o przebiegu operacji. Z biegiem czasu żałuję różnych rzeczy, które zrobiłam 2 miesiące temu. Chris przeżył operację i właściwie nie wiem co się teraz z nim dzieje. Nie mamy ze sobą kontaktu odkąd się wybudził ze śpiączki. Nie dałam rady wybaczyć mu tego co zrobił po mimo, iż nadal go bardzo mocno kocham. Teraz tego żałuje, ale już jest chyba na to za późno. Jak się okazało dawcą żołądka był Aron. Wystarczyła jedynie część tego narządu aby uratować chłopaka. Po operacji lekarz oznajmił, że zbieżność grupy krwi Arona i Chrisa jest identyczna, więc były zrobione badania, które wykazały, że chłopaki są rodzeństwem. Dla Arona jak i dla innych był to wielki szok, że przez tyle lat byli oszukiwani przez rodziców. Jak widać wszystko skończyło się dobrze. Za kilka dni ma odbyć się ślub Arona i Emily, na którym ma być też Chris. Boję się trochę tego spotkania, ale może w ogóle nie będziemy ze sobą rozmawiać. Może on nie będzie chciał rozmawiać. Nie wiem tego na pewno, ale możliwe, że za kilka dni się dowiem.
***Ślub Arona i Emily***
Gdy młoda para wyszła z kościoła wszyscy zaczęli składać im życzenia. Stałam obok nich, bo byłam druchną. Patrzyłam na tłum ludzi i praktycznie nikogo stąd nie znałam oprócz jednej osoby, którą chwilę temu wypatrzyłam w tłumie. Był to oczywiście Chris. Nawet na chwilę nie zpuszczał ze mnie wzroku co było trochę niezręczne. Po chwili chłopak stał już obok mnie. Nie wiedziałam jak mam się zachować, ale po prostu nadal patrzyłam przed siebie. Gdy wszyscy zaczęli jechać do restauracji Aron podszedł do mnie i przekazał mi bardzo ważną rzecz o której niby zapomniał mi powiedzieć.
- Miałem Ci to wcześniej powiedzieć, ale gdybyś wiedziała to by Cię tu nie było. Więc na wszeli wypadek mówię, że Chris jest druchnym. - powiedział i podszedł do Emily, która była cała w skowronkach.
No fantastycznie. Teraz będę musiała cały czas przebywać w jego towarzystwie i nie wiem czy to wytrzymam. Odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa, który stoi i bacznie mi się przygląda.
- Jedziemy? - zapytał w końcu.
- Mhm
Wsiedliśmy do jego samochodu i zaczęliśmy jechać za parą młodą. Chłopak co chwilę na mnie spoglądam, a ja nie miałam zamiaru na niego patrzeć. Inaczej bym się rozbeczała, a nie chciałam tego.
- To co tam u Ciebie? - zapytał.
- Bywało lepiej. - mruknęłam.
Przez chwilę panowała nieprzyjemna cisza. Próbowałam rozgryźć o czym myśli chłopak. Jednak nie było to takie proste. Po chwili Chris znowu się odezwał.
- Masz kogoś? - zapytał szybko i próbował pokazać, że nie zbyt mu zależy na mojej odpowiedzi jednak mu to nie wyszło.
- Nie, a ty? - zapytałam trochę już tym przybita.
- Nie. Nie dam rady przestać kochać najważniejszej osoby w moim życiu. - powiedział, a jego oczy zrobiły się od razu szklane.
Wyglądał tak jakby miał się zaraz rozpłakać, a ja zapewne tak samo. Gdy dojechaliśmy szybko wyszłam z samochodu i weszłam do sali, która była udekorowana białymi różami.
Po kilku minutach zaczęło się wesele. Para młoda zaczęła tańczyć pierwszy taniec, a ja patrzyłam na nich i byłam szczęśliwa, że jednak nadal są ze sobą. Chris cały czas patrzył na mnie i nerwowo drapał się po karku. Moje serce było w tym momencie przełamane na pół. To spotkanie nie było dla mnie jak i dla niego łatwe. Zawsze jest ciężko ze sobą rozmawiać po rozstaniu. Tym bardziej, że nadal kochamy się nawzajem. Po chwili podeszła do mnie Emily i pociągnęła za sobą.
- Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona.
- Wszystko jest ok. - powiedziałam i wymusiłam jak najbardziej wiarygodny uśmiech.
- Przecież widzę. - powiedziała.
- Nic się nie dzieje. Nie przejmuj się i idź się ciesz chwilą. - powiedziałam i poszłam na sale.
Usiadłam przy barze i zamówiłam drinka. Miałam już tego dość, ale co ja mogę. Po chwili na końcu sali zebrał się wielki tłum ludzi i było tam bardzie głośno. Szybko tam podbiegłam i zobaczyłam Chrisa. Był kompletnie pijany i do tego jeszcze szarpał się z ochroniarzem. Aron do nich podbiegł i trochę uspokoił sytuację. Chris szukał cały czas kogoś w tłumie i gdy tylko mnie zobaczył od razu zaszkliły mu się oczy.
- Przepraszam. - to jedyne i ostatnie słowo jakie usłyszałam od niego.
I koniec więcej nic. Chrisa wyprowadzili z sali, a ja próbowałam powstrzymywać łzy, które i tak cały czas spływały mi po policzku.
Po chwili nastąpił wielki hałas.
A potem cisza.-----------------------------------------------------------
Koniec, ale myślę, że zrobię 2 część 😄
Co Wy na to? ❤
Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia 😘
CZYTASZ
Spotkanie po latach |Chris Collins| ✔
FanfictionCo się stanie gdy najwięksi wrogowie spotkają się po tak długim czasie? - A miałam nadzieje, że ciebie tu nie spotkam. - powiedziałam do wysokiego bruneta. - Też się cieszę. - powiedział i na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. - Nic się n...