Stałam na tym chodniku jak idiotka i myślałam nad tym wszystkim. Już sama nie wiedziałam co mam zrobić. Jeśli nie dam mu drugiej szansy to on nie da mi spokoju, a jeśli dam mu drugą szansę to też nie da mi spokoju. Więc można powiedzieć, ze wpakowałam się w niezłe gówno. Tylko jak teraz z tego wyjść. Po chwili zastanowienia odwróciłam się do chłopaka.
- Dobra daje Ci tą drugą szansę, jedynie z tego powodu, że chce zobaczyć co zrobisz żeby tak jak Ty powiedziałeś, żeby mnie odzyskać. - powiedziałam i czekam na reakcję Chrisa.
- Dzięki. - powiedział i na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Nie ciesz się tak, bo kto powiedział, że Ci wybacze.
- Wybaczysz, wybaczysz.
- Nie bądź tego taki pewny. - powiedziałam i zaczęłam iść do domu.
- A ty znowu gdzie leziesz? - zapytał zdziwiony.
- Do domu, a co?
- Idę z tobą.
- Czy ja się właśnie zgodziłam na twoje towarzystwo przez 24/7?
- Najwidoczniej.
- Boże dopomóż.
- Przestań. Ja jestem do zniesienia.
- Tak jasne. Nie kłam lepiej.
- Jeszcze zobaczysz. - powiedział.
Przez reszte drogi szliśmy w ciszy. Otworzyłam drzwi i poszłam na górę.
- Możesz sobie włączyć telewizor jeśli chcesz. - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Nie obchodziło mnie to co ten idiota będzie robił. Włączyłam sobie piosenkę i założyłam słuchawki na uszy. Miałam dość tego dnia, a najbardziej chłopaka, który właśnie był na dole. Po chwili poczułam, że moje łóżko się ugina. Super. Gdzie ta cholera nie dojdzie?
- Możemy pogadać? - zapytał.
Zdjęłam słuchawki z uszu i usiadłam po turecku.
- O czym? - zapytałam.
- Przez co mnie tak nienawidzisz? - zapytał i czekał na moją odpowiedź.
- Przez wszystko.
- Czyli?
- Jezu pytasz się jak byś był jakimś idiotą.
- Przez te przerobione zdjęcia?
- No przez to najbardziej, ale nie powiem to było śmieszne. - powiedziałam i cicho zachichotałam.
- Ty też nie byłaś taka święta. - powiedział i się zaśmiał.
- No co ja sie tylko broniłam.
- Ta jasne. A kto mi wywalił wszystko z plecaka i pochował wszystkie rzeczy po całej szkole? - zapytał.
- To nie tylko ja. - powiedziałam i podniosłam ręce na znak obrony. - Emily i Aron mi pomagali.
- Wasza trójka zawsze coś odpierdalała.
- A ty to co? Zawsze ty, James i twój brat. A właśnie gdzie on jest?
- Wyjechał i raczej już nie wróci.
- Dlaczego? - zapytałam i wtedy dotarło do mnie co się stało.
- Nie żyje. - powiedział i spóścił głowę.
- Przykro mi. - powiedziałam, bo co mogłam innego zrobić.
Nigdy nie umiałam się zachować w takich sytuacjach.
- A pamiętasz to jak moja paczka i twoja wrzuciliśmy pokruszoną krede do herbaty dla pani od fizy. - zmienił temat za co byłam mu wdzięczna.
- Jak mogłabym tego nie pamiętać. Wtedy takie dwie najlepsze pączki ze szkoły się zebrały. - powiedziałam i sie zaśmiałam.
- No. - powiedział i zaczoł się na mnie patrzeć.
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi.
- Cześć. - powiedział Aron i Emily.
Super jeszcze ich tu brakowało.
- No hej. - powiedziałam, a oni poszli od razu na górę.
Poszłam za nimi. Gdy Aron zobaczył Chrisa od razu się z nim przywitał. Emily stała i się patrzyła raz na mnie raz na chłopaków.
- Później ci to wytłumaczę. - powiedziałam i usiadłam na to samo miejsce co wcześniej. Przez prawie cały wieczór gadaliśmy o naszej starej szkole. Dopiero po godzinie Aron i Emily wyszli. I znowu zostałam sama z Chrisem.
- Dobra to ja już też pójdę. - powiedział i zaczoł iść na dół.
- Ok. - powiedziałam i poszłam za nim.
Stałam w progu i patrzyłam na chłopaka, który zakładał bluzę.
- Widzisz jednak jestem do zniesienia. - szepnął mi do ucha, a po moim ciebie przeszedł dreszcz.
Gdy chłopak to zobaczył uśmiechnął się triumfalnie.
- To cześć. Spodziewaj się mnie jutro.
- No niestety muszę. - powiedziałam rozbawiona.
- Będę Ci uprzykszyć życie. - powiedział i się zaśmiał.
- Pa. - powiedziałam, a chłopak zaczął iść do swojego domu.
Miałam już zamknąć drzwi, ale usłyszałam krzyk Chrisa.
- W która stronę jest mój dom? - zapytał lekko zakłopotany.
- Przez tyle czasu nie zapamiętałeś? - zapytałam z szyderczym uśmiechem.
- Powiesz mi czy będziesz się tak nabijać. - powiedział.
- W prawo. - powiedziałam
- Na pewno? - zapytał.
- Nie wiem. - powiedziałam i się zaśmiałam.
- No trudno będę spać u Ciebie. - powiedział i zaczął iść w moją stronę.
- W lewo, w lewo. Idź w lewo. - powiedziałam.
- Nie było trzeba tak od razu? - powiedział i się zaśmiał.
- Pa. - powiedziałam i zamknęłam drzwi.
-Cześć. - krzyknął i poszedł w stronę swojego domu.-----------------------------------------------------------
15 rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba.
A wy jakie mieliście odpały w szkole?
Komentujcie i gwiazdkujcie 😉
Do następnego 😄✋
![](https://img.wattpad.com/cover/75224790-288-k761293.jpg)
CZYTASZ
Spotkanie po latach |Chris Collins| ✔
FanficCo się stanie gdy najwięksi wrogowie spotkają się po tak długim czasie? - A miałam nadzieje, że ciebie tu nie spotkam. - powiedziałam do wysokiego bruneta. - Też się cieszę. - powiedział i na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. - Nic się n...