15.00, 16.00, 17.00 godziny mijały, a ja siedziałam w swoim pokoju i słuchałam muzyki. Po chwili ktoś zapukał do drzwi i nie czekając na odpowiedź od razu wszedł. Był to Aron. Usiadł obok mnie i zdjął mi słuchawki z uszu.
- Przekonałem ochroniarza i możemy wejść we trójkę. - powiedział.
- Naprawdę? - zapytałam podekscytowana.
- Tak. - powiedział.
Mocno przytuliłam blondyna, przez co mało nie spadł z łóżka.
- Wow spokojnie. - powiedział.
- Dziękuję.
- Teraz się lepiej szykuj masz 2.30 godziny. - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w moją czerwoną sukienkę i zrobiłam makijaż. Nie robiłem jakiegoś mocnego makijażu. Zwykły można powiedzieć taki na codzień. Żadko się malowałam więc nie miałam jakichś tam wielkich zdolności. Gdy zbliżała się 20.00 pod dom przyjechał samochód Arona. Wsiadłam do niego i skierowaliśmy się w stronę restauracji, która była dość daleko. Strasznie się stresowałam tym spotkaniem, ale postanowiłam być twarda. Nie chciałam uciec ani się rozpłakać na oczach Chrisa. Jeszcze bardziej by mnie tam upokożył. Niektórzy mi mówią, że może się zmienił. Ten chuj nigdy sie nie zmieni.
Chyba, że go coś opęta. Byłabym wdzięczna. I tak mało mnie to obchodzi. Najbardziej mnie wkurwia to, że on zamieszka można powiedzieć obok mnie. Nie no to będzie napewno mój najlepszy sąsiad. Ta jasne. Chyba spróbuję sposobu Justina Biebera. Jajka plus dom sąsiada. No, to może się udać. Może przy okazji on dostanie w mordę tym jajkiem. Wiem mam bardzo ambitne pomysły. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Arona.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział.
Wdech, wydech powtarzałam to sobie przez całą drogę. Nie chciałam zemdleć ani nic z tych rzeczy. Gdy tylko weszłam do środka usłyszałam głośną muzykę. Cała sala była przystrojona światełkami i balonami. Pomimo, że światło było wyłączone bez trudu mogłam zobaczyć kto jest obecny, a kto nie. Po chwili zrobiło mi się strasznie nie dobrze. Przez co poszłam do łazienki. Od razu za mną poszła Emily.
- Wszystko ok? - zapytała.
- Tak. Chyba tak. - powiedziałam.
- Spokojnie, będzie dobrze.
- Oby. - powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Jak by co to pamiętaj, że masz mnie i Arona. - powiedziała i złapała mnie za rękę.
- Dzięki. Dobra chodźmy. - powiedziałam i dołączyłyśmy do Arona.
Na sali było coraz więcej osób, których nigdy nie lubiłam i raczej nie polubie. Na środku sali stały klasowe dziwki. Jak zwykle 3 koleżaneczki, które były strasznie łatwe. Założę się, że cała szkoła je przeleciała. Nie zmieniły się ani trochę nadal te same strasznie krótkie miniówki i strasznie wielkie dekolty. Od razu wiadomo jaki zawód je czeka, jeśli można to nazwać zawodem. W rogu sali stali kujoni. Do nich akurat nic nie miałam, ale byli dziwni. Obok jedzenia stali klasowi przystojniacy, ale teraz byli jeszcze bardziej przystojni. Aron poszedł do nich i zaczoł z nimi rozmawiać. Jedynie oni byli całkiem spoko z tej klasy. A w kolejnym rogu stała reszta dziewczyn. Znane z plotkowania i z tego, że pisały szkolną gazetkę. Nadal brakowało jednej osoby. Hmm niech pomyślę, a no tak jak mogłam zapomnieć Chris Smith. O dziwo nigdzie go nie było. Jednak po chwili drzwi trzasnęły, a do sali wszedł on. Najpopularniejszy chłopak. Bardzo się zmienił. Można powiedzieć, że wydoroślał. Miał rozczochrane włosy co było do niego nie podobne. Zawsze miał perfekcyjnie je ułożone a teraz? Zupełnie jak nie on. Po za tym miał w dolnej wardze kolczyk. Zupełnie inaczej się ubierał. Wcześniej taki elegancki, a teraz ubierał się modniej widać było, że śledzi niektórych celebrytów. Gdy tylko wszedł na sali nastała cisza. Lecz po chwili każdy się ogarnął i wrócił do tego co robił wcześniej. Chłopak stanął na środku sali i zaczą szukać kogoś wzrokiem. Gdy tylko mnie zobaczył od razu się szeroko uśmiechną. O nie, tylko nie to. Zaczął iść w moją stronę, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Gdy był już bardzo blisko szybko podbiegłam do Arona i pociągnęłam go na parkiet.
- Co jest? - zapytał.
- Chris szedł w moją stronę. Nie wiedziałam co mam zrobić. - zaczęłam się jąkać.
Serio? Co się ze mną dzieje.
- Spokojnie będzie dobrze. - powiedział.
Kołysaliśmy się w rytm muzyki, a Chris cały czas mnie obserwował sącząc przy tym drinka. Był jeszcze bardziej przystojny niż wcześniej. Nie, stop. Żeby nie było, że mi się podoba. Nic z tych rzeczy. Gdy piosenka się skończyła poszłam razem z Aronem do Emily. Cały czas miałam na oku chłopaka, z którym naprawdę nie chciałam mieć nic do czynienia. Jak na razie nie zwracał na mnie uwagi, ale z czasem napewno to zrobi. A ja co mam wtedy zrobić. Przecież nie będę wiecznie tańczyć z Aronem.-----------------------------------------------------------
Kolejny rozdział. W następnym kolejna część balu. Mam nadzieję, że się podoba 😉
Miłego czytania 😘
Kto kolwiek to czyta? 😂
Jeśli tak to daj jakiś znak, że jesteś 😉👌
CZYTASZ
Spotkanie po latach |Chris Collins| ✔
FanficCo się stanie gdy najwięksi wrogowie spotkają się po tak długim czasie? - A miałam nadzieje, że ciebie tu nie spotkam. - powiedziałam do wysokiego bruneta. - Też się cieszę. - powiedział i na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. - Nic się n...