Rozdział 1

171 16 6
                                    

Witajcie kochani! Szczęśliwego Nowego Roku dużo zdrówka i tak dalej! Miałam wstawić rozdział wczoraj, ale nie miałam do tego głowy, rozchorowałam się i nie kontaktowałam za bardzo.

Przepraszam, że zawiodłam. I tak wiem, miały być imaginy, ale okazało się, że nie miałam czasu w tej przerwie eh.

Wstawiam więc dzisiaj i mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Zapraszam wszystkich serdecznie na opowiadanie Adommy "Oko za oko, pazur za ząb"!

---------------------------------------


*Tommy*

Byłem wygłodniały, od paru dni nic nie jadłem. Nie lubię znęcać się nad niewinnymi, wolę rozprawić się z kimś, kto mi zajdzie za skórę.

Co to za zapach?

Podobno wilki pojawiły się w okolicy. To pewnie jeden z nich. Nienawidzę wilkołaków. Podłe gnojki. Jest wiele powodów, by ich niecierpieć, chociażby to, że śmierdzą. Mam nadzieję, że odejdą, walka o terytorium do najprzyjemniejszych nie należy, zwłaszcza z nimi. Pewnie wyżarły już wszystko w swojej okolicy, więc idą do nas. To nasz las, a tutaj także zaczyna brakować pożywienia.

-Tommy! – usłyszałem.

-Czego?!

-Zebranie.

-Znowu?!

-Uspokój się do cholery i chodź!

-Wiesz, że wolę działać sam.

-Nie tym razem. Chodź!

Ugh nienawidzę jak mi się rozkazuje. Zwłaszcza, gdy robi to mój brat. Za kogo on się uważa?! Dwa lata starszy, a zachowuje się jakby o co najmniej dwa wieki. Jak ja tego nienawidzę.
Zasyczałem, czym wystraszyłem jakąś głupią wiewiórkę. Super obiad mi spieprzył. Tak, nie mam dobrego humoru. Zawsze jak jestem głodny robię się strasznie drażliwy i wtedy lepiej się do mnie nie zbliżać. No chyba, że na własną odpowiedzialność.

Ah no tak, zapomniałem się przedstawić. Jak mogłem? Jestem Tommy Joe Ratliff i jestem wampirem.

*Adam*

Szliśmy już długo. Zaczął mi doskwierać głód, ale mogliśmy coś zjeść dopiero, gdy dotrzemy na miejsce, żeby nie pozostawiać po sobie zbyt wielu śladów. I tak polują na nas od dawna. Po co zostawiać dodatkowe wskazówki jak nas znaleźć?

-Tato? Czy to na pewno w porządku? – spytałem.

-Oh Adam, już nie bądź taki wrażliwy. Należy im się. Oni sami nie raz zajęli nasz teren, więc my zajmiemy ich. Oko za oko ... pazur za ząb haha.

-Słyszałem inną wersję.

-No to teraz słyszysz tą lepszą.

Z nim się ostatnio nie da gadać. Jest strasznie zawzięty. Nie rozumiem ojca. Po co pchać się na wojnę z wampirami? Jeszcze z tymi najpaskudniejszymi, przynajmniej on tak o nich mówi. Ratliffowie. Wiele o nich słyszałem, ale nic dobrego. A ich syn podobno najgorszy. Fajnie sobie dziecko wychowali, ale to wampiry, więc co się dziwić. Urodzeni mordercy.
Nie chciałem im wchodzić w drogę, ale ojciec miał na ten temat inne zdanie. Sam podjął decyzję za całą rodzinę. Zresztą to on rządził watahą, ja nie miałem nic do gadania, tak samo jak pozostali.

Otóż jestem wilkołakiem, a na imię mi Adam. Adam Lambert dokładniej. Tylko, że nie jestem takim zwykłym wilkołakiem, bo niestety. Każdy podobny do mnie jest inny i od razu inaczej przez to traktowany. Eh, jak to powiedzieć? Nie lubię dziewczyn. Tak, niespodzianka, wśród wilkołaków też zdarzają się geje. Tadam! Rzadko, co prawda, ale jednak.

Oko za oko, pazur za ząbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz