Rozdział 15

73 8 6
                                    

-Co? Jak to?! - poderwał się natychmiast, ale ja przycisnąłem go spowrotem do ściółki - to nie może być...

-To prawda. Niestety. Z tego co widziałam twój ojciec ich zaatakował.

-Nie może być...

-Chwila, czy ktoś nam wyjaśni o co chodzi? - spytała podenerwowana Brooke.

-Jak to „widziałaś"? - dołączyłem się do pytania.

-W krysztale. To specjalny kamień, zamknięta w nim jest magia wampirów - wytłumaczyła Marissa.

-Nie rozumiem.

-Eh - westchnęła - jeśli wampir dostanie taki wisior i go założy, magia wnika do jego serca i łączy się z nim już na zawsze. Po zdjęciu działa nadal tylko słabiej. Dostarcza informacji co dzieje się z osobami, które są dla tego wampira ważne. Na innych stworzeniach też działa, ale słabo, a nawet może je zabić.

-Zabić?! - wykrzyknęła Brooke.

-Tak, ktoś musi dostać pozwolenie, by go używać, nie musi być oficjalne może być nieme. Medalion sam rozpoznaje kto jest wrogiem.

-Czyli to jest ... - przerwano mi w połowie pytania.

-Symbol miłości. A myślałeś, że czemu ma taki kształt? - udzieliła mi odpowiedzi, a następnie zwróciła się w stronę Tommy'ego - dostałeś go od Lisy prawda?

-T-tak, ale ona mówiła, że łączy mnie z jedną osobą - zdumiał się.

-Lisa jest mądra i inteligentna, to dobra i kochająca dziewczyna. Ten komu pozwoli się do siebie zbliżyć będzie prawdziwym szczęściarzem. Niestety nie miała tu racji.

Tommy spojrzał na mnie. Dopiero po chwili zrozumiałem, co miał na myśli. Ścisnął moją dłoń.

-Chyba nie muszę mówić, że upoważniam ciebie, prawda?

-Nie, nie musisz - patrzyłem w tej chwili na niego jak najcenniejszy skarb świata, który możliwe, że mogłem stracić parę minut temu i to, o ironio, przez coś dzięki czemu miał mieć możliwość uratowania swoich bliskich.

-Czy te ataki ... zawsze są takie silne? - spytał przestraszony. Pogłaskałem go po policzku, żeby dodać mu otuchy.

-Nie. Pierwszy zawsze jest najgorszy, dlatego powinno się robić próby ehh szkoda, że o tym ci już nie wspomniała. To mogło się źle skończyć, dobrze, że byliśmy z tobą - wytłumaczyła Marissa.

Czyli się nie myliłem ... cholera.

-Po pewnym czasie przeradza się to tylko w zwykły ból głowy - kontynuowała - nagłe uderzenie zimnego prądu w skroń, jedną lub obie. Automatycznie zamykają ci się oczy i przykładasz palce w bolące miejsce, przez to z zewnątrz docierają do ciebie ograniczone informacje i jesteś w stanie zobaczyć szczegółową, krótka projekcję z miejsca zdarzenia, tak zwaną wizję. Możesz ocenić czas i odległość, a nawet wysłać telepatycznie energię, by starczyła tej osobie do walki zanim się zjawisz. Znacznie przyspiesza też twoją umiejętność poruszania się, a nawet umożliwia teleportację.

Wszyscy gapiliśmy się na nią w osłupieniu. Nie mogłem uwierzyć, że taka mała z pozoru rzecz może dać tak wiele.

-Wow, taki mały wisiorek tyle potrafi? - zdziwił się Neil.

Marissa popatrzyła na niego groźnie.

-Cooś mi mówi, że źle to ująłeś bracie - szturchnęła go Brooke.

-Ale... - zająknął się.

-To nie jest taki sobie zwykły wisiorek! - wybuchnęła kobieta - to nie jest tania ozdóbka, jaką kupisz w sklepie śmiertelników! To złoto jest warte całych kosztowności tego świata, że o rubinie nie wspomnę! Nie masz pojęcia o czym mówisz! Ja! Ja go wykonałam, to moje dzieło!

Oko za oko, pazur za ząbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz