Witam Kochani! Wiem, wiem. Spóźniłam się, przepraszam. Mam dla was ostatni rozdział OZOPZZ, ale za parę tygodni (najprawdopodobniej po mojej osiemnastce) zacznę wstawiać nowe ff. W międzyczasie postaram się wrzucić imagin, o którym ciągle zapominam XD Nowe ff będzie zupełnie inne niż do tej pory.
Serdecznie zapraszam też na mój kanał na youtube, który niedawno (zakładka wideo) założyłam https://www.youtube.com/channel/UCeYdS35eX25ojSxOdSV-c-Q?view_as=subscriber
oraz instagrama https://www.instagram.com/xejsix/
Ale na razieeee miłej lektury ;)
Trzymajcie się cieplutko, wasza EjSi <3
-------------------------------------------------------
*Adam*
-Zostaw ją! – wrzasnąłem na całe gardło, lecz na tym krótkim dystansie zdążyłem się już całkowicie przemienić, a mój wilczy instynkt przybrał na sile.
Rzuciłem się z wyciągniętymi łapami w stronę wampira, trzymającego moją ukochaną siostrzyczkę. O dziwo zaskoczyłem go, dzięki czemu udało mi się go powalić i runął na brzuch rozluźniając uścisk tak, że mogła się wydostać i również zmienić się w wilka. Stałem całym ciężarem swoich przednich łap na jego plecach i dociskałem go do ziemi tak, by nie mógł zaatakować już nikogo więcej. Jak się okazało, gdy jestem wściekły mam o wiele więcej siły.
Brooke stała obok mnie i również warczała na niego ... masę przekleństw, których jednak on nie mógł zrozumieć. Nagle do naszych uszu dobiegł głos Neila:
-Uważajcie!
Faktycznie na raz poczułem drżenie pod sobą, które przybierało na sile. Nie wiedziałem co się dzieje, ale zanim się zorientowałem już leżałem na ziemi przygnieciony jakimś niewidzialnym ciężarem, który sprawiał, że nie mogłem oddychać i dosłownie wyciskało mi powietrze z płuc. Zacząłem się krztusić i natychmiast odzyskałem ludzką postać. Chwilę później w całej otaczającej mnie przestrzeni odezwał się mrożący krew w żyłach syk. Ten dźwięk był nie do zniesienia, przeszywał całe moje ciało.
-Adam Lambert, syn Ebera i Leili we własnej osobie – brzmiał głos. Chciałem sobie zatkać uszy, ale nie byłem w stanie podnieść rąk.
-Czego chcesz? – wydukałem. Tylko na tyle starczyło mi siły.
-Patrzyć jak cierpisz, przegrywasz, jak cała twoja rodzinka traci to co chciała mi odebrać. Chcę patrzyć jak tracisz to, na czym ci najbardziej zależy co najbardziej kochasz.
Patrzyłem z przerażeniem na kłęby czarnego dymu otaczające okolicę i uniemożliwiające widoczność. Nagle nade mną pojawiła się ogromna blada postać o czarnych jak smoła oczach. Ten widok przewyższał nawet najpotworniejsze koszmary nawiedzające nas w snach czy wybujałej wyobraźni. Sparaliżowało mnie. Nie byłem w stanie się ruszyć, gdy postać rozpościerała ogromne skórzaste skrzydła rozpościerały się nade mną zasłaniając widoczność do końca. Co więcej nadal czułem ogromny ciężar na swojej klatce piersiowej i z trudem łapałem oddech. Nie docierały do mnie żadne inne odgłosy poza moim urywanym oddechem.
*Tommy*
Gdy dobiegliśmy na miejsce nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Wszędzie unosiły się kłęby czarnego dymu, który ograniczał widoczność. Rozglądałem się gorączkowo, jednak nigdzie nie dostrzegłem reszty.
-Gdzie oni się podziali? – powiedziałem sam do siebie.
-Kto? – spytała Lisa.
Nie odpowiedziałem, usłyszałem jakiś szmer dochodzący z wnętrza czarnej mgły. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że to diabelstwo działa jako wygłuszenie. Nie miałem odwagi pomyśleć co działo się w środku. Machnąłem ręką na zdezorientowane dziewczyny.
CZYTASZ
Oko za oko, pazur za ząb
FanfictionNowe opowiadanie mojego autorstwa. Historia niełatwej miłości dwóch mężczyzn: Tommy'ego Joe Ratliffa i Adama Lamberta. Na drodze ich uczucia będzie pojawiać się wiele przeciwności losu, jak i sprzeciw obu rodzin kochanków. Nie są oni tacy zwykli, n...