Rozdział 7

71 14 4
                                    

Przepraszam, że rozdział jest dziś, a nie wczoraj, ale miałam trochę na głowie, bo mi się ferie skończyły xd mam nadzieję, że wynagrodzę Wam opóźnienie rozdziałem :)
Miłej lektury :*

-------------------------------------------------------

-Dlaczego nie powiedziałeś mi, że planujesz odejść?

-Miałem pogadać z tobą o tym dzisiaj. Zdecydowałem się na to niedawno, tylko Lisa o tym jeszcze wiedziała.

-Ale nie raczyłeś poinformować własnej matki o tak ważnych planach jako pierwszej?

-Mamo, proszę nie zaczynaj.

-Eh Tommy, Tommy. Ciężki z ciebie przypadek.

-Właśnie dlatego chciałem odejść.

-To znaczy?

-Żeby już nikomu nie robić problemów.

-Nawet tak nie mów – przystanęła gwałtownie i chwyciła mnie za brodę – kocham cię i nawet sobie nie zdajesz sprawy z tego jak ważny dla mnie jesteś. Oboje jesteście – spojrzała na Lisę, a dłonie zsunęła na moje ramiona – ile szczęścia mi dajecie i jak dumna z was jestem. Zwłaszcza z ciebie Tommy.

-Ze mnie? A co ja takiego zrobiłem?

-Postawiłeś się ojcu, stanąłeś w obronie tego, co słuszne i nie pozwoliłeś sobą pomiatać. To dla ciebie mało?

-Planowałem zdradzić rodzinę – szepnąłem chicho, spuszczając głowę i zasłaniając się grzywką.

-Co takiego? Niby jak?

-To, co słyszysz. Nie mam zamiaru walczyć.

-Ja również, a co do rodziny, to to od dawna już nie jest rodzina, to tylko zbieranina osób połączonych więzami krwi, podzielona na dwa wrogie obozy. Takie coś nie można nazwać rodziną.

-Może i masz racje, ale nie rozumiesz mnie – spojrzałem na nią – planowałem uciec, pojawić się na bitwie z kimś innym, zatrzymać walkę i odejść. Tyle. Nie jestem tak dobrym synem za jakiego mnie masz.

-Co ty wygadujesz, Tommy? – spytała słabym głosem.

-To, co słyszysz.

-Ale ... jak to z kimś innym? O kogo ci chodzi?

Westchnąłem.

-Znalazłem kogoś.

-Ojeju Tommy to cudownie! – przytuliła mnie, spojrzałem na Lisę. Na jej twarzy malował się czysty szok – A kim jest ten szczęściarz?

-Lub nieszczęściarz – burknąłem.

-O weź tak nie gadaj i mów. Kto jest twoją wybranką?

-No i tu właśnie jest problem.

-To znaczy?

-Jakby się ojciec dowiedział, to nie dość, że chciałby mnie wyrzucić z rodziny tak czy tak, to jeszcze chciałby mojej śmierci.

-Ale ojca tu nie ma, mów o co w ogóle chodzi.

-Zakochałem się ... w facecie ...

-Jesteś gejem?! – spytała siostra.

-Lisa! – upomniała ją matka.

-Ch-chyba tak ... mało tego.

-Co jeszcze? – dopytywała matka.

-Lubisz trójkąty? – parsknęła Lisa.

-Ha ha bardzo śmieszne. Tak, wezmę cię jak będę organizował.

Oko za oko, pazur za ząbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz