Witajcie kochani!!! ^^ Ja wiem, że ta wiadomość pewnie sprawi, że Wam buty ze skarpetkami spadną, ale OTO KOLEJNY ROZDZIAŁ! Wiem, że dłuuuuuugo go nie było, a ja dłuuuugo go obiecywałam, ale wenę dostałam dopiero wczoraj i właśnie skończyłam pisać. Świeżutki ciepły i jeszcze pachnący MIŁEJ LEKTURY KOCHANI! <3
-------------------------------------
- ... i wtedy wchodzisz ty z Adamem, oni są w szoku, gęba do ziemi i koniec wojny. Wszystko jasne? – podsumowała Marissa z wielkim uśmiechem na twarzy i z długim suchym patykiem w ręce, który chyba miał byś wskaźnikiem na niewidzialnej planszy.
-Eee co?
-Nie jarze.
-Chwila co tu się od...
-Neil –przerwała mu Brooke groźnym tonem.
-...rąbało – dokończył chłopak po chwili milczenia, opuszczając palec wskazujący, który wzbił się w powietrze w trakcie wypowiadania tych słów.
-No ale co tu jest niejasnego? – zdziwiła się kobieta.
-Emm Ekhem ciociu bo ten no ... bo mówiłaś strasznie szybko i – zacząłem, ale wpadła mi w słowo.
-Oj jejku trochę szybciej mówisz i już nie ogarniają. Myślałby kto, że wy we wszystkim tacy powolni – tu spojrzała znacząco na mnie i Adama.
-Co? – rozanielony uśmiech zniknął z jego twarzy, ustępując miejsca zdezorientowaniu.
-Eh – westchnąłem – jej chodziło o ...
-Dokładnie – Adam zrobił wielkie oczy i zarumienił się.
-Lubię powoli – bąknął.
-On jest wampirem, czego ty chcesz?
-Ej umiem być delikatny – oburzyłem się.
-Taa pewnie twój ojciec już by znalazł na to komentarz prawda? – spytała Marissa.
-Taaa eh dokładnie.
-Dobra – odezwała się Brooke, chyba zorientowała się, że nie jet to przyjemny temat – możesz powtórzyć jeszcze raz swój plan?
-Oczywiście. Więc zaczynamy od ...
*W tym samym czasie*
-Dziś nie idziemy dalej - zarządził Eber.
-Robimy nocleg?
-Tak. A niby jak pójdziemy we dwoje? Osłabieni? Na pewną śmierć?!
-A czy to moja wina? – spytała Leila.
-A niby czyja?! Patrz jak swoje dzieci wychowałaś!
-Ooo teraz to są moje dzieci? Chyba się trochę zapędziłeś kochany. Za bardzo cię władza pochłonęła. To, że jesteś przywódcą watahy nie znaczy, że możesz wszystkim rozkazywać! W ogóle się nie liczysz z naszym zdaniem! Po co zaplanowałeś tą wojnę?! Patrz do czego doprowadziłeś! Wcale się nie dziwię, że dzieci odeszły! Sama bym tak zrobiła – dodała pod nosem.
-Więc dlaczego jeszcze tu ze mną jesteś?
-Bo wciąż liczę, że zmądrzejesz i się wycofasz.
-Nie wycofam się. Lambertowie się...
-Tak tak nie poddają znamy tą śpiewkę na pamięć. Prawda jest taka, że o sile nie świadczy walka za wszelką cenę tylko rozum i orientacja kiedy się wycofać, a kiedy nie poddawać.
-Czy ty mi coś sugerujesz? – podszedł do niej na niebezpieczną odległość. Choć ziarno strachu zasiało się w niej samo, nie dała tego po sobie poznać. Stanęła z nim twarzą w twarz.
CZYTASZ
Oko za oko, pazur za ząb
FanfictionNowe opowiadanie mojego autorstwa. Historia niełatwej miłości dwóch mężczyzn: Tommy'ego Joe Ratliffa i Adama Lamberta. Na drodze ich uczucia będzie pojawiać się wiele przeciwności losu, jak i sprzeciw obu rodzin kochanków. Nie są oni tacy zwykli, n...