- Justin jaa.. - zawahałam się nie wiedząc co powiedzieć - ja nie wiem, w tamtym hotelu mam swoje rzeczy i..
- Shhhh - uciszył mnie - możemy podjechać po twoje rzeczy. Chcę cie lepiej poznać, proszę. Pojedź ze mną.
- Umhh, no dobrze, zgadzam się. - odparłam z uśmiechem, co szatyn odwzajemnił. Możliwe, że to była jedyna taka okazja aby spędzić trochę więcej czasu z moim idolem.
- Cieszę się, a teraz przymierz resztę rzeczy ,dobrze? - przytaknęłam, a Justin wyszedł.
Odetchnęłam głęboko. To było dziwne i zupełnie surrealistyczne.
Justin to mój idol, nigdy nawet bym nie pomyślała, że bede miała okazje z nim porozmawiać ,a tym bardziej spędzić noc. Jakkolwiek to brzmi.
Ciekawi mnie czemu on tak bardzo nalegał i czemu mu tak na tym zależy, przecież w mojej osobie nie ma nic nadzwyczajnego.
Jestem zwykła 16 letnią dziewczyną o brunatnych, falowanych włosach do ramion i szaro-niebieskich oczach. Według większości znajomych moje usta są ładne i pełne ale ja w nich nie widzę nic "wow". Mam 167 cm wzrostu i jestem raczej szczupła, ale chciałabym być trochę szczuplejsza. Chyba jak większość dziewczyn. Jeśli chodzi o make-up to nie nakładam tapety szpachlą, wiec nie jest źle. Zazwyczaj zakrywam niedoskonałości (tp. te cholerne pryszcze i krosty) korektorem, nakładam podkład, rzęsy muskam maskara ,a brwi poprawiam brązową kredką. Usta maluje tylko jak gdzieś wychodzę na imprezę lub ze znajomymi.
Przebrałam się w kremową dużą bluzę do pępka i szerokie spodnie z dziurami na udach.
- Justin możesz wejść - po zaledwie 2 sekundach chłopak był już w środku.
- Ślicznie, a tobie się podoba?
- Tak , chyba jest Oki.
- Chyba na pewno - zaśmiał się - został ostatni komplet. Przebieraj się szybko i jedziemy po twoje rzeczy do hotelu.
- Oki doki - szatyn wyszedł, a ja szybko się przebrałam. Ostatnim outfit'em była sukienka z cienkiego i wziewnego materiału. Wyglądała trochę jak piżama mojej babci. Odezwała się moja podświadomość. Sukienka była w kolorze wiśniowym.
- Bieber cho no tu.
- Jestem, awww seksi. - zaśmiałam się głośno.
- Dziękuje - odpowiedziałam wzdrygając jednym ramieniem. Chłopak słodko się uśmiechnął.
- To co? Kupujemy wszystko? - klasnął w dłonie.
- Bardzo bym chciała, bo te rzeczy są naprawdę piękne ale nie mam pieniędzy.
- Ohh głupiutka. Przecież ja ci je kupie.
- Nie, naprawdę nie musisz.
- Wiem ale chce i nie odpuszczę - mrugnął.
- Ehh no dobrze i dziękuje.
- Przyjemność po mojej stronie - kiedy wyszedł ,przebrałam się i poszliśmy do kasy. Justin zapłacił za to 1200 zł. Było mi głupio ,że wydał na mnie tyle pieniędzy ale on i tak ma ich aż nadto + sam chciał mi to kupić. Poszliśmy na parking rozmawiając po drodze o wszystkim i o niczym. Weszliśmy do samochodu. Siedziałam na miejscu pasażera z przodu ,a Justin prowadził.
- To gdzie jedziemy?
- Czekaj musze sprawdzić adres hotelu - wyjęłam telefon z kieszeni - dobra mam. - podałam adres ,a brunet wpisał go do GPS'a i ruszyliśmy. Po paru minutach ciszy ,zapytał:
- Tak się zastanawiałem, jak zostałaś belieber?
- Ymm ,w sumie to ja sama nie wiem. - zaśmiałam się - W 2009r. dostałam od kogoś twoją płytę "My world" i odrazu ją pokochałam. To był wtedy ciężki czas dla mnie ale twoja muzyka zawsze poprawiała mi humor i tak zostało do dziś. Zawsze sprawiasz, że mam dobry humor i że uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Czasem jestem aż tak szczęśliwa ,że aż płacze ale kocham te łzy, bo jestem wtedy szczęśliwa. Nie wierze ,że mam możliwość powiedzenia tobie tego osobiście. To dla mnie ważne, bo zawsze chciałam tobie podziękować za każdy cień uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy dzięki tobie.
- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, twoje słowa. Robiłem w życiu wiele rzeczy z których nie jestem dumny, ale wiem że mogę to jakoś odpracować. Chce być kimś na kogo ludzie bedą patrzeć z dumą , kimś do kogo mogą się uśmiechać, być inspiracja. To jest mój cel w życiu. Choć w sumie ,nie wiem co jest moim celem, ale to słowo jest ważne w życiu. Cieszę się ,że jestem ważną osobą dla ciebie i ,że to co robię sprawia tobie radość.
- Jesteś niezwykły.Popełniłeś błędy, ale jesteś tylko człowiekiem. Nikt nie jest idealny, ale pomimo tego zawsze pokazywałeś mi jaką osobą powinnam być. Masz wielkie serce.
- Dziękuje.
- To ja dziękuje.
Dojechaliśmy już pod mój hotel. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy w stronę mojego pokoju. Wyjęłam kartę i otworzyłam drzwi. Moje rzeczy były spakowane więc jedyne co musiałam dopakować to kosmetyki z łazienki. Justin usiadł na łożku i bacznie mi się przyglądał ,co trochę mnie rozpraszało.
- Jestem już spakowana, możemy jechać tylko najpierw musze iść do recepcji. Poczekasz w aucie?
- Jasne ,do zobaczenia za chwile. - i wyszedł. Ja jeszcze raz sprawdziłam czy na 100% wszystko ze sobą wzięłam i zamknęłam pokój. Szybko wymeldowałam się z hotelu i poszłam do Biebera. Chłopak stał oparty o maskę samochodu. Wyglądał zabójczo ,a tylko stał. Jak on to robi?
- Daj walizkę ,schowam ją do bagażnika.
- Dziękuje - podałam mu ją i wsiadłam do samochodu.
Podczas drogi do Justina zadzwonił telefon.
- Sprawdzisz kto dzwoni? Telefon leży w schowku przed tobą. - wskazał palcem.
- Jasne. - otworzyłam schowek i wyjęłam z niego iPhona - to Johny.
- Oo nie spodziewałem się tego - wysunął rękę w moja stronę ,a ja podałam mu telefon ,po czym chłopak odebrał.
- Siemka Johny, co tam? U mnie też dobrze, właśnie wracam do hotelu z pewna piękną dziewczyna - puścił do mnie oczko przez co się zarumieniłam.- okay to może oddzwonię do ciebie jutro? Dobra zrobi się ,pa. - i rozłączył się. - Johny kazał cie pozdrowić.
- Oo dziękuje, też go ode mnie pozdrów. - Po zaledwie 2 minutach byliśmy pod hotelem. Justin wysiadł pierwszy i podbiegł do moich drzwi aby jako dżentelmen je otworzyć.
- Dziękuje.
- Wezmę twoja walizkę, możesz już iść do środka. - przytaknęłam i zrobiłam jak kazał. W środku było pięknie. Stałam w dużym, nowocześnie urządzonym holu. Podłogi były wykonane z czarnych płytek ,a sufit był lustrem ,co dawało niesamowity elekt.
Nagle poczułam czyjąś rękę na moim biodrze. Wystraszyłam się lekko.
- Chodźmy do góry. - wyszeptał mi do ucha.
Chyba przekroczyłam dzisiejszy limit przemiany w buraka. Co ten chłopak ze mną robi?
Weszliśmy do windy. Byliśmy w niej sami. Jechaliśmy na 10 piętro w ciszy.
Czy on może przestać się na mnie gapić wzrokiem głodnego lwa, ludzie pomocy. Krzyczał głos w mojej głowie.
- Tędy proszę - wskazał w lewo. Staliśmy przed pokojem nr 2689. Bieber otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Pokój jest równie oszałamiający co hol. Prosty korytarz na którym stoi szafa z lustrem prowadzi do dużej sypialni w której znajduje się plazma, wielkie łóżko i okno zajmujące całą ścianę. Po lewej stronie znajdują się drzwi do łazienki z szklanym (również dużym, jak wszystko tutaj) prysznicem, wanną ,umywalką i lustrem oraz toaletą. Podłoga była wyłożona kamieniami, a ściany były obłożone grafitowym kafelkami.
Justin nagle przebiegł koło mnie i w skoczył na łóżko, kładąc się na nim wygodnie. Rozśmieszyło mnie to.
- Tu jest miejsce dla ciebie. Wskakuj. - mówiąc to poklepał miejsce obok siebie.
- Jesteś gotów? - mówiąc to zdjęłam szybko kurtkę i buty ,zostawiajac je na ziemi.
- Zawsze jestem gotowy- zaśmialiśmy się. Wzięłam lekki rozbieg i skoczyłam tak aby nie wycelować w chłopaka. Położyłam się koło niego w wygodniej pozycji i oboje westchnęliśmy.
- Ehh to był długi dzień, dobrze w końcu położyć się i odpocząć, co nie Justin?
- Taak, ale ten dzień był zdecydowanie udany. Dla mnie przynajmniej.
- Dla mnie również.
- A czemu się spóźniłyście? - nawiązał do sytuacji w galerii.
- Zwiedzałyśmy od rana miasto i trochę się zgubiłyśmy. - zaśmiał się.
- Cieszę się ,że jednak udało ci się dotrzeć.
- Ja również. - zapanowała chwila ciszy. Przyjemnej ciszy. Oboje jej potrzebowaliśmy. Mogliśmy nacieszyć się chwilą i trochę odpocząć. Justin jednak postanowił to przerwać. Odwrócił się bokiem i podparł głowę ręką ,tak aby dobrze mnie widzieć. Odwróciłam głowę w jego stronę ,po czym zapytał z uśmiechem:
- Opowiesz mi coś o sobie?
- Jasne! A co chciałbyś wiedzieć? - położyłam się w tej samej pozycji co chłopak.
- Np. czy masz jakieś zainteresowania, co lubisz robić w wolnym czasie, coś o twojej szkole i znajomych, czy masz chłopaka - ostatnie słowa wymówił niewyraźnie ale i tak zrozumiałam. Zaśmiałam się .
- Dobrze, a więc moim hobby jest taniec. Kocham to i nie wyobrażam sobie życia bez tego. Chodzę teraz do liceum na profil architektura wnętrz i jestem zadowolona z tej szkoły. Jeśli chodzi o moich znajomych ,to mam taka fajna ,zgarną ekipę z którą się zadaje, a chłopaka nie mam.
- Opowiedz mi trochę więcej o tańcu. Jak to się zaczęło ? Należysz do jakieś grupy?
- Kiedy byłam mała mama zapisała mnie na zajęcia do szkoły baletowej ale nie chodziłam tam zbyt długo, bo nie lubiłam mojej choreografki - zaśmiałam się przypominają sobie jakie rzeczy odwalałam ,żeby tylko z nią nie tańczyć - potem mama mnie wypisała. Przez jakiś czas nie tańczyłam ale potem okazało się, że w moim przedszkolu jest pani która tańczy hip-hop i prowadzi zajęcia. Najpierw dołączyłam do jej grupy przedszkolnej a potem pozaprzedszkolnej. Tańczyłam z nią 6 albo 7lat . Uwielbiałam jej zajęcia. Niestety potem ona musiała się wyprowadzić do innego miasta i nasza grupa przestała istnieć. Szukałam wtedy innej szkoły ale nigdzie nie mogłam znaleźć takiej ,która choć w połowie by mi odpowiadała. Nie że jestem wybredna tylko nie chciałam się zniechęcić do tańca poprzez dziwną atmosferę na zajęciach albo głupich ludzi. Wtedy miałam 2lata przerwy. Uznałam ,że nie mogę już dłużej nie tańczyć i szukałam dalej. Wtedy mój kolega zaproponował żebym zapisała się do tej samej szkoły co on. Zgodziłam się ale zapisałam się nie na te zajęcia co powinnam - zaśmiałam się z własnej głupoty ,co też rozśmieszyło Justina. - okazało się, że zapisałam się na zajęcia w Centrum Kultury w moim mieście. Poszłam na pierwsze zajęcia i spodobało mi się. Choreograf odrazu przeniósł mnie do grupy zaawansowanej z czego byłam bardzo dumna. Tańczyłam tam rok i zapisałam się na kolejny lecz okazało się, że moja dawna grupa się wykruszyła i zostały same dzieci. Na następnych zajęciach powiedziałam choreografowi ,że rezygnuje ale ten zaproponował mi abym tańczyła w jego grupie teatralnej, do której należę do dziś. Wystawimy różne spektakle taneczne w moim mieście i świetnie się przy tym bawimy. Cieszę się ,że trafiłam do tej grupy. O jejku ale się rozgadałam ,przepraszam. - zauważyłam po i przyłożyłam dłoń do ust.
- Nie masz za co przepraszać. - zaśmiał się -Gratuluje i miło było tego słuchać. Widać w twoich oczkach te małe iskierki kiedy o tym mówisz ,co oznacza ,że naprawdę to kochasz.
- Kocham to całym swoim sercem i zdradzę ci sekret, moim marzeniem od zawsze było zatańczyć z tobą. zarumieniłam się po raz kolejny tego dnia.
- W takim razie dziś spełnię twoje marzenie. - Justin szybko podniósł się z łóżka i włączył w telefonie piosenkę "no pressure" - zatańczysz ze mną? - wyciągnął rękę w moją stronę.
- Z przyjemnością - chwyciłam jego dłoń w swoją. Ustawiliśmy się na środku sypialni tak, aby mieć miejsce do tańca. Chłopak zrobił pierwszy ruch. Tego nie da się opisać. Nasz taniec był zmysłowy i delikatny ale zarazem seksowny i pikantny. Nasze ciała cały czas się stykały ,a Justin dotykał mnie z pasją. Pod koniec brunet, podczas obrotu pochylił mnie w dół a następnie postawił do pionu , podniósł , odkręcił nas o 360 stopni i chwycił mnie za biodra tak abym oplotła nogi wokół jego pasa ,co zrobiłam. Następnie położył mnie na łóżko i sturlał się po mnie kładąc obok. Piosenka się skończyła.
- Dziękuje.
- To ja dziękuje ,jesteś niesamowitą tancerką
- Nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą. Możesz to powtórzyć? Nagram to i ustawie na dzwonek. - zaśmialiśmy się głośno. Byliśmy spoceni i zmęczeni, a to niby "tylko taniec".
- Chcesz się iść wykapać ?
- Aż tak śmierdzę? - zaśmiałam się, a chłopak się speszył.
- Niee! Tylko jest już późno i ..
- Wiem wiem ,żartowałam- znów się zaśmiałam ,kiedy zobaczyłam minę Justina. - tak ,już idę się kąpać. - wstałam i wzięłam swoją kosmetyczkę + ręcznik i piżamę. Poszłam do łazienki i zakluczyłam drzwi.
Odłożyłam rzeczy obok prysznica i stanęłam przed lustrem uśmiechając się do swojego odbicia. Wszystko co się działo sprawiało, że byłam niezwykle szczęśliwa, choć miałam wrażenie że to tylko sen. Po chwili rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele, rozluźniając je. Namydliłam włosy i ciało mydłem Justina, zachwycając się zapachem. Szybko spłukała pianę ,bo uświadomiłam sobie ,że już dość długo tu siedzę. Wyszłam z pod kabiny i zawinęłam mokre ciało w ręcznik. W tym momencie zauważyłam coś co mnie przeraziło.
- Co jest kurwa?!
CZYTASZ
Am I dreamin'? / The Unknown girl
FanfictionMoje życie diametralnie zmieniło się od momentu, kiedy pierwszy raz poszłam na koncert swojego idola. To co się wydarzyło było czymś więcej niż tylko spełnieniem marzeń fanki. Stałam się jednym z głównych tematów na portalach społecznościowych i k...