Horror

97 4 1
                                    

Justin spojrzał mi głęboko w oczy, a ja w jego. Patrzyliśmy się tak na siebie przez dłuższa chwile. Brunet powoli zaczął przybliżać twarz do mojej. Patrzył w moje oczy szukając w nich jakichkowiek uczuć. Chwycił mnie za policzek i pogładził kciukiem przybliżając się bliżej.
Nasze oddechy zaczęli się mieszać a wargi powoli dotykać. Kiedy Justin zauważył, że się nie odsuwam co oznaczało że chce tego, naparł swoimi miękkimi ustami na moje. Złożył na nich delikatny pocałunek, którego w szoku nie odwzajemniłam. Odsunął się na moment. Otworzyłam swoje oczy i zauważyłam że na mnie patrzy. Spojrzałam na jego usta dając mu znak żeby zrobił to jeszcze raz. Przybliżył się i ponownie złożył na moich ustach delikatny pocałunek ,który odwzajemniłam. Odsunęłam się od niego i oblizałam usta opuszczając wzrok na dół.
- Może pójdziemy coś zjeść? - zapytał z lekką chrypką po paru chwilach. 
- Dobry pomysł. - wstałam, a on zaraz po mnie i poszliśmy do kuchni.
- Chcesz coś gotować czy jedziemy na miasto?
- Chce coś ugotować. - uśmiechnęłam się ,co odwzajemnił. - pozwolisz że pomyszkuję tobie trochę w kuchni?
- Z przyjemnością - łobuzersko się uśmiechnął. Zaśmiałam się i zaczęłam szperać po szafkach. Wiedziałam już co mu ugotuje. - pomoc ci?
- Nie, to będzie niespodzianka.
- Mam wyjść? - zapytał zdziwiony.
- Nie musisz, ale - przerwałam i obróciłam się do niego z czystą ścieką w ręku.
- O nie. - powiedział przerażony.
- O tak. - odpowiedziałam chytrze się uśmiechając. Podeszłam do niego i zwinęłam szmatkę w pasek. - zamknij oczka. - zrobił o co prosiłam i zawiązałam mu oczy tak aby nic nie widział. Zaczęłam przygotowywać jedzenie. Zajęło mi około 5 minut za nim znalazłam składniki. Chłopak cały czas gadał lecz z lekka go ignorowałam.
- Julia! - krzyknął.
- No co chcesz? - powiedziałam lekko wystraszona jego podniesionym tonem.
- Gadam do ciebie od paru minut, a ty mnie nie słuchasz.
- Wybacz zamyśliłam się.
- Wybaczam ,a teraz odpowiedz mi czy długo potrwa to przygotowywanie? Bo umieram z głodu i jeszcze te zapachy. - zaciągnął się powietrzem delektując nim. Zachichotałam.
- Daj mi 15 minut.
- Aż tyle?
- Nie marudź. -  powiedziałam wrzucając makaron do garnka z wodą. Zaczęłam przygotowywać sos pomidorowy. Cały czas śmiałam się i rozmawiałam z Justinem. Takie gotowanie mi się podobało. 
Kiedy makaron się zagotował i sos był już gotowy wyjęłam talerze i położyłam na nich jedzenie. Przeszłam z nimi do jadalni zostawiajac Justina w kuchni. Kiedy nakryłam do stołu, wróciłam do niego.
- Chodź Justin - chwyciłam go za ręce i prowadziłam tyłem.
- Pięknie pachnie, chyba już wiem co to.
- Naprawdę? - przytaknął, a ja odwiązałam ścierkę odsłaniając mu widok.
- Wiedziałem! Moje ukochane spaghetti. - spojrzał szczęśliwy na talerze - skąd wiedziałaś?
- Jestem belieber, wiem o tobie więcej niż ty. - zaśmiałam się. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- Wiesz co zawsze chciałem zrobić? - spojrzał na mnie przerywając jedzenie.
- Co? - powiedziałam wkładając widelec z nawiniętym makaronem do ust.
- Oglądałaś Zakochany Kundel?
- Oczywiście, że tak i chyba już wiem co planujesz. - zaśmiałam się. Chłopak łobuzersko się do mnie uśmiechnął. Nabrał na widelec jedną końcówkę makaronu i przybliżył go do mnie.
- Powiedz 'a'. - zaśmiałam się i zrobiłam o co poprosił. - tylko jeszcze nie jedz - zachichotał i szukał na swoim talerzu drugiej końcówki makaronu. Śmiałam się z niego trzymając makaron w buzi. - o mam! - powiedział i włożył nitkę do buzi. Chłopak zaczął ją wsysać robiąc przy tym zeza. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Justin przestań, bo zaraz się posikam - mówiłam prawdę. Brunet przestał śmiejąc się.
- Wybacz, nie chce potem sprzątać twoich sików z podłogi - spojrzałam na niego jak na idiotę z czego się zaśmiał. Zaczęliśmy obydwoje jeść makaron. Przestrzeń miedzy nami coraz bardziej się zmniejszała. Patrzyliśmy sobie w oczy, a kiedy zostały ostatnie milimetry makaronu Justin lekko podniósł się z miejsca i przybliżył do mnie. Odgryzł makaron przy moich ustach i cmoknął mnie w nie. Usiadł z powrotem na swoim miejscu i słodko się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam to i zabraliśmy się za normalne jedzenie spaghetti.
- Pyszne ci wyszło. - pochwalił mnie kiedy odkładaliśmy brudne naczynia do zmywarki.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam się ciepło.
- Mogłabyś mi tak częściej gotować. Uwielbiam kiedy kobieta gotuje mi takie pyszności. - przytulił mnie od tył i pocałował w czoło, zachichotałam.
- Umowa stoi Bieber. - zaśmialiśmy się i odkleiliśmy od siebie.
- Co teraz porobimy? - poruszał znacząco brawami.
- Napewno nie to o czym myślisz. - dodałam patrząc na niego lekko zniesmaczona. Zachichotał i dodał:
- Jak sobie chcesz księżniczko. - puścił mi oczko - to może obejrzymy jakiś film?
- Oki, a jaki?
- Nie wiem poszukamy czegoś - wzruszył ramionami - chodź. - machnął ręką zachęcając aby poszła za nim. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Justin zgarnął pilota i włączył wypożyczalnie filmów. Przeglądał ją po czym powiedział:
- Może jakiś horror? - spojrzał na mnie.
- Nie, nie ma mowy. Boje się takich filmów. - powiedziałam stanowczo.
- Oj no weź. Ze mną nie masz się czego bać - uśmiechnął się łobuzersko. Westchnęłam.
- No nie wiem. - myślałam przekładając usta na jedną stronę. - pewnie nie bede mogła spać w nocy i zesram się ze strachu...
- Oglądałaś kiedyś w ogólnie jakiś horror?
- W sumie to nie, dlatego że zawsze się bałam już na napisach wstępnych. - zaśmiałam się.
- To nie jest aż takie straszne, zawsze musi być ten pierwszy raz. - spojrzałam na niego przygrywając wargę i zastanawiając się oglądać czy nie oglądać. - Julio czy zaszczycisz mnie i pozwolisz aby twój pierwszy raz był ze mną? - powiedział to dwuznacznie. Zaśmiałam się głośno i po krótkim zastanowieniu odpowiedziałam.
- Dobrze Justinie, zaszczycę cie tym. - odpowiedziałam teatralnie.
- Jessssstt! - powiedział przyciągnąć do siebie zgiętą w łokciu rękę na znak zwycięstwa. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Chłopak włączył jakiś horror i wstał, wcześniej zatrzymując na chwile film. Spojrzałam na niego z ciekawością. Podszedł do okien i kliknął guzik, który spuścił rolety w dół.
- O nie, Justin błagam cię. To zły pomysł. - powiedziałam zmartwiona i wystraszona.
- Wcale nie. To dodaje klimatu. Poczekaj tu, jeszcze nie skończyłem. - zatrzymał rolety tak, aby nie było w zupełności ciemno i zniknął na zakręcie. Siedziałam rozglądając się na lewo i prawo. Nie wiedziałam co ten chłopak kombinuje ale wiedziałam, że to nie jest nic dobrego. Po paru minutach Justin wszedł do salonu i podał mi miękki kocyk oraz Coca Cole w puszce.
- Proszę, z tym i ze mną oczywiście - wskazał na siebie palcem - będzie ci się lepiej oglądać. - uśmiechnął się ciepło.
- Dziękuje - odwzajemniała uśmiech i odebrałam od niego rzeczy. Kiedy to zrobiłam Justin usiadł i kliknął play. Przykryłam się kocykiem, spojrzałam na Justina i zrobiło mi się głupio, że wzięłam wszystko dla siebie.
- Justin? - powiedziałam nieśmiało. 
- Tak? - oderwał wzrok od ekranu i spojrzał na mnie. 
- Chcesz trochę kocyka?
- Chce - uśmiechnął się. Odkryłam się lekko i podałam mu połowe materiału. - Nie tak - pokręcił głową i przysunął się bliżej mnie. - połóż się - rozłożył ręce pokazując abym położyła się na nim. Podniosłam nogi i ułożyłam je po lewej stronie, głowę kładąc na klatce Justina - o wiele lepiej. - westchnął zadowolony i rozsiadł się wygodnie obejmując mnie ramieniem. Poczułam motylki w brzuchu. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Justin coś do mnie czuje. Przypomniałam sobie jego słowa
- Prawda jest taka, że lubię cię i spotkałam się z tobą, może nie oficjalnie ale spotykam. Jesteś dla mnie ważna.
i ten pocałunek. To było coś niesamowitego. Justin całował z pasją i miłością, to był najlepszy pocałunek w moim życiu. Czułam jak policzki mi się zaróżowiły na myśl o tym, że prawdopodobnie teraz będzie więcej takich i gorętszych pocałunków. Przynajmniej miałam taką nadzieje.
Wróciłam do oglądania filmu. Narazie nie było tam żadnych starszych scen lecz to nie spowodowało, że oglądałam film bez stresu. Usłyszałam charakterystyczne psyknięcie, kiedy Bieber otworzył swoją puszkę z Colą.
- Otworzysz mi też? - zapytałam podając mu napój.
- Jasne - odebrał go i otworzył.
- Dzięki - powiedziałam odbierając Colę i upijając łyka. Odłożyłam puszkę na ziemie aby przez przypadek nie wylać jej zawartości i usiadłam wygodniej wtułając się w bruneta. W filmie zaczęła się ta przerażająca muzyka, która oznaczała że zaraz coś wyskoczy. Miałam rację. Na ekranie pojawiła się twarz demona. Pisnęłam przerażona. Odwróciłam głowę, zasłaniając oczy i wtulając się bardziej w Justina. Chłopak zachichotał gładząc mnie ręką po plecach.
- To nie było śmieszne. - wymruczałam w jego tors.
- Było. - zachichotał. - nie bój się. Obronie cię. - wyszeptał ostatnie zdanie do mojego ucha. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Nasze oczy się spotkały. Justin położył dłoń na moim policzku i przesuwając się bliżej, złożył słodki pocałunek na moich wargach. - Nie bój się. - szepnął patrząc w moje rozszerzone źrenice. Przytaknęłam i z powrotem ułożyłam się przodem do ekranu. Za każdym razem kiedy jakieś demony wyskakiwały na ekranie zakrywałam oczy, a Justin chichotał. Pare razy zdarzyło się, że sam zakrył mi oczy.
Kiedy film się skończył Bieber wstał i podniósł rolety, a ja siedziałam w bezruchu na kanapie trzęsąc się ze strachu. Kiedy chłopak się odwrócił i na mnie spojrzał lekko się zaśmiał i do mnie podszedł.
- Słońce - szepnął siadając koło mnie - nie masz się czego bać, to wszystko jest zmyślone.
- Wiem, ale to nie zmienia faktu, że jestem przerażona i to było straszne. - mówiąc to nadal patrzyłam tępo w ekran. Justin znów się zaśmiał i przytulił mnie do siebie.
- Może porobimy coś, co odciągnie twoje myśli od tego filmu?
- Dobry pomysł, tylko co? - Justin nie odzywając się chwycił innego pilota i włączył głośniki, z których leciała muzyka. Uśmiechnęłam się. Pierwszą piosenką była Last Friday Night Katy Perry. Justin stanął przede mną i chwytając pilot jak mikrofon zaczął śpiewać i podrygiwać biodrami do rytmu muzyki. Zaczęłam się głośno śmiać. Justin w kokieterny sposób 'zarzucił wędkę' chcąc abym do niego podeszła. Zrobiłam to flirtująco na niego patrząc. Zaczęliśmy skakać tańczyć, śpiewać i wygłupiać się przy piosence. Kiedy się skończyła oby dwoje odpadliśmy na kanapę i zaczęliśmy się śmiać. W pokoju zaczęła rozbrzmiewać piosenka Hot N Cold Katy, a mnie naszła pewna myśl. Wstałam i stanęłam przed Justinem, który spojrzał na mnie lekko zdziwiony. Zaczęłam śpiewać i ruszać się tak jak piosenkarka w teledysku. Justin grał razem ze mną zachowując się jak Aleksander {chłopak występujący w teledysku}. Justin zaczął uciekać, a ja zaczęłam go gonić - tak jak w teledysku. Kiedy piosenka dobiegała końca Justin schował się za ścianą, czego wcześniej nie zauważyłam i złapał mnie w biegu przyciągając do siebie. Zaczęłam się śmiać. Chłopak odkręcił nas wokół własnej osi. Usłyszałam piosenkę I kissed a girl także Katy. Wyrwałam się Justinowi z objęć i zaczęłam poruszać biodrami w rytm muzyki. Okrążyłam go trzymając dłoń na jego barku i śpiewając tekst piosenki. Patrzyłam na niego tak aby pasowało do znaczenia tekstu czyli lekko jakbym z nim flirtowała. Staliśmy przed schodami więc kiedy zaczął się refren weszłam na nie i zaczęłam śpiewać jedną ręka udając mikrofon a drugą wędrując po swoim ciele. Justin zaczął do mnie powoli podchodzić, patrzyliśmy się na siebie jakbyśmy mieli ochotę rzucić się na siebie i uprawiać gorący seks. Za każdym razem kiedy Justin stanął na schodku ja podchodziłam jeden wyżej i tak aż nie doszliśmy na parter. Tam poruszałam palcem w stronę Justina zachęcając aby podszedł bliżej i cofałam się do powoli do tył. Justin przyśpieszył krok i chwycił mnie za uda podnosząc do góry. Pisnęłam, śmiejąc się i obcięłam go nogami. Bieber wszedł do sypialni i położył mnie na łożku. Wysiał przez chwile nade mną ale po chwili kiedy piosenka się skończyła sturlał się na bok. Zaczęłam się głośno śmiać kiedy uświadomiłam sobie co właśnie dowaliliśmy.
- To było dobre - śmiałam się.
- To napewno. - zachichotał - Kurde Julia, podnieciłaś mnie tym. - powiedział lekko narzekając i poprawiając spodnie w kroczu. Spojrzałam na niego zawstydzona szeroko otwierając oczy.
- Przepraszam, jaa..nie chciałam - powiedziałam czując jak moje policzki robią się różowe widząc wybrzuszenie w spodniach Justina.
- Nie było widać - powiedział i spojrzał na mnie wymownie. Zachichotałam i przepraszająco się uśmiechnęłam. Justin po poprawieniu sobie spodni po raz setny powiedział: - muszę iść do łazienki. - wstał i zrobił co powiedział. Przytaknęłam i usiadłam na łożku odprowadzając go wzrokiem. Poczułam suchość w gardle więc postanowiłam zjeść na dół od kuchni.
Wstałam z łóżka i wyszłam na ciemny korytarz. Przypomniał mi się horror i te twarze.. wzdrygłam się wstrzymując oddech. Przeszłam najszybciej jak mogłam na schody i zbiegłam z nich wybiegając do kuchni. Odwróciłam się do tył aby zobaczyć czy czasem nic za mną nie biegnie. Wpadłam do kuchni gdzie zza zakrętu wybiegła Esther szczękając na mnie. Krzyknęłam przerażona dopiero po chwili uświadamiając sobie, że to tylko pies.
- Matko, ale mnie wystraszyłaś - powiedziałam na wydechu czując jak moje serce mocno bije.
- Co się stało? Julia! - krzyczał Justin zbiegając ze schodów. Wbiegł zmartwiony do kuchni. Kiedy mnie zobaczył złagodniał i pobiegł do mnie wtulając w siebie. - co się stało? - szepnął.
- Chciałam iść po coś do picia, ale na korytarzu było ciemno, wystraszyłam się i pobiegłam do kuchni, a tu była Esther która zaczęła szczekać przez co prawie zeszłam na zawał. - powiedziałam cieżko oddychając nadal nie mogąc nabrać odpowiedniej ilości tlenu do płuc.
- Już dobrze. - przytulił mnie mocniej - mówiłaś serio o tym, że się boisz.
- No raczej. - powiedziałam lekko zirytowana.
- Chcesz coś do picia?
- Tak, strasznie zaschło mi w gardle.
- Nie dziwie się - zachichotał. Spojrzałam na niego zirytowana. - chcesz herbatę?
- Poproszę - powiedziałam i podeszłam do blatu opierając się na nim rękoma. Justin nalał wodę do czajnika i postawił na palniku.
- Jaka jest godzina? - zapytałam przerywając ciszę. Justin spojrzał na zegarek który znajdował się na ścianie za mną.
- 20:27, czemu pytasz?
- Z ciekawości - wzruszyłam ramionami - masz jakieś plany ma jutro?
- Tak, mam występ wieczorem.
- Gdzie? - zapytałam bawiąc się kubkiem.
- W LA. Nie musisz jechać jeśli nie chcesz..
- Jasne że chce! - przerwałam mu. Zaśmiał się.
- Oki to załatwię ci VIP'a - puścił do mnie oczko.
- Ooo co za wyróżnienie, dziękuje. - powiedziałam teatralnie śmiejąc się. Justin do mnie dołączył i wlał wodę do kubków.
- Jaką chcesz? - zapytał otwierając szafkę z herbatami.
- Te z mango.
- Oki - wyjął jedna torebkę i wrzucił do kubka. Sięgnęłam po cukier i łyżeczkę. Posłodziłam herbatę sobie i Justinowi. Podałam mu kubek i biorąc swój poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Justin zawołał Esther, która przybiegła po paru sekundach.
- Chodź do taty na kolanka - powiedział i poklepał się po nodze. Suczka tylko na niego spojrzała i wskoczyła na mnie.
- Widzisz woli mnie. - wzruszyłam ramieniem słodko się uśmiechając.
- Zaczynam być zazdrosny. - spojrzał na mnie naburmuszony. - jak możesz mnie zdradzać Esther? - zaśmiałam się. Bieber wytknął mi język, odpowiedziałam mu tym samym.
Piliśmy herbaty rozmawiając.
- Masz kontakt z rodzicami? - zapytał sącząc napój.
- Pisze im codziennie sms, ale dziś jeszcze nie pisałam.
- Pamiętasz, że miałaś też nadrabiać zaległości.
- Tak wiem - westchnęłam smutna - teraz pokłóciłam się z Wiką, więc będę musiała napisać do kogoś innego i poprosić o notatki.
- Nie martw się tą kłótnia.
- Nie martwię - broniłam się.
- Nie kłam, widzę że się martwisz.
- Masz racje, ale nie umiem się 'nie martwić' to moja przyjaciółka, a teraz nawet nie chce ze mną gadać. - westchnęłam - zepsułam, mogłam jej odrazu powiedzieć.
- Nie obwiniaj się tak, ona też nie jest bez winy. - przytaknęłam i wypiłam duszkiem herbatę zostawiajac pusty kubek. Spojrzałam na zegarek była godzina 21:06.
- Jestem trochę zmęczona, chyba pójdę się już położyć.
- Ja też. Jutro czeka mnie trochę pracy - zachichotał. Uśmiechnęłam się i wstałam z miejsca. Poszłam z Justinem do kuchni odnieść kubki, a następnie schodami do góry do sypialni. Byłam tak zmęczona że nie mogłam nie ulec pokusie i rzuciłam się na łóżko jęcząc z przyjemności. Justin zaśmiał się i podszedł do łóżka opierając się o nie.
- Wstawaj leniu i leć się wykapać. Potem sobie poleżysz. - jękłam zrezygnowana. - lepiej tak nie jęcz bo znów mnie podniecisz. - zachichotałam lekko zawstydzona. - nie zmuszaj mnie żebym musiał cię zanieść pod prysznic. - spojrzałam na niego wymowie chcąc aby zrobił to co powiedział, słodko się uśmiechając. - nie wierze - zachichotał i podniósł mnie z łóżka, niosąc do łazienki w stylu panny młodej. Otworzył szerzej drzwi nogą i kolanem zapalił światło. Wszedł do łazienki i postawił mnie na ziemi. Przytuliłam się do niego z zamkniętymi oczami w połowie spiąć.
- Rozebrać i umyć też cie mam czy z tym sobie poradzisz sama? - zapytał śmiejąc się.
- Chyba dam rade. - zachichotałam odklejając się od niego.
- Jakbyś miała jakiś problem z czymś to pamiętaj że służę pomocą. - łobuzersko się uśmiechnął.
- Wal się Bieber. - wytknęłam mu język.
- Nie podniecaj mnie lepiej.
- Spadaj stąd - wypchnęłam go za drzwi i zatrzasnęłam je. Słyszałam jego śmiech. Szybko się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Kiedy zamykałam oczy widziałam twarze z filmu więc starałam się tego unikać i jak najszybciej się umyłam. Wytarłam się i uświadomiłam sobie, że nie wzięłam ze sobą piżamy i muszę iść w samym ręczniku do pokoju z napalonym Bieberem. Westchnęłam i obwiązałam się szczelnie ręcznikiem. Wyszłam z łazienki widząc kątem oka jak Justin leży na łożku i mi się przygląda, przeszłam do walizki i szukałam w niej piżamy. Nigdzie jej tam nie było.
- Justin widziałeś gdzieś moją piżamę? - odwróciłam się przodem do chłopaka.
- Tak. - powiedział patrząc się w ekran iPhona.
- To gdzie ona jest?
- Schowałem - łobuzersko się uśmiechnął nie odrywając wzroku od telefonu.
- Justin! Oddaj mi ją. - wstałam.
- Nie.
- Ugh! - jękłam poirytowana. - to w czym niby mam spać? - w odpowiedzi poruszył wymowie brwiami. - Justin nawet o tym nie myśl. - skrzyżowałam ręce na piersi. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do mnie, po drodze zdejmując koszulkę.
- Możesz spać w tym? - podał mi materiał.
- W koszulce w której pociłeś się cały dzień? Nie, dzięki.
- Okay w takim razie dam ci jakąś czystą. - rzucił koszulkę w kąt - chodź ze mną. - poszedł w stronę garderoby. Powolnym krokiem szłam za nim. Stanęliśmy pod półką na której Justin trzymał swoje t-shirty. Po krótkim zastanowieniu podał mi jeden szary.
- Proszę, w tym będzie ci wygodnie i ładnie. - uśmiechnął się.
- Dziękuje - odebrałam bluzkę uśmiechać się i wyszłam z garderoby. Ukucnęłam przy walizce i wyjęłam z niej najmniej skromne czarne majtki jakie miałam, które dosięgały mi trochę mniej niż do połowy pośladków. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Rozpuściłam włosy i przeglądając się w lustrze wyszłam z pomieszczenia. Justin wstał z łóżka i wymijając mnie wszedł do łazienki. Położyłam się na łożku i zaczęłam przeglądać Twittera. Napisałam też krótkiego SMS do rodziców. Po paru minutach Justin wyszedł w czarnych bokserkach i zagaszając wcześniej światło, położył się do łóżka.
- Chodź tu do mnie. - powiedział zaspany z zamkniętymi oczami, wysuwając rękę aby się w niego wtuliła. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i ułożyłam się wygodnie w jego ramionach.
- Dobranoc. - powiedział głaszcząc moje plecy.
- Dobranoc. - odpowiedziałam i pare minut pózniej zasnęłam.

Nabrałam gwałtownie powietrza i usiadłam. Rozejrzałam się, dookoła było ciemno, a ja byłam cała spocona.
- Co się stało? - zerwał się Justin siadając na łożku.
- Ja... ja nie wiem. - powiedziałam rozstrzęsiona.
- Krzyknęłaś, pewnie coś ci się śniło. - powiedział uspokajającym głosem i przysunął się bliżej przytulając mnie. - Ciiii, już dobrze - gładził mnie po plecach. Cieżko oddychając próbowałam uspokoić bijące serce. Wtuliłam się w bruneta kładąc jedna rękę na jego barku.
- To były te demony. - szepnęłam.
- Co? Jakie demony?
- Te z tego horroru, to mi się śniło - powiedziałam przerażona patrząc się w jeden punkt.

Am I dreamin'? / The Unknown girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz