1.-Spotkanie.

11.3K 576 233
                                    


-Aaa! Jak się nie pośpieszymy to ominiemy ich mecz! - krzyczała Sakura, biegnąc przede mną.

- Ale już wchodzimy na trybuny! A mecz zaczyna się za pięć minut - powiedziałam próbując uspokoić moją jak zwykle niespokojną przyjaciółkę.

-Masz rację. Przepraszam znowu jestem poddenerwowana.

-Nie masz się czym martwić. Iwa-chan na 100% zabierze cię za tą randkę.

-N-Nie mów tak na to!- krzyknęła cała czerwona. - A właśnie. Oni grają z drużyną twojego brata tak?

-Tak. Nie wiem komu kibicować. Naszym czy rodzinie.

-Trudny wybór. Ale na szczęście mecz już się zaczyna, więc nie musisz się martwić. Chodź staniemy po stronie Karasuno. W końcu nie codziennie przychodzisz kibicować bratu.

-Jesteś najlepsza.

-Nie, najlepszy będzie twój chłopak, jeśli cię za to nie zabije.

-Niestety masz racje - westchnęłam i stanęłyśmy obok kilku osób. Drużyny weszły na boisko, wśród zawodników, wypatrzyłam rudą czuprynę mojego młodszego, przyrodniego braciszka.

-Oi! Shoyo! - krzyknęłam na co większość osób spojrzała się w moją stronę, a oczy chłopaka zabłyszczały. - Powodzenia!

-Dam z siebie wszystko!- krzyknął. -Tylko patrz! 

I odszedł do drużyny, która zapewne wypytywała go o mnie.

-Przepraszam, ale skąd znasz Hinatę?- zapytała się jakaś blondynka stojąca obok.

-Jestem jego starszą siostrą. -Uśmiechnęłam się do niej.

-CO?!- pisnęła, a zaraz za nią kilka osób stojących za nią, pewnie znajomi drużyny.

-Nazywam się Hotate Aya, ale mówcie mi po prostu Aya. Ta tutaj to Sakura Jinze.

-Masz inne nazwisko niż on. -Powiedziała lekko zdezorientowana dziewczyna. Oczywiście jak zawsze robiło to zamieszanie. W sumie czemu się dziwić, sama bym się pytała o to. 

-To dlatego, że mamy innych ojców. - wytłumaczyłam.

-O matko! Przepraszam! Znowu źle kogoś osądziłam.

-Nic się nie stało - zapewniłam. - A ty kim jesteś? Jego dziewczyną?

-C-Co?! N-Nie! Jestem drugą menadżerką!

- Aaaa... Skoro tak to dziękuję, że się nim opiekujecie.

-N-nie... Taka praca... - zażartowała, a ja się zaśmiałam. - A właśnie! Nie przedstawiłam się! Nazywam się Yachi Hitoka.

- Miło mi cię poznać. - Uśmiechnęłam się. Później przedstawiła się reszta, która była za nią. Okazało się, że są dość zaprzyjaźnieni z drużyną Shoyo.

Wróciłam do oglądania meczu. Miałam wielką nadzieję, że nie zauważy mnie mój chłopak, niestety ten posłał w moją stronę jeden z tych swoich sztucznych uśmiechów. Wtedy wiedziałam, że mam przerąbane, jak tylko skończy się mecz. Sam mecz był bardzo emocjonujący i kiedy ostatnia piłka opadła , myślałam, że serce mi się zatrzyma. Aoba Josai przegrało. Widok jego smutnej, załamanej twarzy nie był przyjemny, wręcz kuł niemiłosiernie moje serce. Chodź nie tylko moje, Sakura ledwo co wstrzymywała łzy, kiedy patrzyła na Iwaizumiego. 

Z drugiej strony cieszyłam się, że wygrała drużyna Shoyo. Kiedy drużyny poszły, żeby się przebrać, a kibice oczekiwali następnego meczu, my zeszłyśmy z trybun na dół pod drzwi naszej drużyny. Czekałyśmy aż wyjdą, żeby im pogratulować meczu. As naszej drużyny pociągnął gdzieś Sakurę, a ja dalej czekałam na niego. Wszyscy już wyszli posyłając mi smutne uśmiechy, które odwzajemniłam. Kiedy wreszcie i on raczył wyjść od razu złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w jakiś korytarz.

Poznaj mojego chłopaka ~ Oikawa TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz