18. - Pożegnania z hukiem

2.3K 163 25
                                    

Nie zawsze w życiu wszystko układa się tak jak byśmy chcieli, wręcz przeciwnie. Jeśli wszystko co zaplanowałeś udawało ci się do tej pory, to najprawdopodobniej jest to jedno z dwóch rozwiązań, a- jesteś bogiem lub b- jesteś chory psychicznie i to wszystko twoja wyobraźnia. 

Tak więc kłody pod nogami będziesz mieć cały czas, a czasami będzie tak, że z jednej przeskoczysz prosto na drugą. Tak jest właśnie teraz. Mój kochany chłopak postanawia wyjechać do Argentyny za kilka tygodni, a moi przyjaciele zostawiają mnie, żeby mieszkać tutaj. Może to ja ich zostawiam wyjeżdżając do Tokyo na studia? Nie, moje plany były z nimi ustalone wcześniej!

-Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego Tooru dostaje więcej wyznań miłosnych niż wcześniej? - zapytałam widząc jak kolejna dziewczyna prosi go na bok. 

-Wszyscy myśleli, że ze sobą zerwaliście. No i jesteśmy w trzeciej klasie, każdy chce wyznać co musi zanim rozejdą się nasze drogi - wyznała Sakura. 

-Ale aż tak?

-Przynajmniej mówią, że na treningach jest teraz cicho - Hajime zaśmiał się. - Zero pisku fanek. Niektórzy z młodszych klas zaczęli panikować, że świat już nie będzie taki sam.

-Coś ty, ja jestem pewna, że to będzie dla nich tylko zbawienne - powiedziała Sakura. -Już niedługo koniec roku. 

-Tak, na szczęście Tooru wyjeżdża dopiero po przerwie - powiedziałam. Cieszyłam się, że przynajmniej pokaże mu moje nowe mieszkanie i będziemy mogli przez tydzień razem pomieszkać zanim wyjedzie. 

Zakończenie roku przyszło zdecydowanie za szybko dla mnie. Nie dotarło to do mnie, że skończyłam szkołę i zamknęłam jeden z ważniejszych okresów mojego życia na dobre. W końcu przez całe życie wspominasz to co zrobiłeś w szkole, nie mam za wiele wyczynów, szalonych opowiadań, które będę mogła przekazać wnukom. Pare pucharów z zawodów będzie musiało wystarczyć i zabawne sytuacje, z listami od fanek Tooru z pogróżkami. 

Łzy spłynęły po moich rumianych policzkach. Nie będę mogła już siedzieć koło Sakury i czekać aż zapyta się o datę, albo patrzeć z rozbawieniem, kiedy Hajime dokuczał Tooru. Albo jak Matsukawa i Hanamaki robią żarty innym. Nie mogłam wrócić do czasu kiedy cieszyłam się ze zwycięstwa swojej drużyny ani ze wspólnego wracania do domu z Tooru, tylko po to, żeby całą noc przeleżeć oglądając filmy. 

Ścisnęło mnie w klatce na myśl o tych wszystkich wspaniałych chwilach. Jestem pewna, że będę je wspominać z chęcią powrotu do tego miejsca w czasie. 

A kiedy się odwrócę i zostawię to za moimi plecami, czeka mnie nowa historia. 

Kto nie cieszyłby się na studia, wszyscy chcemy szybko dorosnąć i pomijamy tak wiele okazji w teraźniejszości, tyle chwil w których możemy się cieszyć i śmiać ze znajomymi. Nie starczyłoby czasu, ani książek, żeby móc opisać wszystkie własne przygody i uczucia. Zresztą, kto chciałby czytać o czyjejś historii, kiedy jego własna jest taka ciekawa? Najlepiej własne życie doceni ten, który sam przeżył swoje emocje w nim. Nikt inny nie zrozumie jak ważna dla ciebie była ta chwila, ta osoba.

-Aya-chan. Chodźmy tam razem! - Tooru wyciągnął w jej stronę rękę. Ten ostatni raz, wrócą razem do domu, ramię w ramię. Śmiejąc się z nieudanych żartów Sakury, komentując zachowanie jej chłopaka, opowiadając żenujące historie, które Hajime usłyszał w swojej nowej pracy i oczekując na to co przyniosą mi studia w nieznanym mieście. 

Zabawne jak szybko leci czas kiedy się dobrze bawi. Czasami chciałabym mieć klepsydrę Slughorna, im lepsza rozmowa, tym wolniej uciekał piasek, czyż nie byłoby to cudowne. Ale takowej nie mam, i teraz stoimy we czwórkę żegnając się z niechęcią. 

Już piąty raz mówimy, że musimy iść, a jednak żadne z nas nie zrobiło żadnego kroku naprzód. 

-Ja tak nie mogę! Chcę jeszcze chwilę z wami zostać! - wykrzyczała Sakura.

-Ja też! - powiedziałam.

-Ale to musi być coś niezapomnianego! - oznajmiła blondynka. Chwilę zastanawiałyśmy się co byłoby najlepszym sposobem na spędzenie czasu. 

-A może - Tooru podniósł swój telefon i pokazał rozmowę z Hanamaki'm. -Chłopaki robią ognisko i grilla na zakończenie.

-Powinnyście sprawdzać swoje telefony, a nie płakać - zaśmiał się Hajime. 

-Idziemy! - krzyknęłyśmy wspólnie. I niczym cud, wszyscy rozbiegliśmy się do własnych domów, przebrać się i zebrać każde jedzenie, przekąski i picie, tak żeby nam starczyło do rana. 

-Jesteśmy! - zawołałam widząc sporą grupę znajomych z klasy siedzących na kocach i krzesełkach. Dopiero robiło się ciemno, kiedy Matuskawa rozpalał ognisko. 

-Przyniosłam piwo!

-Sakura? Nie jesteśmy pełnoletni, skąd to w ogóle masz? - skarciła ją jedna dziewczyna. 

-Nie ma tyle żeby się upić.

-Jesteś niemożliwa - westchnęłam i wzięłam od niej puszkę.  Zaśmiała się ze mnie. -Jak wszyscy to wszyscy. 

- Aya-chan się buntuje! 

-Będziecie komentować mnie, a nie fakt, że Sakura jakimś cudem kupiła tyle puszek?

Na moje słowa jak na zawołanie nad postacią blondynki pojawił się jej chłopak. Wszyscy śmialiśmy się jak zaczęła go przepraszać. Jak tylko zaszło słońce jedyne co dawało światło i ciepło było ognisko pośrodku naszej grupy lekko podpitych, ale nie zgonujących nastolatków. Tooru i ja siedzieliśmy na kocu, jego ręce oplotły mnie dookoła, tak samo jak jego nogi. 

-Tobie już wystarczy - zaśmiał się, zabierając z moich ust puszkę. Nadęłam lekko wargę, powodując od niego kolejny chichot. Brzmiał tak miło w moich uszach, nie chciałabym być nigdzie indziej. 

Do rana graliśmy w najróżniejsze gry i zabawy, opowiadaliśmy nasze najzabawniejsze historie z klasy, czasami sekrety i wspominaliśmy. Niektóre rzeczy nie były wcale takie dojrzałe i teraz zastanawiam się czy warto było otwierać usta, ale może to alkohol dodał nam więcej odwagi i beztroski. 

Około piątej nad ranem zaczęliśmy śpiewać piosenki, kilka osób już spało, ale w niczym nam to nie przeszkadzało. Ktoś miał przy sobie gitarę, więc z muzyką nie było problemu, chociaż od czasu do czasu nie trafiał w nuty, nikt się tym nie przejmował. I tak fałszowaliśmy, dobrze że to było odludne miejsce na biwaki tego typu. 

A zaczęło się od niewinnych popularnych piosenek, które po prostu wpadały w ucho, a skończyło się na braterskich piosenkach chłopaków i dość starych piosenkach z czasów naszych rodziców. Jakim cudem dalej pamiętamy ich tekst? To jedna z wielu tajemnic tej nocy, kolejną było gdzie podziali się Hajime i Sakura na całą godzinę, ale nikt nie dopytywał. Byliśmy zbyt zajęci szukaniem drewna do ogniska, które jak się okazało nagle się skończyło, a osoba które do niego podkładała zasnęła na dobre. 

I tym sposobem o szóstej każdy biegał po obozowisku szukając miejsca gdzie leżały drewna na opał. Na szczęście szybko je znaleźli, a ognisko udało się podtrzymać dzięki papierowych opakowaniom. Najśmieszniejsze było, że ktoś postanowił przynieść mrożoną pizze. Po co i na co? Trzecia tajemnica tej nocy, a czwartą był fakt, że zniknęła w połowie.   Wyglądało jakby ktoś ją odgryzł. 

O siódmej zaczęło wschodzić słońce, każdy leżał już półprzytomny, dookoła dymiącego już kopiska spalonego drewna.  

-Tooru?

-Hmm? 

Nie spał jeszcze, otworzył oczy i popatrzył mi się prosto w oczy. Obdarował mnie uśmiechem, który chciałam widzieć codziennie, jak tylko się budzę i idę spać. 

-Dziękuję, za wszystko. Dzisiaj, i za jutro i za następne tygodnie.

Zaśmiał się na moje słowa. 

-Dziękujesz mi do przodu? Zazwyczaj dziękuje się za coś co się wydarzyło. 

-Jestem wdzięczna za to co było, ale nie mogę się doczekać tego co będzie.

-Ja też - wyszeptał i pocałował moje czoło. -Dziękuję. 



Poznaj mojego chłopaka ~ Oikawa TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz